Rzecznik resortu klimatu i środowiska Aleksander Brzózka poinformował Polską Agencję Prasową, że strona polska otrzymała od Czechów propozycję treści jednego ze spornych artykułów w sprawie Turowa. - Analizujemy ją i będziemy o tym rozmawiać z naszymi czeskimi partnerami w najbliższych dniach - powiedział. Każdy dzień trwania sporu kosztuje Polskę pół miliona euro. Dziś na koniec dnia licznik kary wybije 27 milionów euro.
- Otrzymaliśmy w środę propozycję treści jednego ze spornych artykułów od Republiki Czeskiej, którą analizujemy i będziemy o tym rozmawiać w najbliższych dniach z naszymi czeskimi partnerami - przekazał Brzózka.
Sporne artykuły umowy z Czechami
Rzecznik resortu podkreślił, że w tym momencie nie chciałby mówić o szczegółach tych rozwiązań. - Umówiliśmy się z czeskim rządem, że na tym etapie rozmów chcemy rozmawiać bezpośrednio pomiędzy nami, a nie przez media - dodał.
W poniedziałek Brzózka poinformował PAP, że strona czeska pracuje nad swoją propozycją spornego artykułu umowy w sprawie kopalni Turów i odpowiedzi na naszą propozycję.
W zeszły piątek po wznowieniu rozmów z Czechami w sprawie Turowa w Pradze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przekazała dziennikarzom, że do zawarcia porozumienia potrzebny jest jeszcze czas. Brzózka mówił w poniedziałek PAP, że od tamtego spotkania ministerstwo jest w stałym kontakcie ze stroną czeską w sprawie Turowa.
Kopalnia Turów. Rozmowy z Czechami jak dotąd bez rezultatów
Ubiegłotygodniowe spotkanie było 18. turą rokowań w sprawie Turowa, które trwają od czerwca tego roku. 30 września rozmowy zostały przerwane po tym, jak - według informacji strony czeskiej - nie porozumiano się w kwestii czasu obowiązywania umowy międzyrządowej. Strona polska przekazywała z kolei, że nie chciała się zgodzić na brak możliwości jej wypowiedzenia.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.
Czechy wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowały też o nakazanie - w ramach środka tymczasowego - wstrzymania wydobycia w kopalni. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która - jak twierdzi Praga - zagraża dostępowi do wody mieszkańców okolicznych gmin. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z wydobyciem węgla brunatnego.
Kopalnia Turów - kary dla Polski
W maju TSUE, w odpowiedzi na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września unijny Trybunał postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
We wtorek przed TSUE w Luksemburgu odbyła się rozprawa dotycząca skargi Czech w sprawie działalności Turowa, podczas której nastąpiło formalne wysłuchanie stron. Według MKiŚ, mając na uwadze uwzględnienie polskiego wniosku o tryb przyśpieszony, wyrok powinien zapaść w pierwszym kwartale 2022 roku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Stefańczyk/TVN24