Będąc na urlopie, nie powinniśmy zapominać o ochronie naszych danych osobowych. Dlatego, wypożyczając rower bądź kajak, nie powinniśmy zostawiać w depozycie swojego dowodu osobistego. Kiedy jeszcze powinna zapalić się nam czerwona lampka ostrzegawcza? O tym w TVN24 mówił dr Maciej Kawecki, koordynator do spraw RODO w Ministerstwie Cyfryzacji.
Dr Maciej Kawecki mówił w TVN24, że wokół RODO narosło wiele absurdów, a większość z potocznych opinii jest nieprawdziwa.
Przypomniał, że powinniśmy odmówić pozostawienia dowodu osobistego w depozycie, gdy np. chcemy wypożyczyć na wakacjach kajak.
- Nie oddajemy w zastaw dowodu osobistego, paszportu, prawa jazdy. Mówimy stanowczo "nie", ale możemy ten dokument okazać. Po to mamy dokumenty tożsamości, żeby one służyły do identyfikacji tożsamości. Wypożyczający nam kajak powinien sobie spisać imię i nazwisko oraz np. numer PESEL po to, aby ewentualnie ochronić się przed zniszczeniem czy kradzieżą - mówił dr Maciej Kawecki i dodał, że taka osoba nie może np. zrobić zdjęcia naszego dowodu.
- Nie może go utrwalać, bo na dowodzie znajdują się również informacje, których on nie potrzebuje np. naszego zdjęcia - dodał
Co z hotelami?
Przedstawiciel resortu cyfryzacji mówił również o prawach, jakie przysługują osobom nocującym w hotelach. Przyznał, że hotel może dużo wiedzieć o swoich gościach. - Na przykład, że skorzystaliśmy z masażu w SPA, bo mamy problem z kręgosłupem. Świadomie przekazujemy tę informację, ale hotel powinien wiedzieć, jak te dane zabezpieczyć - mówił dr Kawecki i dodał, że kolejnym ważnym aspektem jest monitoring wizyjny w hotelu. - Taki monitoring może być przechowywany maksymalnie przez 3 miesiące. Monitorowany obszar musi być bardzo wyraźnie oznaczony. Jeżeli hotel jest jednocześnie zakładem pracy, a często tak jest, bo zatrudnia pracowników na umowę o pracę, to musi w regulaminie pracy opisać zasady korzystania z tego monitoringu - dodał. Kawecki mówił, że klientom hoteli powinna zapalić się tzw. czerwona lampka ostrzegawcza, gdy zostaną poproszeni o zeskanowanie dowodu osobistego. - Jeżeli widzimy, że np. recepcjonista bierze i skanuje nasz dowód osobisty, to powinna zapalić się nam czerwona lampka. Powinna zapalać się za każdym razem, gdy wiemy, że ktoś gromadzi nasze dane i nie wiemy po co. Jeśli zamawiamy wizytę w gospodarstwie agroturystycznym i płacimy gotówką, a gospodarz prosi nas o adres e-mail, to po co mu ten adres? Najpewniej po to, aby nas przez najbliższe pół roku informować o swoich ofertach, a na to potrzebna jest nasza wyraźna zgoda - wyjaśnił dr Kawecki. Kawecki mówił również, że żaden sklep nie ma prawa żądać od swoich klientów podania kodu pocztowego. - Zawsze możemy powiedzieć, że nie chcemy tego zrobić, bo to nie jest koniecznie do zrobienia zakupów produktu - mówił Kawecki.
Nowe przepisy
25 maja w całej Unii Europejskiej zaczęło obowiązywać unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO). RODO ma zharmonizować przepisy w całej Wspólnocie. Rozporządzenie stanowi, że przetwarzanie danych jest możliwe za wyraźną zgodą tego, kogo dotyczą.
Przewiduje kary za naruszenie prawa do ochrony danych - do 20 mln euro lub 4 proc. obrotu firmy. Unijne przepisy dotyczą wszystkich podmiotów prywatnych i publicznych, które przetwarzają dane osobowe.
Autor: msz//dap / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock