Z nowym rokiem rewolucja podatkowa w ramach Polskiego Ładu stała się faktem i nie tylko wprowadziła niemałe zamieszanie, a wywołała wręcz falę oburzenia. Na Kontakt 24 codziennie otrzymujemy wiele informacji od zaniepokojonych nauczycieli czy emerytów, którzy otrzymali pensje i świadczenia niższe nawet o kilkaset złotych. Przyczyn obniżenia wynagrodzeń na rękę jest kilka - poniżej przedstawiamy najważniejsze.
Rządzący przekonywali, że Polski Ład to więcej pieniędzy w portfelach Polaków - nawet 17 mld zł rocznie. "Na samej reformie klina podatkowo-składkowego zyska 18 mln obywateli. Dla ok. 5 mln osób zmiany będą neutralne. W rezultacie reforma będzie korzystna lub co najmniej neutralna dla 90 proc. Polaków" - czytamy na rządowej stronie.
W styczniu część pracowników otrzymała już pensje, w których uwzględnione zostały reformy Polskiego Ładu. Okazało się, że jest cała masa przypadków, gdy w porównaniu z grudniowymi pensje styczniowe były zdecydowanie, nawet o kilkaset złotych, niższe. Nasi czytelnicy i telewidzowie zasypali nas informacjami o niższych wynagrodzeniach, często jako dowód dostarczając paski wynagrodzeń z grudnia 2021 i stycznia 2022.
Polski Ład - przykłady niższych wynagrodzeń
- Chce mi się płakać. Jestem emerytowanym nauczycielem dyplomowanym. Poszłam do pracy, bo musiałam i teraz mi zabierają pensję. Przy takich zarobkach te 300 złotych to bardzo dużo - powiedziała redakcji Kontakt 24 nauczycielka. Wyjaśniła, że w grudniu dostała 3226 złotych, a w styczniu - 2933 złote, czyli o 293 złote mniej.
- Słyszałam, jak minister (edukacji i nauki Przemysław - red.) Czarnek mówił, że żaden nauczyciel nie ma niższej pensji z Polskiego Ładu. Dziś odebrałam paski z 1 grudnia i po wypłacie 1 stycznia. Teraz dostałam na rękę ponad 200 złotych mniej. W grudniu otrzymałam 2767 złotych, w styczniu 2509 złotych - mówiła kolejna.
- Na emeryturze jestem od końca lutego 2020 roku. W grudniu otrzymałem 5844 złote netto, zaś już w styczniu wpłynęło o 168 złotych mniej: 5676 złotych. Obniżka nie dotyczy tylko emerytów, ale także osób lepiej zarabiających zatrudnionych na etatach, na przykład w budżetówce, w tym właśnie w służbach mundurowych. Jeden z moich znajomych otrzymał pensję za styczeń niższą o 400 złotych netto od tej grudniowej - opisał internauta. Dodał też: - Nie mam nic przeciwko podwyżkom emerytur dla uboższych emerytów, ale nie w taki sposób, że jednym się zabiera, by dać innym. To sposób typowy dla Janosika.
Inny emeryt stracił 201 złotych. Mężczyzna przekazał, że emeryturę otrzymał w wysokości 5990 złotych, wcześniej była wyższa. - Zdaję sobie sprawę, że przy mojej emeryturze to nie jest gigantyczna kwota, ale rozumiem, jak ludzie przy niższej emeryturze tracą i to jest wtedy znacząca kwota. Niemniej pracowałem na tę emeryturę, więc dlaczego teraz zabierają - pytał retorycznie.
Po masie podobnych przykładów, które otrzymujemy na Kontakt 24, takich o których piszą media w Polsce i które mnożą się mediach społecznościowych, widać, że jest to tylko wierzchołek góry lodowej.
PIT-2 a Polski Ład. Brak odliczenia kwoty zmniejszającej podatek
We wtorek opisaliśmy przykład nauczyciela, który miał zyskać na Polskim Ładzie, dostał pensję mniejszą o niemal 300 złotych. Jak zwróciły uwagę doradczynie podatkowe Małgorzata Samborska z Grant Thornton oraz Joanna Narkiewicz-Tarłowska z PwC, powodem niższej pensji był brak złożenia formularza PIT-2 u pracodawcy, co uniemożliwia potrącanie 1/12 kwoty zmniejszającej podatek w wysokości 425 zł i rozliczenie w zaliczkach miesięcznych wyższej kwoty wolnej od podatku.
Od nowego roku nie można już odliczyć części składki zdrowotnej - opłacane jest pełne 9 proc. Kwota zmniejszająca podatek wynosi 5100 zł w skali roku (425 zł na miesiąc), co wynika z podniesienia kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. W związku z tym, gdy nie jest odliczana kwota wolna od podatku, to z powodu opłacania pełnej składki zdrowotnej pensja netto jest niższa.
Ekspertki wyjaśniły, że osoby, które nie złożyły PIT-2 przed pierwszą wypłatą w roku podatkowym, na zwrot podatku w wysokości 5100 zł będą musiały poczekać do złożenia zeznania rocznego za 2022 rok, które składane będzie w 2023 roku.
Ważny jest element złożenia deklaracji przed pierwszą wypłatą w roku podatkowym. Wprawdzie zdaniem MF nie ma przeszkód, aby pracodawca przyjął PIT-2 i stosował to oświadczenie w dowolnym momencie roku, jednak odmiennego zdania są eksperci podatkowi.
- To nie jest tak, że zapomnieliśmy i dostaliśmy wynagrodzenie już w styczniu, to możemy w lutym, marcu, czy kiedykolwiek naprawić ten błąd i w dowolnym momencie złożyć PIT-2 - tłumaczyła Małgorzata Samborska z Grant Thornton. - Nie widzę zgodnego z przepisami rozwiązania innego niż szybka nowelizacja ustawy - oceniła.
- Moim zdaniem to już łatanie luk przez własne niedopatrzenie. Na stronie (MF - red.) napisano, że w sumie i później można złożyć PIT-2. Nie ma to (jednak) ani formy interpretacji ogólnej, ani wyjaśnienia - dodaje Marek Kolibski z Kancelarii Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy.
PIT-2 nie dla pracownika, który jest emerytem, przedsiębiorcą albo wieloetatowcem
Niższą pensję u jednego z pracodawców mogą otrzymać także osoby zatrudnione w wielu miejscach.
- Wczoraj na konto z jednej ze szkół dostałam pensję o 104 złote mniejszą w stosunku do poprzednich miesięcy, zarabiałam 1143 złote netto, teraz jest to 1039 złotych na rękę. Skontaktowałam się w tej sprawie z księgową ze szkoły, która wyjaśniła mi, iż wynika to z faktu, że ulga podatkowa w ramach rozliczania pensji nowego ładu może być odliczana tylko w jednym miejscu pracy, w drugim miejscu pracy już nie, stąd Polski Ład zmniejszył mi i tak bardzo niską już pensję - przekazała nam nauczycielka.
Dyrektor w PwC Joanna Narkiewicz-Tarłowska potwierdziła dla TVN24 Biznes, że rzeczywiście "tylko jeden zakład pracy jest uprawniony do dokonywania pomniejszenia zaliczki na podatek od wynagrodzenia pracownika o 1/12 kwoty zmniejszającej podatek".
- Ta sama zasada obowiązywała też w poprzednich latach. Kwota zmniejszająca podatek została jednak w wyniku Polskiego Ładu znacznie zwiększona i wynosi obecnie 425 złotych miesięcznie. Zatem ostatecznie osoba ta nie powinna być stratna na Polskim Ładzie, a wręcz może zyskać - stwierdziła ekspertka.
Podobna sytuacja dotyczy pracujących emerytów. Resort finansów wyjaśnił we wtorek w komunikacie, że w niektórych przypadkach pracownik nie może złożyć PIT-2 - tak jest w przypadku np. pracownika, który jest emerytem, przedsiębiorcą albo wieloetatowcem.
"Podatnikowi przysługuje jedna kwota wolna, którą w przypadku emeryta uwzględnia w zaliczkach organ rentowy. W przypadku przedsiębiorcy kwota ta stosowana jest przy opłacaniu zaliczek na podatek od przychodów z działalności gospodarczej. Natomiast wieloetatowiec może upoważnić tylko jednego pracodawcę do uwzględniania kwoty wolnej. W przeciwnym wypadku (kilkukrotnego stosowania kwoty wolnej w trakcie roku), podatnik musiałby dopłacać do podatku w rocznym rozliczeniu" - podkreśla MF.
Brak ulgi dla klasy średniej - różne sytuacje
Ulga dla klasy średniej miała wyrównywać zmiany wynikające z opłacania pełnej składki zdrowotnej przez osoby, których miesięczne zarobki brutto mieszczą się w przedziale 5701 zł - 11 141 zł. Ulga dla klasy średniej powinna być stosowana automatycznie.
- Pojawiają się informacje o niższym wynagrodzeniu. Przyczyny mogą być różne, na przykład niepotrzebny wniosek o rezygnacji z ulgi dla klasy średniej, brak złożenia wniosku PIT-2, który powinien być złożony na początku zatrudnienia - powiedział podczas środowej konferencji prasowej wiceminister finansów Jan Sarnowski.
Ulga dla klasy średniej nie zostanie policzona więc, jeśli złożymy odpowiedni wniosek u pracodawcy. Może zdarzyć się oczywiście także błąd księgowy.
Trzeba także pamiętać, że nie każdemu ulga dla klasy średniej przysługuje - dotyczy ona wyłącznie pracowników na etatach czy samozatrudnionych rozliczający się według skali podatkowej. Nie skorzystają z niej więc na przykład osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych (zlecenie, dzieło) i emeryci - oni dostaną niższe świadczenie na rękę, nawet jeśli ich wynagrodzenie mieści się w przedziale przewidzianym dla ulgi.
Policja
Nie tylko nauczyciele, ale i funkcjonariusze policji otrzymują swoje wynagrodzenia z góry, czyli na początku miesiąca. Również w tej grupie były przypadki, że wypłaty za styczeń były niższe niż w ubiegłym roku.
"Funkcjonariusz policji rozlicza się wg dedykowanych tej grupie zawodowej przepisów. W danym miesiącu niektórzy mogą rzeczywiście stracić, ale w skali roku większość funkcjonariuszy będzie na plus" - napisało na Twitterze Ministerstwo Finansów.
Pracownicy policji
- W policji możemy mieć dwie sytuacje: pracowników otrzymujących zwykłe wynagrodzenie oraz funkcjonariuszy otrzymujących uposażenie - wyjaśniła Joanna Narkiewicz-Tarłowska z PwC.
Dodała, że jeśli chodzi o pracowników policji uprawnionych do skorzystania z tzw. ulgi dla klasy średniej, to "ich wynagrodzenie netto na bazie miesięcznej może być nieco niższe niż w 2021 roku".
- Zresztą to samo może dotyczyć nie tylko pracowników policji, ale także każdego innego pracownika. Wynika to z dość specyficznej formuły tej ulgi, która powoduje, że w trakcie roku, szczególnie w pierwszych miesiącach, możemy być trochę stratni. Ale na przykład w grudniu możemy dostać z kolei więcej na rękę niż dotychczas. Zatem w skali roku wyjdziemy na zero - wyjaśniła doradczyni podatkowa.
Jako przykład podała pracownika zarabiającego 9 tys. zł miesięcznie brutto. - W pierwszych miesiącach roku może dostać na rękę o około 63 złote mniej, ale na bazie rocznej to się wyrówna i ostatecznie nie będzie stratny na wprowadzonych zmianach - stwierdziła.
Funkcjonariusze policji
Podkreśliła jednak, że "nieco inaczej wygląda sytuacja funkcjonariuszy policji otrzymujących uposażenie". - Zgodnie z obowiązującymi przepisami nie podlega ono składkom na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, a jedynie na ubezpieczenie zdrowotne. Ponieważ podstawą naliczania składki zdrowotnej jest przychód brutto minus składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, to brak tych drugich powoduje, że podstawa dla celów składki zdrowotnej zwiększa się. Co za tym idzie, składka na ubezpieczenie zdrowotne jest wyższa niż w przypadku pracowników otrzymujących zwykłe wynagrodzenie - wytłumaczyła Narkiewicz-Tarłowska.
Dodała też, że "skoro składka ta od nowego roku jest nieodliczalna od podatku, zwiększa to obciążenia tych osób" i "powoduje, że nawet osoby o uposażeniu poniżej 5700 złotych (powyżej tego progu przysługuje ulga dla klasy średniej) zaczynają tracić na wprowadzonych zmianach". - Na przykład osoba zarabiająca 5000 złotych miesięcznie, może stracić w skali roku około 75 złotych - podkreśliła.
Eksperta zwróciła uwagę, że "również funkcjonariusze, których wynagrodzenie miesięczne, co prawda, uprawnia do skorzystania z ulgi dla klasy średniej, ale jest niższe niż 7900 złotych, mogą stracić".
- Ulga dla klasy średniej została skonstruowana w taki sposób, aby zniwelować negatywne skutki Polskiego Ładu dla pracowników podlegających składkom na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Nie niweluje natomiast całkowicie tych skutków dla osób, które takim składkom nie podlegają, czyli między innymi funkcjonariuszy policji - wytłumaczyła.
W przykładzie podała osobę z miesięcznym uposażeniem 6000 złotych. - Może stracić na wprowadzonych zmianach około 760 złotych rocznie - podała. Dodała przy tym, że "dla osoby zarabiającej 7000 złotych strata może wynieść około 890 złotych rocznie".
- Dopiero funkcjonariusz z uposażeniem 7900 złotych, mimo że na bazie miesięcznej może stracić około 84 złote, to w skali roku powinien zyskać około 15 złotych - wyliczyła dyrektor PwC.
- Z kolei osoba zarabiająca 9000 złotych miesięcznie, mimo miesięcznej straty około 159 złotych, w skali roku może zyskać ponad 1200 złotych. Wynika to z faktu, że mimo wyższej składki na ubezpieczenie zdrowotne, osoba ta w 2021 roku wpadłaby już w drugi próg podatkowy i musiałaby opodatkowywać swoje dochody według stawki 32 procent, natomiast w wyniku zmian wprowadzonych w 2022 roku i podwyższenia progu podatkowego do 120 tysięcy złotych rocznie, nadal będzie płacić 17 procent - wytłumaczyła Narkiewicz-Tarłowska.
Rzecznik rządu zapowiada dokonanie "pewnych korekt"
Rzecznik rządu Piotr Mueller na środowej konferencji prasowej odniósł się do informacji o niższych pensjach netto wypłacanych na początku stycznia.
Wskazał, że "nauczyciele, przedstawiciele służb mundurowych, te osoby, o którym mówimy w ostatnich dniach, które zarabiają średnio miesięcznie, patrząc w ciągu roku do 12 800 złotych, na Polskim Ładzie nie tracą", a "bardzo wielu z nich zyskuje".
- Niemniej w ostatnich dniach widzimy, że mogło dojść w kilku miejscach do złego naliczenia zaliczki na podatek dochodowy. To jest pewnego rodzaju błąd, który może był zastosowany w niektórych miejscach, ale również i pewna nieścisłość przepisów, która daje taką możliwość interpretacji, by w ten sposób faktycznie do tego podejść - tłumaczył rzecznik rządu.
W jego opinii "przy każdej dużej reformie, która dotyczy wielu obywateli, takie błędy mogą się zdarzać". - Natomiast ten błąd w żaden sposób nie spowoduje, że osoby zarabiające do 12 800 złotych miesięcznie miałyby cokolwiek stracić - zaznaczył.
- Dokonamy też pewnych korekt, jeśli chodzi o rozporządzenie ministra finansów (...) tak by wszystkie osoby, które mają w taki sposób nieprawidłowy naliczone wynagrodzenia, otrzymały wyrównania już w lutym, by nie było żadnych wątpliwości, że te osoby korzystają na tych rozwiązaniach podatkowych, które przyjęliśmy - poinformował Mueller.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock