Arabia Saudyjska zapowiedziała stworzenie nowych państwowych linii lotniczych Riyadh Air - informuje "Washington Post", powołując się na saudyjskie media. Nowy przewoźnik ma wykorzystać strategiczne położenie geograficzne Arabii Saudyjskiej i do 2030 roku latać do stu miejsc na całym świecie.
Stworzenie nowych linii ogłosił saudyjski książę koronny i następca tronu Muhammad ibn Salman w niedzielę, 12 marca. Cytowana przez "Washington Post" saudyjska agencja informacyjna SPA podała, że "będą to linie lotnicze światowej klasy, przyjmujące najlepsze na świecie standardy zrównoważonego rozwoju i bezpieczeństwa". Riyadh Air z siedzibą w stolicy kraju, Rijadzie, mają do 2030 roku latać do stu miejsc na całym świecie.
Nowe linie mają wykorzystać "strategiczne położenie" Arabii Saudyjskiej pomiędzy Europą, Afryką i Azją, i w całości będą stanowić własność rządowego Funduszu Inwestycji Publicznych, odnotował portal livemint.com. Według Saudów Riyadh Air przyczynią się do "powiększenia PKB niezwiązanego z ropą naftową" o 20 miliardów dolarów i stworzą ponad 20 tys. miejsc pracy.
Nowe linie będą musiały jednak konkurować z innymi silnymi liniami z tego regionu, takimi jak Emirates czy Qatar Airways. Riyadh Air przyjdzie konkurować również z obecnie istniejącym saudyjskim przewoźnikiem, Saudią. "Washington Post" zwraca ponadto uwagę na innego rodzaju trudności, na jakie może napotkać kraj krytykowany m.in. za podejście do praw kobiet. Obecne saudyjskie linie nie serwują alkoholu podczas swoich lotów, podczas gdy Emirates znane są z szerokiego wyboru win, podaje jako przykład analityk branży turystycznej Henry Harteveldt w rozmowie z "WaPo".
Naftowa Arabia Saudyjska
Arabii Saudyjskiej zależy, aby zwiększyć dochody budżetowe pochodzące z innych źródeł niż eksport surowców naturalnych, przede wszystkim ropy naftowej. Podobnie jak jej bogaci w surowce sąsiedzi, chce zdywersyfikować swoją gospodarkę i zmniejszyć zależność od dochodów z eksportu paliw kopalnych.
Źródło: Washington Post, livemint.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fedor Selivanov/Shutterstock