Premier Mateusz Morawiecki w środę przyznał, że jest problem z wystarczającą dostępnością węgla. - Apelujemy o to, aby dokonywać pewnego rodzaju autoreglamentacji zakupów - powiedział szef rządu podczas zorganizowanego w Belwederze posiedzenia Rady do spraw Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych Narodowej Rady Rozwoju. - Jakby ktoś chciał dzisiaj zakupić wystarczającą ilość węgla dla wszystkich gospodarstw domowych na surową zimę, to rzeczywiście dzisiaj tego węgla odsianego jeszcze tyle nie mamy - przyznał premier Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia Rady Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych Narodowej Rady Rozwoju mówił, że od czerwca br. płyną do Polski masowce z węglem. - Jeżeli dobrze pamiętam, w październiku osiągamy poziom około 2 milionów ton węgla energetycznego, który odsiewamy, z tego około 400-500 tysięcy ton może nawet więcej zostaje węgla odsianego, reszta nie jest marnowana, oczywiście będzie służyła polskiej energetyce i polskiemu ciepłownictwu - wskazał.
Dostępność węgla w Polsce
Szef rządu przyznał jednak, że z węglem "jest problem". - I chcę to powiedzieć wprost przed państwem, przed ekspertami i z udziałem mediów - podkreślił Morawiecki.
- Apelujemy o to, aby dokonywać pewnego rodzaju autoreglamentacji zakupów (węgla - red.), bo o ile wiemy, że po jednej czy półtorej tony dla każdego potrzebującego na najbliższe parę miesięcy będzie i później kolejne statki przypływają, o tyle jakby ktoś chciał dzisiaj, na końcu września, na początku października, zakupić wystarczającą ilość węgla dla wszystkich gospodarstw domowych na surową zimę, na całą zimę do kwietnia, to rzeczywiście dzisiaj tego węgla odsianego jeszcze tyle nie mamy - przyznał szef rządu.
Według ekspertów gospodarstwa potrzebują na sezon grzewczy 3-5 ton węgla.
Wcześniej, w lipcu szef rządu mówił, że węgla ma być nadmiar. - Chcę, żeby było więcej węgla, niż jest potrzebne nawet na surową zimę - powiedział w Sejmie Morawiecki.
- Ma być nadpodaż, ma być nawet nadprodukcja tam, gdzie ta produkcja jest możliwa - po prostu nadmiar, zapasy węgla, rezerwy węgla po to, żeby nie tylko Polacy nie musieli się martwić o tę zimę, także by nie musieli się martwić o kolejną zimę - dodał.
Kaczyński o węglu: jeżeli ktoś potrzebuje 3 ton, to niech kupi na razie 1,5 tony
O kwestii dostępności węgla mówił kilka dni temu prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami. - Tylko jedna prośba: żeby się nie niepokoić, to znaczy, jeżeli na przykład ktoś potrzebuje 3 ton, to niech kupi 1,5 tony. Później będzie miał gwarancję, że kupi kolejne 1,5 tony - radził. - W ten sposób na pewno, bo już teraz dzisiaj mogę to powiedzieć z całą pewnością, węgla do końca sezonu grzewczego wystarczy - deklarował.
W środę wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy może zagwarantować, że wystarczy węgla w Polsce. - Według wyliczeń powinno wystarczyć - odpowiedział szef MAP. Jedynie w przypadku gazu stwierdził, że "może zagwarantować", że surowca nie zabraknie.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes