Z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 w 2022 roku sfinansowano między innymi pomoc dla producentów hodujących lochy - tak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Koszt pomocy wyniósł blisko pół miliarda złotych. Sprawę skomentowali minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus oraz wiceminister tego resortu Janusz Kowalski.
Najwyższa Izba Kontroli na początku czerwca br. przesłała do Sejmu doroczną "Analizę wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w 2022 r. oraz opinię w przedmiocie absolutorium dla Rady Ministrów". Kilka dni temu Konkret24 przeanalizował załącznik pt. "Wykonanie budżetu państwa w 2022 r. w części 16 - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów" dotyczący wyników kontroli wykonania budżetu KPRM.
"Ponad dwukrotny wzrost wydatków w ciągu siedmiu lat, trzykrotnie większe zatrudnienie, pensje cztery razy wyższe od minimalnego wynagrodzenia, niewłaściwe zarządzanie Funduszem Przeciwdziałania COVID-19. Taki obraz funkcjonowania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wyłania się z dokumentów Najwyższej Izby Kontroli" - napisał Konkret24.
Czytaj Konkret24: Kancelaria premiera: wzrost wynagrodzeń, więcej dyrektorów, fundusz covidowy bez nadzoru
Z raportu NIK wynika, że ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 m.in. była finansowana pomoc dla producentów hodujących lochy. Koszt to 443 mln zł. Zwrócił na to uwagę Patryk Michalski, dziennikarz wp.pl. "Z funduszu COVID-owego można było finansować chyba wszystko. Nie tylko dodatek węglowy, ale również pomoc dla hodowców loch" - podał Michalski na Twitterze.
Ministrowie komentują
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski popiera tę inicjatywę. - Jeżeli był taki pomysł w przeszłości, ja akurat popieram każde wsparcie polskich rolników, to były ku temu wystarczające powody - powiedział Kowalski. - Każde źródło, które może wesprzeć polskich rolników, ja jestem za - zadeklarował.
Wiceminister wskazywał, że "z funduszu covidowego realizowaliśmy wiele wydatków, tym bardziej że covidem rolnictwo było bardzo mocno poszkodowane". - Rolnicy mieli ograniczoną możliwość działania i sfinansowanie tego wydatku w mojej ocenie mieści się w zakresie funduszu covidowego - powiedział poseł Suwerennej Polski.
W ocenie Kowalskiego "to, że fundusz się nazywa tak, a nie inaczej, ale jest bardzo pojemny, bo służy wsparciu polskiej gospodarki, która jest poszkodowana przez pandemię COVID-19, to nie znaczy, że to jest powód do drwin". - Nie śmiejmy się z takich rzeczy, to jest naprawdę poważna sprawa - podsumował wiceminister rolnictwa.
W podobnym tonie wypowiada się minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus. - To jest stara sprawa - komentował Telus w rozmowie z TVN24 i jednocześnie "gratulował" Najwyższej Izbie Kontroli, "jeżeli się czepia takich rzeczy". - To jest pomoc dla polskiego rolnictwa, dla polskiego rolnika, ze względu na COVID-19, teraz jest również pomoc dotycząca wojny - zauważył. Minister podkreślił, że COVID-19 i wojna zaszkodziły polskim rolnikom.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24