Od czwartku obowiązuje rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej, wprowadzające zakaz fotografowania obiektów wojskowych i infrastruktury krytycznej bez zezwolenia. Nowe przepisy mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa i umożliwienie służbom interwencję oraz nakładanie kar za nielegalne fotografowanie tych miejsc.
Rozporządzenie szefa MON wprowadza zasady wydawania pozwoleń na robienie zdjęć jednostkom wojskowym i obiektom infrastruktury krytycznej. Określa też, jak te obiekty mają być oznaczone.
Od czwartku fotografowanie bez zezwolenia tych obiektów jest traktowane jako wykroczenie - grozi za to grzywna albo areszt. Wcześniej, z powodu braku odpowiednich oznaczeń, służby nie były w stanie egzekwować takich zakazów.
Rozporządzenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw 3 kwietnia.
Co obejmuje zakaz?
Zakaz fotografowania obejmuje wszelkie sposoby utrwalania, fotografowania i filmowania zarówno z poziomu terenu, jak i z powietrza. Regulacja dotyczy organów, instytucji, formacji, przedsiębiorców lub jednostek organizacyjnych, w których właściwości znajdują się obiekty.
"Przepisy stanowią, że oznakować można obiekty z uwagi na zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektu. Nie oznacza to zatem, iż przedmiotowym zakazem, w dniu wejścia przepisów w życie objęte zostaną wszystkie tego rodzaju obiekty, a że organy właściwe w sprawach ich ochrony będą mogły skorzystać z tego narzędzia w uzasadnionych przypadkach. Kwestia ich oznakowania należy do organów, instytucji, podmiotów, w których właściwościach jest sprawa ochrony danego obiektu (np. lotniska, infrastruktura/obiekty kolejowe)" - wyjaśnił redakcji biznesowej tvn24.pl wydział medialny Ministerstwa Obrony Narodowej.
Jak dodał resort, filmowanie lub fotografowanie w takich miejscach będzie możliwe tylko po uzyskaniu wcześniej zezwolenia.
"Wniosek zainteresowanej osoby lub podmiotu może być przekazany w formie papierowej, lub w postaci elektronicznej opatrzonej kwalifikowanym podpisem elektronicznym, podpisem osobistym albo podpisem zaufanym" - napisano. W komunikacie nie przekazano jednak, do jakiej instytucji należy zwrócić się w tej sprawie.
Czym jest infrastruktura krytyczna?
Jak tłumaczy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, infrastruktura krytyczna pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu państwa i życiu jego obywateli. "W wyniku zdarzeń spowodowanych siłami natury lub będących konsekwencją działań człowieka, infrastruktura krytyczna może być zniszczona, uszkodzona, a jej działanie może ulec zakłóceniu, przez co zagrożone może być życie i mienie obywateli. Równocześnie tego typu wydarzenia negatywnie wpływają na rozwój gospodarczy państwa. Stąd też ochrona infrastruktury krytycznej jest jednym z priorytetów stojących przed państwem polskim" - czytamy na stronie RCB.
Infrastruktura krytyczna to nie tylko obiekty wojskowe, ale i cywilne: lotniska, dworce, koleje, sieci przesyłowe, porty, szpitale czy fabryki. Jeśli pojawi się na nich znak przedstawiony w rozporządzeniu, to będzie to oznaczać, że obiekt jest chroniony i nie wolno go fotografować.
Jak wygląda znak zakazu fotografowania?
Znak zakazu fotografowania to biała tablica w kształcie kwadratu o boku 60 cm, z czerwoną obwódką, z umieszczonym na górze napisem "ZAKAZ" złożonym z liter w czarnym kolorze o wysokości 7,45 cm. Poniżej znajduje się napis "FOTOGRAFOWANIA" złożony z liter w czarnym kolorze o wysokości 3,35 cm.
Niżej zobaczymy trzy czarno-białe rysunki na białym tle obrazujące aparat fotograficzny, kamerę oraz telefon komórkowy, które są przekreślone po skosie czerwoną linią.
Pod rysunkami umieszczono napisy w czterech językach, będące tłumaczeniem napisu "ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA" na język angielski, niemiecki, rosyjski i arabski.
Tablice z zakazem fotografowania będą umieszczane w miejscach widocznych, na ogrodzeniach obiektów, w odstępach nie większych niż 300 metrów, gdy zakaz dotyczy całego terenu.
Jakie kary za robienie zdjęć?
Rozporządzenie daje podstawę prawną do interwencji organów porządkowych (cywilnych i wojskowych) w stosunku do osób, które bez zezwolenia fotografują, filmują lub utrwalają w inny sposób obraz lub wizerunek obiektów, osób lub ruchomości obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej oraz obiektów infrastruktury krytycznej.
Przepisy zakładają, że za naruszenie zakazu grozi grzywna, a nawet areszt.
"Kto bez zezwolenia fotografuje, filmuje lub utrwala w inny sposób obraz obiektu, o którym mowa w art. 616a, oznaczonego znakiem zakazu fotografowania, albo wizerunek osoby lub ruchomości znajdującej się w takim obiekcie, podlega karze aresztu albo grzywny" - czytamy w art. 683a ustawy o obronie Ojczyzny.
Czy wprowadzenie zakazu jest koniecznie?
- To dla nas żołnierzy bardzo ważna sprawa, ponieważ zmieniła nam się sytuacja w domenie bezpieczeństwa, również na terytorium Rzeczpospolitej - powiedział w środę dziennikarzom szef sztabu generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.
Jak podkreślił, wprowadzenie przepisów było konieczne ze względu na rosnące zagrożenie ze strony obcych służb wywiadowczych.
- Obserwujemy szereg drobnych aktywności, które mają na celu pozyskiwanie informacji o naszej infrastrukturze krytycznej. U zatrzymywanych agentów znajdujemy informacje zdjęciowe o położeniu naszych wojsk i jednostek wojskowych. Dlatego jako siły zbrojne poprosiliśmy ustawodawcę o zmianę zapisu (...) i wprowadzenie tego zakazu - oświadczył gen. Kukuła. Dodał, że były to "bardzo często osoby związane z wywiadem Federacji Rosyjskiej czy też Białorusi".
- Wcześniej przez kilka lat mieliśmy sytuację, kiedy było to prawnie dozwolone - przypomniał. - To jest narzędzie skierowane przeciwko obcym służbom i wspierające stworzenie pewnej kultury odpowiedzialności za nasze bezpieczeństwo - podkreślił szef sztabu generalnego, odnosząc się do rozporządzenia. Jak dodał, "to nie jest nowość, to jest zwyczaj i prawo obowiązujące w bardzo wielu państwach".
Profesor Grzegorz Ciechanowski z Instytutu Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie Uniwersytetu Szczecińskiego pytany o to, czy wdrożenie wspomnianych przepisów jest zasadne, odparł, że tego typu rozwiązania są konieczne.
- Polska jest atakowana działaniami hybrydowymi, nie tylko na granicy, ale też poprzez ataki na sieć transportową, komunikacyjną, a więc jesteśmy w stanie nadzwyczajnym. Myślę, że to, co podjęły władze, jest niezbędne, aby uchronić obiekty militarne i obiekty infrastruktury krytycznej - odparł profesor.
- Analitycy mogą wyczytać bardzo wiele z takich zdjęć, nawet nie mamy pojęcia jak wiele. Te informacje, co bardzo ważne, przechodzą nawet w czasie rzeczywistym, wysyłane komórką gdzie indziej. To, co jest niebezpieczne to szybkość oraz umiejętność odczytania tego przez analitykę, co ma na pozór niewinny wygląd - dodał.
Prof. Ciechanowski zwrócił uwagę, że wiele obiektów, które obejmie ustawa to często budowle zabytkowe, przyciągające turystów. Jak podkreślił, przed wyciągnięciem aparatu konieczne będzie zatem weryfikowanie czy w pobliżu znajdują się tabliczki z zakazem.
- To jest nowa sytuacja, w związku z powyższym niezbędna jest na pewno edukacja, żebyśmy byli ostrożni, robiąc zdjęcia w miejscach, które mogą się okazać tymi objętymi restrykcjami. No więc informacja musi być widoczna i jeśli ją widzimy, nie robimy zdjęć - stwierdził.
Rozmówca TVN24 podkreślił, że wspomniane rozwiązania są już stosowane w wielu państwach. Dodał, że jednym z przykładów jest Szwecja, gdzie podobne tabliczki, między innymi przy zakładach zbrojeniowych, można było zobaczyć już 20 lat temu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock