Wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce wzrósł w maju do 57,2 pkt. z 53,7 pkt. w kwietniu - podała firma Markit, która opracowuje wskaźnik. Konsensus PAP Biznes zakładał wzrost PMI do 54 pkt.
Wskaźnik PMI jest wskaźnikiem wyprzedzającym i ma na celu pokazać prognozy dla gospodarki. Wartość wskaźnika powyżej 50 punktów oznacza ożywienie w sektorze, a poniżej - kurczenie się branży. Jest on kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów - nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych.
Komentarz do danych
"Według najnowszych wyników badań PMI w maju, warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym uległy poprawie w najszybszym tempie w historii badań. Tempo wzrostu produkcji i nowych zamówień znacznie przyspieszyło, a niedobory podaży surowców na rynkach wywołały rekordowe opóźnienia w dostawach. Tymczasem tempo wzrostu zatrudnienia oraz tempo wzrostu zapasów pozycji zakupionych zarejestrowały jedne z najwyższych wartości od powstania obu wskaźników" - napisano w komentarzu do danych.
"Pomimo zwiększonych mocy przerobowych zaległości produkcyjne skumulowały się w niemal rekordowym tempie, co wpłynęło na poprawę prognoz producentów na najbliższe 12 miesięcy. Majowe dane zasygnalizowały również rekordowe tempo inflacji zarówno kosztów produkcji jak i cen wyrobów gotowych" - dodano.
Autorzy badania zaznaczają, że najnowszy odczyt PMI pobił rekord z kwietnia 2004 (56,8), sygnalizując znaczącą poprawę warunków gospodarczych w polskim sektorze przemysłowym i wydłużając obecny trend zwyżkowy do 11 miesięcy.
"Wszystkie komponenty PMI wpłynęły pozytywnie na majowy odczyt głównego wskaźnika drugi miesiąc z rzędu. Największy wpływ na majowy PMI miały nowe zmówienia oraz produkcja, podnosząc go odpowiednio o 1,5 oraz 1,3 pkt. Wzrost miesiąc do miesiąca głównego indeksu o 3,5 pkt. był jednym z najwyższych wzrostów odnotowanych w historii badań" - napisano w raporcie.
Komentarze ekonomistów
"Wynik kształtuje się znacznie powyżej mediany prognoz analityków – rynkowe prognozy sugerowały stabilizację. To także najwyższy rezultat w historii badania. Bieżące wyniki zaczynają być porównywalne do ocen sentymentu w gospodarkach strefy euro czy Niemczech" - napisano w komentarzu Polskiego Instytutu Ekonomicznego do wtorkowych danych.
Analitycy PIE zwrócili uwagę na fakt, że wysoki wzrost indeksu PMI wynikał z silnej poprawy ocen produkcji i portfela zamówień.
"Takie oceny znajdą odzwierciedlenie w dynamicznym wzroście produkcji przemysłowej. Szacujemy, że w maju dynamika sięgać będzie 25 proc. r/r. W czerwcu będzie zbliżona do 20 proc. Dalej dominować będą branże eksportowe, a szczególnie szybko powinien rozwijać się handel z Niemcami. Przedsiębiorstwa z zachodnich województw coraz rzadziej wskazują, że barierą ograniczającą rozwój jest niedostateczny popyt ze strony kontrahentów" – napisano.
Monika Kurtek z Banku Pocztowego zwróciła uwagę, że zgodnie z oczekiwaniami wskaźnik PMI w polskim przemyśle wzrósł w maju, ale podkreśliła jednocześnie, że skala wzrostu przekroczyła wszelkie prognozy. "Niewątpliwie gwałtowny wzrost jest powiązany z otwieraniem gospodarki, dość szybko i na szeroka skalę, po III fali pandemii" - zaznaczyła.
Dodała, że dane dotyczące nastrojów w przemyśle sugerują, że sektor ten będzie w kolejnych miesiącach jednym z najbardziej prężnie rozwijających się. "Postpandemiczne odbicie, w Polsce i na świecie, generować powinno nadal duży wzrost zamówień. O ile jednak przemysł nie musi martwić się popytem na swoje produkty, o tyle problemy mogą nadal występować po stronie podażowej. Trudniejszy dostęp do surowców i materiałów, a także ich bardzo wysokie i wciąż rosnące ceny, będą najprawdopodobniej głównym problemem. Zmniejszył się natomiast, jak można wnioskować z dzisiejszej publikacji, problem z pozyskaniem pracowników. Zapewne wiele osób z hotelarstwa i gastronomii znajduje teraz zatrudnienie w przemyśle" - wyjaśniła Kurtek.
Według niej przemysł pozostanie jednym z najsilniejszych obszarów polskiej gospodarki w kolejnych miesiącach, przyczyniając się do jej wzrostu. "Niestety towarzyszyć będzie temu wysoka inflacja, gdyż rosnące koszty produkcji przerzucane będą w dalszym ciągu na ceny detaliczne towarów - podkreśliła.
Ekonomiści PKO BP zwrócili uwagę, że w danych o PMI widać, że główną rolę odgrywają czynniki podażowe. Z raportu firmy Markit wynika, że wydłużający się czas dostaw spowodował kolejny wzrost wskaźników cenowych.
"Ceny wyrobów gotowych ustanowiły rekord trzeci raz z rzędu. Wyniki te są spójne z innymi sygnałami płynącymi z gospodarki. Bariera działalności w postaci niedoboru surowców, materiałów i półproduktów w koniunkturze GUS jest najwyższa w historii badania. Inflacja PPI także znajduje się na ścieżce wzrostowej (w maju 6,5 proc. r/r wg naszych szacunków). Spodziewamy się, że wzrost cen producentów może w okresie wakacyjnym zbliżyć się do poziomu 10 proc. r/r." - napisano w komentarzu PKO BP.
Ekonomiści banku wskazali, że zamówienia krajowe rosły szybciej niż zagraniczne, co oznacza, że otwarcie gospodarki stymuluje popyt krajowy. Ocenili, że zamówienia ogółem rosły szósty miesiąc z rzędu, a tempo ich napływu jest najwyższe od stycznia 2018.
"Popyt na pracę także jest wysoki. Dane wskazują, że obawy związane z negatywnym wpływem wygasania tarcz antykryzysowych na rynek pracy nie spełniają się. Poziom wskaźnika zatrudnienia poprawił się 9. miesiąc z rzędu, w tempie najszybszym od kwietnia 2017, czyli od okresu, gdy niedobór kadr zaczynał być coraz większą barierą dla rozwoju przedsiębiorstw. W połączeniu ze wzrostem zaległości produkcyjnych sugeruje to niewystarczające moce przerobowe i potrzebę inwestycji" - czytamy w komentarzu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock