Należy równo traktować pod względem podatkowym opcję polegającą na przesunięciu środków z OFE - czy to do ZUS-u, czy do IKE - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Leszek Balcerowicz, były wicepremier i były minister finansów.
Jego zdaniem "równe traktowanie polegałoby na tym, żeby równo opodatkować obie grupy w momencie wypłaty środków".
Rząd przyjął we wtorek projekt ustawy o przekształceniu OFE - ma wejść w życie 1 czerwca 2021 r. Czas na składanie deklaracji o przeniesieniu środków z OFE do ZUS został wyznaczony od 1 czerwca 2021 r. do 2 sierpnia 2021 r.
"To jest oczywista rekomendacja"
- Uwaga oczywista, która się nasuwa to taka, że należy równo traktować pod względem podatkowym opcję polegającą na przesunięciu środków z OFE do ZUS-u (…) i tak samo przesunięcie z OFE do zmodyfikowanego OFE. Czyli nie opodatkowywać od razu 15-procentowym haraczem tych, którzy zdecydowali się na pozostanie w ramach zmodyfikowanego OFE. To jest oczywista rekomendacja - powiedział były wicepremier.
Po czym dodał: - Zwłaszcza że dzisiaj w imieniu rządu pan wiceminister (funduszy i polityki regionalnej - red.) Waldemar Buda twierdził, że za tymi 15 procentami nie kryje się żaden cel fiskalny, tylko chęć równego traktowania.
Stwierdził też, że decyzja podjęta przez rząd Platformy Obywatelskiej o przesunięciu połowy środków z OFE do ZUS, "z punktu widzenia szacunku dla wyborców i danego słowa to był najgorszy ruch poprzedniego rządu".
Były wicepremier został również zapytany o to, jak Polacy mają ufać systemowi emerytalnemu? - Destrukcja zaufania do państwa, jak nastąpiła w skutek działań i kłamliwej propagandy obecnego rządu jest daleko większa niż to było w przypadku poprzedników - odpowiedział. Dodał, że "trzeba cały czas pracować nad demaskowaniem populistycznych kłamstw i to jest jedyna gwarancja".
Rząd chce, żeby konta w OFE w zostały przekształcone w konta IKE, ale ta zmiana formy prawnej kosztowałaby przyszłych emerytów 15 proc. zebranych środków (tak zwana opłata przekształceniowa). Alternatywą byłoby skierowanie środków do ZUS po złożeniu przez członka OFE odpowiedniej deklaracji. Wówczas opłaty przekształceniowej nie ma, tracimy natomiast prawo do dziedziczenia tych środków.
- Ta propozycja ma cel głównie fiskalny. W krótkim i długim terminie zyskuje na niej budżet. Członek OFE, czy wybierze IKE, czy ZUS, to zawsze coś traci – tak o rządowej propozycji mówił w rozmowie z TVN24 Biznes prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i były główny ekonomista Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - W przypadku tej zmiany zarówno w krótkim okresie, jak i długim zyskuje budżet – dodał.
Opłata od reklam
Odnosząc się do projektu resortu finansów wprowadzającego opłatę od reklam, Balcerowicz powiedział, że "było oczywiste dla każdego, że chodzi o to - wzorem (premiera Węgier Wiktora – red.) Orbana - żeby sparaliżować, ograniczyć wpływ niezależnych mediów, bez których nie ma demokracji". - Tak samo jak bez dostępu do informacji publicznej nie ma kontrolowania władz – dodał.
Kilkadziesiąt polskich firm medialnych wystosowało 9 lutego "List otwarty do rządu i liderów ugrupowań politycznych" w sprawie zapowiadanej daniny od reklam. "Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" – oświadczono w liście.
Polska gospodarka a pandemia
Gość "Faktów po Faktach" pytany był również o stan polskiej gospodarki w czasie pandemii. - Polska ma większe szanse na to, żeby ponieść mniejsze straty niż niektóre inne kraje Unii Europejskiej z prostego powodu, który jest nie ma nic wspólnego z polityką PiS-u. Nie jesteśmy krajem turystycznym, jak Grecja, Hiszpania czy Włochy. Jesteśmy też krajem nie tak gęsto zaludnionym jak na przykład Belgia. I trzecia bardzo istotna rzecz – mamy prężny sektor eksportowy, który jest prawie wyłącznie prywatny i zbudowany z dużym udziałem kapitału zagranicznego i on jest bardzo ważny dla dynamiki polskiej gospodarki, a także przyczynia się do tego, że złoty bardziej nie słabnie, bo mamy silne wpływy eksportowe – podkreślił były minister finansów.
Zdaniem Balcerowicza "dalsza perspektywa zależy od tego, czy odwrócimy szkody (…), które naniosły rządu PiS-u". - To jest nacjonalizacja, która jest ruchem w kierunku Białorusi, a szczególnie niebezpieczna, gdy dotyczy banków. A mamy w Polsce trzecie miejsce, jeżeli chodzi o udział banków państwowych w całym sektorze, po Białorusi oraz Rosji – powiedział.
Jak dodał, "to jest bardzo ryzykowne, bo doświadczenie pokazuje, że banki państwowe, gdzie ostateczną władzą są politycy, prędzej czy później podlegają wpływom polityków na udzielanie kredytów".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24