Polska czeka na łącznie prawie 134 miliardy euro z Unii Europejskiej - informuje Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli. To równowartość ponad 600 miliardów złotych. To nie tylko pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), ale również środki z funduszy spójności. Wkrótce Polska może otrzymać zaliczkę w wysokości około 5,5 miliarda euro na reformy energetyczne. Podsumowujemy, na jakie środki czeka Polska.
Polska czeka na około 75 mld euro z funduszy spójności. Środki, o których mowa, są częścią budżetu UE na lata 2021-2027. Pieniądze pozostają zamrożone ze względu na niespełnienie przez nasz kraj szeregu warunków, w tym dotyczących praworządności.
Jak mówił na początku października br. w rozmowie z TVN24 Stefan de Keersmaecker, rzecznik Komisji Europejskiej ds. polityki regionalnej, "tak długo, jak warunki dopuszczające nie będą spełnione", KE "nie jest w stanie" sfinansować polskich wniosków o płatność.
Płatności zatem dopiero przed nami, gdy będą napływać pierwsze faktury - zauważa Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli.
Więcej miliardów dla Polski z KPO
Do Polski mogą trafić również pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (to pełna nazwa programu, który obiegowo jest nazywany skrótem KPO). Chodzi łącznie o prawie 60 mld euro w formie dotacji i preferencyjnych pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarki po pandemii.
Zgodnie z pierwszym KPO wysłanym w 2021 roku nasz kraj miał otrzymać łącznie 34 mld euro - 22,5 mld euro w formie grantów i 11,5 mld euro pożyczek. W czerwcu 2022 roku Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności został zaakceptowany przez Komisję Europejską, a następnie przez Radę UE.
Ale - jak przypomina Maciej Sokołowski - 31 sierpnia br. Polska wysłała wniosek o aktualizacje KPO i tam wystąpiła o dodatkowe kredyty oraz granty z programu dotyczącego energetyki RePowerEU (rozwój sieci energetycznych na terenach wiejskich, wsparcie dla implementacji programów RePowerEu, rozwinięcie sieci gazowych).
Dlatego teraz możemy mówić o większych kwotach, bo Polska domaga się już większych środków:
- granty: 25,3 mld euro,
- pożyczki: 33,5 mld euro.
Łączna kwota zapisana w KPO dla Polski wynosi 58,76 mld euro.
Wizyta Donalda Tuska w Brukseli
Do tej pory do Polski nie trafiły jednak pieniądze z KPO z powodu zastrzeżeń odnośnie realizowania tzw. kamieni milowych dotyczących m.in. praworządności. Prawu i Sprawiedliwości do tej pory nie udało się odblokować miliardów euro mimo wielu zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego o złożeniu wniosku o pieniądze z KPO.
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która miała zrealizować kluczowy tzw. kamień milowy i sprawić, że pieniądze popłyną do Polski szerokim sumieniem od lutego br., leży w Trybunale Konstytucyjnym. Tam odesłał ją prezydent Andrzej Duda.
Rząd PiS realizuje jednak programy z KPO w ramach prefinansowania krajowego, czyli ze środków krajowych. Zajmuje się tym Polski Fundusz Rozwoju. Jak mówił na początku października prezes Paweł Borys "do tej pory PFR prefinansował ok. 5 mld zł projektów z KPO". Docelowo te pieniądze mają być zwrócone w ramach kolejnych transz ze środków KPO.
Czytaj także: Zaskakujące naklejki na laptopach. Ministerstwo wyjaśnia
Kandydat opozycji na premiera, przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w środę przyleciał do Brukseli na serię spotkań w instytucjach unijnych. Na wspólnej konferencji z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen tłumaczył, że "musiał podjąć inicjatywę, zanim dojdzie do ostatecznych rozstrzygnięć powyborczych, ponieważ trzeba użyć wszystkich, nawet niestandardowych metod, aby ratować pieniądze, które Polsce się należą".
- Nowy rząd musi wykazać bardzo szybko, że jest zdolny do przywracania praworządności w Polsce, zarówno na drodze legislacyjnej, gdzie będziemy potrzebowali współpracy prezydenta, jak i praktyki codziennej - zaznaczał Tusk w rozmowie z dziennikarzami.
Kiedy pierwsze pieniądze z KPO?
Maciej Sokołowski wyjaśnia, że sierpniowy wniosek o modyfikację KPO wymaga jeszcze nowej akceptacji Komisji Europejskiej. "Cały czas czekamy na tę decyzję, która może nastąpić w najbliższych tygodniach. Przy podejmowaniu decyzji o zaakceptowaniu zmodyfikowanego KPO Komisja nie będzie brała pod uwagę kamieni milowych, czyli nie będą istotne sprawy praworządności, to bardziej decyzja techniczna" - zaznacza korespondent TVN24 w Brukseli.
Sokołowski zwraca uwagę, że z akceptacją modyfikacji KPO wiąże się wypłata zaliczki w ramach programu RePowerEU. "To około 5,5 mld euro, którą Polska dostanie pod warunkiem, że pozytywna decyzja Komisji zapadnie jeszcze w tym roku. Jeśli decyzja zapadnie później to zaliczki nie będzie. Pieniądze nie przepadną, ale wpadną do pozostałej puli środków, której uruchomienie wymaga realizacji kamieni milowych" - wskazuje.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock