Stopy procentowe pozostają na niezmienionym poziomie - zadecydowała w środę Rada Polityki Pieniężnej. - Kosztem braku podwyżek będzie dużo wyższa inflacja w przyszłości - powiedział na antenie TVN24 ekonomista Instytutu Myśli Liberalnej Ryszard Petru. Także związany z Lewicą ekonomista z Fundacji Kaleckiego Dariusz Standerski spodziewa się, że inflacja jeszcze wzrośnie. - Jesteśmy z wysokimi stopami procentowymi, z wysoką inflacją i dostaniemy spadek gospodarki - ocenił.
Rada Polityki Pieniężnej w październiku 2021 roku rozpoczęła cykl podwyżek stóp procentowych. W efekcie, w ciągu roku główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła z poziomu 0,1 proc. do 6,75 proc. Rada w październiku, listopadzie - a teraz również w grudniu - zdecydowała się jednak utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie.
Ryszard Petru: mamy spór w RPP
Ryszard Petru przyznał, że spodziewał się takiej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. - Od pewnego czasu mamy spór w RPP. Część członków uważa, że trzeba podnosić stopy procentowe, bo grozi nam wysoka inflacja, a ludzie oczekują wysokiej inflacji. Zwykle jest tak, że przy tak wysokim poziomie inflacji, 17,4 proc., te podwyżki powinny być kontynuowane - mówił Ryszard Petru. Zwrócił jednak uwagę, że "mamy dominantę w Radzie, która wygrywa w Radzie i jest skłonna nie podwyższać (stóp procentowych - red.)". - Nie oszukujmy się. Wyższe stopy bardzo uderzają w społeczeństwo, a zwłaszcza w tych, którzy wzięli kredyty - mówił.
Zdaniem Petru "kosztem braku podwyżek będzie dużo wyższa inflacja w przyszłości". - Cały rok przyszyły to będzie wysoka inflacja - ocenił. Ekonomista zwrócił uwagę na późne podanie do wiadomości decyzji co do wysokości stóp procentowych, co miałoby być sygnałem, że "ewidentnie jest spór w Radzie". - W Polsce mamy inflację 17,4 proc., stopy poniżej 7 proc. Zobaczmy, jak wygląda inflacja i stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych. Stopy mają wartość prawie połowy inflacji, która ma tam miejsce - powiedział.
Dariusz Standerski: będą kolejne podwyżki cen
Natomiast związany z Lewicą ekonomista z Fundacji Kaleckiego Dariusz Standerski zwrócił uwagę, że "NBP podjął decyzję w oparciu o swoje własne prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego na przyszły rok". - W pierwszym kwartale gospodarka ma się skurczyć, a jest też prognoza, że w negatywnym scenariuszu będzie recesja w całym przyszłym roku. NBP i RPP nie chcąc pogłębiać tego spadku PKB nie zdecydowała się na te podwyżki i być może się nie zdecyduje, mimo że na początku roku prawdopodobnie czeka nas jeszcze zwyżka inflacji - ocenił.
- Rząd mówi, że zamraża ceny gazu od przyszłego roku, ale tak naprawdę czekają nas podwyżki. Zamrażając główną cenę odmraża VAT, więc trzeba będzie sobie doliczyć 23 proc. do gazu, a to będzie wpływało również na inne produkty - mówił. Zdaniem ekonomisty "jesteśmy z wysokimi stopami procentowymi, z wysoką inflacją i dostaniemy spadek gospodarki".
Rafał Benecki: szczyt wciąż przed nami
Główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki podkreślił, że nie zaskoczyła go decyzja Rady. - De facto w ubiegłym miesiącu Rada zakończyła już cykl podwyżek. Oficjalnie o tym nie mówiła, ale wiele sygnałów, które popłynęły z tego posiedzenia właśnie na taką możliwość wskazywały. Przypomnę, że w poprzednim miesiącu poznaliśmy nowe projekcje inflacyjne, tam inflacja na 2023 rok dosyć mocno wzrosła przy bardzo niekorzystnej strukturze - powiedział.
Zaznaczył, że "o jedną trzecią wzrosła inflacja bazowa, czyli taka własna, krajowa, wewnętrzna". - Powrót inflacji do celu jest bardzo wolny. Dopiero pod koniec 2025 roku - powiedział. Podkreślił, że szczyt inflacji "wciąż jest przed nami". - Rada myśli, że w przyszłym roku ta inflacja CPI będzie jednak spadać i tym się kieruje - stwierdził.
Strategia na "wyczekiwanie i obserwowanie"
Decyzję dotyczącą stóp procentowych skomentował też ekonomista Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka. "Zgodnie z przewidywaniami Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. To już 3 miesiąc z rzędu, kiedy RPP wstrzymuje się z podwyżkami. To prawdopodobnie koniec całego cyklu podwyżek, choć na konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego nie padną takie deklaracje" - czytamy w komentarzu eksperta.
"W tej chwili RPP będzie utrzymywała postawę 'wyczekiwania i obserwowania'. Prawdopodobnie, gdyby projekcja inflacyjna i wzrostu gospodarczego przygotowana przez NBP zrealizowała się, tzn. obserwowalibyśmy faktyczną recesję w I kwartale 2023 r., to cykl luzowania polityki monetarnej prawdopodobnie będzie miał swój początek w okolicach maja przyszłego roku" - komentował.
Jego zdaniem, na przestrzeni miesięcy, poprzez podwyżki stóp "jedyne co się udało osiągnąć to gruntowne zatrzymanie akcji kredytowej". "Według danych BIK popyt na kredyty mieszkaniowe w listopadzie spadł o 65% r/r. Działania Rady spowodowały również, że nowo udzielane kredyty mieszkaniowe są w większości oparte o stałą stopę procentową" - napisał.
"Działania NBP w walce z inflacją, jak od kilku miesięcy powtarzamy, nie miały racji bytu przy tak głęboko, ale też zewnętrznie zakorzenionej inflacji. Albo należało się decydować na bardziej zdecydowane ruchy na stopach procentowych, tak aby osiągnąć ich dodatnią realną wartość albo przyjąć postawę wyczekiwania i obserwacji, jak zresztą zrobił to EBC przez pierwsze miesiące po wybuchu wojny w Ukrainie" - czytamy.
Także ekonomiści banku PKO twierdzą, że to już najprawdopodobniej koniec cyklu podwyżek. "Jest decyzja! RPP trzeci raz z rzędu utrzymała stopy procentowe bez zmian – stopa referencyjna pozostała na poziomie 6,75%. Coraz bardziej prawdopodobne, że cykl podwyżek już się zakończył" - czytamy w komentarzu banku na Twitterze.
Stopy procentowe a WIBOR
Jak podkreślił z kolei analityk PIE Marcin Klucznik, to już trzecie posiedzenie RPP bez podwyżki stóp procentowych. Dodał, że w Polsce są one na podobnym poziomie jak w pozostałych państwach regionu np. Czechach (7 proc.) czy Rumunii (6,75 proc.).
Zdaniem analityka zatrzymanie cyklu podwyżek oznacza niewielki spadek stóp na rynku międzybankowym i oprocentowania kredytów hipotecznych. Wskazał, że w ciągu miesiąca WIBOR 3M spadł z 7,6 do 7,2 proc. - Stopa ta zależy od prognozowanych decyzji RPP w kolejnych 3 miesiącach. Jeszcze niedawno ekonomiści spodziewali się, że Rada podniesie stopy procentowe NBP powyżej 7 proc., co pociągało także wzrost stóp rynkowych - tłumaczył analityk.
Jak dodał, obecnie analitycy oczekują zatrzymania cyklu podwyżek – w takich warunkach WIBOR powinien być nieco wyższy od stopy NBP.
Klucznik zauważył, że dotychczasowe podwyżki stóp zatrzymały sprzedaż kredytów hipotecznych. - Kwota nowo udzielanych kredytów spadła w ciągu roku z 8,5 do 2,2 mld złotych miesięcznie – to najniższe wyniki od ponad 5 lat. Słabe wyniki w sektorze budowlanym oznaczają wyhamowanie wzrostu cen mieszkań – dalsze pogorszenie wyników deweloperów może oznaczać ograniczone przeceny - ocenił analityk PIE.
W jego opinii wznowienie cyklu w najbliższych miesiącach jest mało prawdopodobne. - Już teraz obserwujemy anemiczne wyniki sprzedaży detalicznej oraz słabnący przemysł. Na początku przyszłego roku wyniki będą jeszcze niższe - NBP spodziewa się spadku PKB o 0,8 proc. Pesymizm gospodarczy rośnie także w USA i strefie euro. Spowolnienie gospodarcze oznacza wyhamowanie inflacji – zarówno globalnie, jak i w Polsce - wskazał Klucznik.
Źródło: TVN24, TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock