Polska gospodarka skurczyła się w ostatnich miesiącach 2022 roku. Produkt krajowy brutto (PKB) w czwartym kwartale spadł o 2,4 procent kwartał do kwartału. - Widzimy, że gospodarka spowalnia. Nasza gospodarka po tych wynikach za czwarty kwartał ma najgorsze wyniki w Europie - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 Beata Stelmach, ekonomistka, była wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska.
Ze wstępnych danych GUS wynika, że produkt krajowy brutto (PKB) Polski w czwartym kwartale 2022 roku wzrósł o 2,0 proc. rok do roku. W ujęciu kwartalnym gospodarka skurczyła się o 2,4 proc. - Ostatnie dwa lata w polskiej gospodarce były fantastyczne, bardzo szybko udało się nam wyjść z pandemii i wrócić na tę ścieżkę rozwoju sprzed pandemii. Natomiast dzisiaj (...) widzimy, że gospodarka spowalnia. Nasza gospodarka po tych wynikach za czwarty kwartał ma najgorsze wyniki w Europie - komentowała w programie "Jeden na jeden" w TVN24 ekonomistka Beata Stelmach. Jak wynika z danych unijnego urzędu statystycznego Eurostat, Polska w ujęciu kwartalnym zanotowała największy spadek w całej UE.
- Oczywiście jest to pewną konsekwencją tego, że bardzo szybko się rozwijała, i zwłaszcza 2022 rok był bardzo dobry. W pierwszym kwartale mieliśmy wzrost ponad 8-procentowy, chociaż oparty był na niestabilnych fundamentach, dlatego że wzrost gospodarczy był oparty o bardzo wysoką konsumpcję prywatną. To były nagromadzone oszczędności z czasów pandemii, a jednocześnie kumulowane były zapasy przez przedsiębiorców, trochę wyciągających wnioski z tego, jak w czasie pandemii były zerwane łańcuchy dostaw - tłumaczyła.
Ekonomistka zwracała uwagę, że "w momencie, w którym zaczęła się rozpędzać inflacja, kiedy ceny nośników energii, ceny energii w ogóle zaczęły rosnąć, okazało się, że przez inflację, gospodarstwa domowe zaczynają szukać oszczędności". Jednocześnie zauważyła, że towarzyszył temu spadek inwestycji. - Tutaj przydałoby się nam KPO - podkreśliła Stelmach.
"To się przekłada również na cały rynek giełdowy"
Była wiceszefowa MSZ była pytana o brak pewności inwestowania w Polsce i m.in. zamieszanie wokół Orlenu, który nie zgodził się na kontrolę NIK. - To jest bardzo przykre, bardzo bolesne - mówiła Beata Stelmach, dodając, że "Orlen jest jedną z naszych największych, najważniejszych spółek notowanych na rynku giełdowym".
- Kiedy budowaliśmy giełdę - odwołam się do okresu sprzed 30 lat - i budowaliśmy nasz rynek kapitałowy, chcieliśmy, żeby to był wzorcowo utworzony, od samych podstaw rynek, który przyciągnie inwestorów. Kapitał, który będzie przejrzysty, transparentny, który będzie hołdował temu, że wszyscy mają jednakowe prawo do informacji, jednakowy dostęp do informacji, że spółki giełdowe będą się dzieliły informacjami, które mają wpływ cenę. Dzięki temu zbudowaliśmy ogromne zaufanie do giełdy, przyciągnęliśmy kapitał, inwestycje portfelowe, zarówno krajowe i zagraniczne - wskazywała.
- Jeżeli popatrzymy na Orlen i jaki jest brak przejrzystości, jakie są informacje, które burzą zaufanie do tej spółki, to się przekłada również na cały rynek giełdowy. To jest właśnie osłabienie tego zaufania do naszego rynku, a kapitał szuka miejsca tam, gdzie zarobi najlepiej, i gdzie najbezpieczniej - podkreślała ekonomistka.
Stelmach w tym kontekście była też pytana o sytuację na rynku paliwowym na początku roku, kiedy gwałtownie spadły hurtowe ceny paliw w PKN Orlen, co zbiegło się w czasie z podwyżką stawki VAT na paliwa silnikowe z 8 do 23 proc. Samorządowcy zrzeszeni w Ruchu Tak Dla Polski zapowiadali złożenie wniosków do UOKiK-u o sprawdzenie, czy Orlen nie dopuścił się nadużywania pozycji dominującej i zawyżania cen paliwa w ostatnich tygodniach ubiegłego roku. Urząd prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. UOKiK skierował pytania w tej sprawie nie tylko do PKN Orlen, ale również do innych spółek zajmujących się hurtowym obrotem paliwami płynnymi - Aramco Fuels Poland oraz BP Europe SE.
- Proszę zwrócić uwagę na cały ten bałagan, szum informacyjny, brak dostępu do informacji, nie transparentność, nieprzejrzystość to wszystko sprawia, że już nie tylko obserwatorzy i opinia publiczna jest zagubiona, ale przede wszystkim inwestorzy tracą zaufanie i po prostu się odsuwają od polskiej giełdy - oceniła była wiceminister spraw zagranicznych.
Zwracała przy tym uwagę, że "giełda jest po to, żeby była miejscem, gdzie spotykają się, ci którzy ten kapitał chcą powierzyć i tych, którzy chcą ten kapitał zainwestować. - Jeżeli minister aktywów (państwowych Jacek Sasin - red.), który jest odpowiedzialny za spółki, nadzór nad spółkami kontrolowanymi, bądź z udziałem Skarbu Państwa, dzieli się informacjami, które tak naprawdę mogą być informacjami poufnymi, to wychodzi już nie tylko poza standardy, ale wychodzi poza prawo. To jest bardzo niepokojące, że my te standardy burzymy - mówiła.
Wystąpienia prezesa NBP Adama Glapińskiego
Prowadząca rozmowę Agata Adamek zwracała też uwagę na konferencje prasowe prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. - Nie miałabym nic przeciwko temu, aby prezes banku centralnego spotykał się na śniadaniach prasowych z mediami, w celach zarówno relacyjnych, jak i wymiany informacji, edukacyjnych. Wtedy można sobie rozmawiać o historii, odwoływać się do swoich doświadczeń. Natomiast prezes banku centralnego jest urzędnikiem, który ma określony mandat i powinien się komunikować z rynkiem w ramach tego mandatu - podkreśliła Beata Stelmach.
- Źle się to nie tylko ogląda, ale się dzieje, jeżeli burzymy standardy - dodała. Jak wskazywała na konferencjach prasowych prezesa Narodowego Banku Polskiego powinniśmy "otrzymać informacje odnośnie tego, jakie były motywy do podejmowania decyzji Rady Polityki Pieniężnej, jakie są argumenty za kolejnymi, i jakie są wytyczne na kolejny okresy".
Ekonomistka zwracała uwagę, że "do tego dochodzą informacje, że niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej nie mają dostępu do raportów analitycznych Narodowego Banku Polskiego". Na uwagę, że się to ostatnio poprawiło, odpowiedziała: "Co to znaczy poprawiło? To w ogóle nie miało prawa mieć miejsca". - To świadczy o tym, że instytucje państwa zamiast stać na straży porządku, do którego są dedykowane, wchodzą w politykę, wchodzą w buty polityków - oceniła.
Podkreśliła też, że "prezes Narodowego Banku Polskiego nie powinien publicznie łajać mediów, ani środowiska ekonomistów, które krytykuje jego decyzje".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Grand Warszawski / Shutterstock.com