Kilkadziesiąt godzin opóźnień, brak rozkładu lotów na stronie - to tylko niektóre z problemów z którymi muszą zmierzyć się polscy turyści. Przedstawiciel popularnego przewoźnika Small Planet Tomasz Ostojski zapewnia, że będzie lepiej. W przyszłym tygodniu pojawi się nowy samolot, który ma być lekiem na obecne problemy.
W komentarzach pojawiają się jednak kolejne pytania od zaniepokojonych innych klientów linii Small Planet, którzy nie wiedzą, czy ich wyloty zostaną zrealizowane, a jeśli tak, to czy znowu będą musieli czekać. O całą sytuację postanowiliśmy zatem zapytać przewoźnika.
Nowy samolot
- Każdy stara się żeby takich sytuacji w ogóle nie było natomiast pewne rzeczy są poza kontrolą ludzką - podkreśla w rozmowie z tvn24bis.pl przedstawiciel Small Planet Tomasz Ostojski.
Przypomina, że jeżeli następuje awaria najważniejsze jest bezpieczeństwo pasażerów. W związku z tym jeżeli są problemy techniczne, to taki problem musi zostać zlokalizowany, ewentualnie część wymieniona i wtedy dopiero samolot jest dopuszczony do lotu - tłumaczy.
Jak dodaje, "czasem zdarza się tak, że części nie ma na magazynie i trzeba tą część ściągać z jakiegoś zakątka Europy. To trwa, czasem są procedury celne w zależności od miejsca, z którego jest ściągana". - Na to nie mamy wpływu - dodaje Ostojski.
Rozwiązaniem tego problemu ma być nowy samolot, który ma pojawić się we flocie przewoźnika już w przyszłym tygodniu. Chodzi o samolot Airbus A321. - Jeżeli będą działy się takie sytuacje, to będziemy mieli dodatkowy samolot, który będziemy mieli we własnej flocie żeby go podstawić - podkreśla przedstawiciel Small Planet.
Bez rozkładu lotów
Opóźnienia to nie jedyne zmartwienie pasażerów. Ze strony internetowej Small Planet zniknął bowiem rozkład lotów, co wzbudziło kolejne podejrzenia u klientów tego przewoźnika. Jak się okazuje powodem takiej decyzji były błędy w rozkładzie. - Pojawiały się rejsy, których nie było w związku z tym nasz dział IT pracuje nad zmianą. Do końca tygodnia ta funkcja wróci na stronę - zapewnia Tomasz Ostojski.
Klienci często nie wiedzą, do kogo zgłosić się, gdy wylot samolotu się opóźnia. Wycieczkę kupują u agenta, organizuje ją biuro podróży a opóźnia się przewoźnik.
"Mieliśmy niewielki zapas w bagażu podręcznym, bo nie spodziewaliśmy się, że lot na Majorkę potrwa jak do Japonii. Zamiast w hotelu być na 9.00 rano, byliśmy o 19.00 wieczorem" - napisał na portalu społecznościowym jeden z klientów dużego biura podróży.
Opowiada, jak z trójką dzieci musiał dojechać ponad 100 km na lotnisko. Rezultat był taki, że całą noc dzieci nie spały. Na skutek oczekiwania na naprawę samolotu, nie słały też w dzień, ponieważ po kilka razy na godzinę dostawaliśmy komunikaty od lotniska. - Oczywiście możemy wystąpić o odszkodowanie, o czym pouczył nas pan z naszego biura sprzedającego wycieczkę, ale nic nam po tym odszkodowaniu - podsumowuje rozczarowany klient.
Odszkodowanie
Zgodnie z prawem w przypadku opóźnienia bądź odwołania lotu linia lotnicza ma obowiązek zaopiekowania się pasażerem. W przypadku odwołania lub opóźnienia lotu o co najmniej 3 godziny pasażerowie mogą domagać się odszkodowania w wysokości od 250 do 600 euro.
Ich wysokość zależna jest od długości lotu.
W przypadku lotu w obrębie Unii Europejskiej na trasie liczącej 1,5 tys. km lub mniejszej kwota możliwego odszkodowania to 250 euro; powyżej tej odległości to 400 euro. Jeśli chodzi o połączenia między lotniskiem w UE a portem poza Wspólnotą, to kwoty rekompensat są następujące: 250 euro (1,5 tys. km lub mniej), 400 euro (1,5 - 3 tys. km), 600 euro (ponad 3,5 tys. km).
Takie prawo przysługuje również turystom lecącym liniami Small Planet, a reklamacje należy kierować bezpośrednio do przewoźnika. W tym celu należy wypełnić formularz zgłoszeniowy dostępny na stronie internetowej Small Planet.
Jak mówi Tomasz Ostojski, "reklamacje są rozpatrywane indywidualnie". - My jako przewoźnik rozpatrujemy reklamacje i wypłacamy ewentualne rekompensaty - wskazuje. Rozmówca tvn24bis.pl nie był jednak w stanie powiedzieć ile i na jaką kwotę wypłacono odszkodowań w tym roku.
O linii Small Planet
Small Planet Airlines rozpoczęły działalność w 2009 roku i ma biura w czterech krajach: Polsce, Litwie, Niemczech i Tajlandii. W ubiegłym roku z usług przewoźnika skorzystało 1,7 mln pasażerów, a firma zanotowała 182 mln euro przychodów.
We flocie linii znajduje się obecnie 15 samolotów Airbus A320 i 4 samoloty Airbus A321. Przewoźnik współpracuje z polskimi touroperatorami m.in. TUI, czy Neckermann.
Autor: mb//ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock