Proces walki z brutalną rosyjską, postsowiecką machiną wojenną nie jest procesem bezkosztowym - mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do informacji o możliwych pierwszych odwołaniach w sprawie umieszczenia na tzw. liście sankcyjnej.
Premier Mateusz Morawiecki na wtorkowej konferencji w Świerczach w województwie mazowieckim był pytany m.in. o sposób weryfikacji firm, które znalazły się na polskiej liście sankcyjnej oraz o to, jak będzie wyglądała procedura odwoławcza. - Weryfikacja wszystkich firm, które pojawiły się na liście sankcyjnej odbywała się w sposób stosunkowo prosty, to znaczy sprawdzaliśmy, czy osoby, które są oligarchami - które są na liście sankcyjnej Unii Europejskiej bądź Stanów Zjednoczonych - są właścicielami tych firm i jeżeli były przynajmniej częściowo właścicielami tych firm, albo miały te osoby również możliwość kontrolowania tych firm, to te firmy znalazły się na liście sankcyjnej - wyjaśnił premier.
Dodał, że "istnieje procedura odwoławcza". - Być może zdarzyło się tak, że one były do całkiem niedawna - te osoby z listy sankcyjnej, czyli oligarchowie rosyjscy - posiadaczami tych firm, ale już dzisiaj nie są, więc w takiej sytuacji, poprzez procedurę odwoławczą można zastanowić się nad każdym z takich przypadków - zaznaczył szef rządu.
Na polskiej liście sankcyjnej znalazła się m.in. firma medmix, która poinformowała w poniedziałek o ponowieniu wniosku o zwolnienie z sankcji, które "są zdaniem firmy błędne i nie leżą w interesie polskiego społeczeństwa i gospodarki, ani pracowników oraz ich rodzin". Firma zwróciła uwagę, że sankcje dotyczą mniejszościowego udziałowca medmix, rosyjskiego oligarchy Wiktora Wekselberga, a "urzędnicy rozszerzyli je na medmix Polska, pomimo tego że aktywa Wekselberga zostały przez spółkę zamrożone jeszcze w 2018 roku".
Premier Morawiecki podkreślał we wtorek, że "proces walki z brutalną rosyjską, postsowiecką machiną wojenna to nie jest proces bezkosztowy". - Zdarzają się takie przypadki, gdzie było w miarę normalnie, albo całkiem normalnie funkcjonujące przedsiębiorstwo, ale jednak okazywało się, że z tyłu właścicielem był oligarcha rosyjski i właśnie dlatego trzeba było zareagować. Właśnie dlatego wprowadziliśmy te zdecydowane zasady, aby walczyć z rosyjskimi oligarchami i ich wpływami tam, gdzie tylko Polska jest w stanie to uczynić - podkreślił szef rządu.
Polskie sankcje na Rosję
Lista sankcyjna została opublikowana w kwietniu br. w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jej utworzenie umożliwiła specustawa, która 15 kwietnia została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Regulacja wprowadziła m.in. zakaz importu i tranzytu przez Polskę węgla i koksu pochodzącego z Rosji i z Białorusi, a także zamrożenie funduszy i zasobów gospodarczych osób i podmiotów wskazanych na specjalnej liście sankcyjnej.
Polska lista sankcyjna jest uzupełnieniem listy unijnej i odnosi się do oligarchów i podmiotów rosyjskich prowadzących realne interesy na terenie naszego kraju.
Autorka/Autor: mb
Źródło: PAP, TVN24 Biznes