Środki na transformację polskiej energetyki to nawet około 230 miliardów złotych - powiedział premier Mateusz Morawiecki po zakończeniu szczytu Rady Europejskiej. Przywódcy Unii Europejskiej osiągnęli w piątek porozumienie w sprawie zwiększenia celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku.
- Zadbaliśmy o to, by w ślad za rozwojem polityki klimatycznej Unii Europejskiej znalazło się więcej środków dla Polski - mówił w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.
"To bardzo ważne"
Premier podkreślił, że polityka klimatyczna UE jest jednym z kluczowych narzędzi polityki gospodarczej. - Dlatego dobrze się stało, że wbudowaliśmy tam kilka elementów, które bardzo służą polskiej gospodarce, w szczególności uwzględniają jej bardzo nietypowy charakter - mówił premier. - Nasi partnerzy o tym wiedzą, dlatego dobrze się stało, że przyznali nam rację i udało się wbudować takie zapisy, które pozwolą nam na skompensowanie ewentualnie wyższych wydatków w przyszłości związanych z systemem emisji uprawnień, tzw. system ETS. Będziemy mieli odpowiednią legislację, która będzie dawała nam środki na transformację energetyczną, a już dzisiaj te środki to powyżej 220, nawet około 230 mld zł - powiedział Morawiecki.
Podczas konferencji prasowej szef rządu mówił m.in. o transformacji energetycznej, ale też o termomodernizacji w kontekście obszarów, w których Polska ma otrzymać pomoc w sfinansowaniu dużych inwestycji.
- Takim najbardziej wyrazistym elementem całego systemu jest tak zwany fundusz modernizacyjny i poprzez odpowiednie wprowadzone przez nas zapisy zadbaliśmy, żeby w tym funduszu modernizacyjnym w ślad za rozwojem polityki klimatycznej Unii Europejskiej znalazło się więcej środków dla Polski - mówił.
- To bardzo ważne, ponieważ my musimy mieć środki na transformację energetyczną - podkreślał premier Morawiecki.
Porozumienie "tworzy warunki dla sprawiedliwej transformacji"
- Porozumienie w sprawie zwiększenia celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych pozwala realizować cel unijny, ale także tworzy warunki dla sprawiedliwej transformacji polskiej energetyki - oświadczył w piątek minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka.
- Mamy gwarancję zapisania w przyszłej legislacji dostępu do większej puli środków. Mamy również zbalansowanie pomiędzy dochodami w ramach sytemu handlu uprawnieniami do emisji z kosztami ponoszonymi przez podmioty - powiedział minister.
Ocenił, że Polska poprzez opisanie zasad, w jakich realizacja zwiększonego celu będzie następowała, zabezpieczyła swoje interesy gospodarcze.
Ambitne cele
Obecny cel to ograniczenie emisji o 40 procent do 2030 roku w porównaniu z poziomem z roku 1990. Komisja Europejska zaproponowała we wrześniu, by cel redukcji gazów cieplarnianych podnieść z obecnych do 55 proc. Na szczycie UE w październiku rozmawiali na ten temat przywódcy państw członkowskich, jednak zdecydowali, że ostateczną decyzję podejmą na posiedzeniu w grudniu.
"Europa jest liderem w walce ze zmianami klimatycznymi. Postanowiliśmy zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 roku" - napisał Michel na Twitterze.
W październiku Parlament Europejski poparł w głosowaniu podniesienie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych na 2030 rok do 60 proc. w porównaniu do emisji z roku 1990. Rezolucja PE jest mandatem do negocjacji ostatecznego kształtu prawa klimatycznego z Radą, czyli państwami UE.
Przedstawiona na początku tego roku przez KE propozycja prawa klimatycznego jest elementem Europejskiego Zielonego Ładu, sztandarowego programu obecnej Komisji, który ma sprawić, że do 2050 roku Unia Europejska będzie neutralna klimatycznie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRM