- Komisja Europejska zaleci nam ścieżkę dostosowania. Deficyt wyniósł w zeszłym roku (..) 5,1 procent, a powinno to być to 3 procent, na ten rok (..) to będzie 5,4 procent PKB, czyli dalej powyżej tego poziomu - mówił Sławomir Dudek.
Zwrócił uwagę, że KE prognozuje, iż w dalszym czasie poziom deficytu spadnie, ale dalej będzie istotnie powyżej 3 proc.
Dudek: zasługa rządów premiera Morawieckiego
Stwierdził, że sama procedura to "zasługa rządów premiera Mateusza Morawieckiego".
- Komisja przedstawi nam ścieżkę zejścia do 2,9 procent. To jest redukcja o około 90-100 miliardów złotych, pytanie, przez ile lat. Wydaję mi się, że teraz są łagodniejsze procedury. Gdy w 2008 roku procedurę realizował minister Rostowski, koalicja PO-PSL, to rygorystyczne były te ścieżki i bardzo szybkie. Teraz to dostosowanie może być mniejsze - cztery lata, a nawet siedem, jeżeli kraj przedstawi reformy - powiedział.
- W poprzedniej procedurze Komisja kazała nam o trzy dziurki zacisnąć pasa w pierwszym roku, później o dwie w kolejnym. To zaciskanie było rzeczywiście istotne. Teraz nam powiedzą: "o dziureczkę, może nawet o pół, zobaczymy, jak to wyjdzie" - mówił.
Dudek: urzędnicy KE będą się nam przyglądać
- Nasze finanse są pod nadzorem Komisji Europejskiej. Urzędnicy Komisji teraz będą się przyglądać, czytać gazety, analizować, co tam obiecują - mówił.
Stwierdził jednak, że "paradoksalnie jest to bardzo dobra informacja, bo politycy nie będą mogli tak łatwo puścić nas z torbami".
- Będziemy musieli dwa razy do Komisji raportować, jakie działania podjęliśmy w celu redukcji deficytu. Będziemy musieli tam wpisać zarówno działania, które pogarszają deficyt, jak i te, które poprawiają - tłumaczył.
Wszystko załatwił podatek inflacyjny
- Załóżmy, że jest pacjent, który źle się prowadzi - pali, źle się odżywia, nie uprawia sportu, idzie do lekarza i on mówi: "jak będzie pan dalej palił, to może pan mieć zawał, raka płuc", ten pacjent przychodzi za rok i mówi: "ha, udało mi się". My musimy ostrzegać (jako - ekonomiści - red.) - mówił.
- Dlaczego ta sytuacja finansów nie jest w gorszym stanie? Dług jest umiarkowany, deficyt bardzo duży. Inflacja nam pomogła - inflacja spłaciła 10 procent długu, 380 miliardów złotych spłaciła inflacja. Kto tak naprawdę jednak to spłacił? Podatnicy. Nie trzeba było podnosić VAT, PIT, bo zrobił to podatek inflacyjny - wyjaśniał ekonomista.
Mrożenie cen energii
Tematem programu były także ceny energii. - Mrożenie cen jest jak rozdawanie leków przeciwbólowych. Nie rozwiązuje to problemu, problem rozwiązuje rozwijanie fotowoltaiki, inwestycje w elektrowniach, energooszczędne urządzenia - mówił.
Zdaniem Sławomira Dudka "jeżeli mielibyśmy transformację energetyczną szybciej, to ta cena byłaby niższa".
- Samo mrożenie niczego nie rozwiązuje, bo kosztuje. To mrożenie kosztuje 50, kilkadziesiąt miliardów złotych. Jednocześnie mamy dziurę w NFZ 50 miliardów złotych, która w trzy lata urośnie do 160 miliardów złotych. Mamy dziurę w ZUS-ie, mamy wyzwania zbrojeniowe, a tutaj jest takie rozrzucanie pieniędzy na lewo i prawo - stwierdził.
- Czy ktoś cierpi, czy nie cierpi z powodu ubóstwa energetycznego, dostaje to mrożenie. Wszyscy ekonomiści i instytucje międzynarodowe mówiły, że tak nie można pomagać, jeżeli chodzi o ceny energii. Po drugie spółki energetyczne nie mają pieniędzy na inwestycje i poprawianie tych bloków. Te bloki energetyczne w elektrowniach węglowych są tak stare, że mogą być problemy, jeżeli jeszcze będzie rosło zużycie energii - mówił.
Dudek: obniżenie składki zdrowotnej nie jest dobre
Sławomir Dudek był również pytany, czy jest teraz dobry moment na obniżenie składki zdrowotnej. - Uważam, że nie. Mamy dziurę w NFZ, nie starcza składek na pokrycie wydatków, po drugie jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu - mówił.
- W żadnym wypadku nie ma na to miejsca, potrzebny jest plan schodzenia z deficytem, plan zatkania dziury w NFZ i dopiero wtedy można przedstawiać taki program. W tej chwili nie ma miejsca na żadne obniżki składek i podwyższanie kwoty wolnej, jeżeli jesteśmy odpowiedzialni i dbamy o bezpieczeństwo Polski - powiedział.
Procedura nadmiernego deficytu
W minioną środę Komisja Europejska oceniła, że uzasadnione jest otwarcie procedury nadmiernego deficytu (EDP) w przypadku siedmiu państw, w tym Polski. KE zamierza zaproponować Radzie UE jej otwarcie w lipcu. Unijna procedura nadmiernego deficytu jest uruchamiana na podstawie rekomendacji Komisji Europejskiej, jeśli w danym kraju członkowskim deficyt sektora finansów publicznych przekroczył 3 proc. PKB lub dług jest wyższy niż 60 proc. PKB.
Mniejsze od planowanych wpływy z VAT mogą nie tylko podwyższyć deficyt budżetu państwa, który w ustawie budżetowej jest planowany na maksymalnie 184 mld zł, ale też zwiększyć - brany pod uwagę przez instytucje unijne - deficyt sektora finansów publicznych.
Autorka/Autor: mp/ams
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24