Popieram obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, ale ci, którzy mogą i chcą pracować dłużej, nie powinni być "wypychani do "szarej strefy" - powiedział w środę w Warszawie wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Minister rozprawia się też z mitami na temat emerytur.
Morawiecki wziął w środę wieczorem udział w posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. rozwiązywania problemów mieszkańców "Polski powiatowo-gminnej". Podczas spotkania poruszanych było wiele tematów dotyczących m.in. dysproporcji w rozwoju różnych rejonów Polski, stanu połączeń kolejowych, szkolnictwa zawodowego oraz funkcjonowania urzędów pracy. Wicepremier odpowiadał na liczne pytania posłów. Jedno z nich dotyczyło jego stanowiska ws. obniżenia wieku emerytalnego, w szczególności w kontekście łączenia przez wielu "młodych emerytów" emerytury z pracą, podejmowania jej "na czarno" i "zabierania pracy" młodszym pokoleniom, które w konsekwencji wyjeżdżają "na zmywak do Londynu".
Nie wypychać do szarej strefy
- Popieram absolutnie 60, 65 (lat). Ale sztuka jest w tym, żeby zastosować "skalpel chirurgiczny", a nie "młot pneumatyczny" i tak dodatkowo pewne kryteria ułożyć, żeby ludzi, którzy mogą pracować i chcą pracować, nie wypychać ich do tej szarej strefy - powiedział Morawiecki. - Myśmy podpisali się pod projektem prezydenta (ws. obniżenia wieku emerytalnego), ale zasugerowaliśmy jednocześnie, żeby nie wypychać też ludzi na emeryturę sztucznie - dodał wicepremier. Podkreślił, że na przestrzeni ostatnich 25 lat znacznie wydłużyła się średnia długość życia Polaków. Podkreślił, że jest za tym, żeby ludzie odchodzili na emerytury w wieku 60 i 65 lat, zwłaszcza ci, którzy ciężko fizycznie pracowali. Jak ocenił, dobrobyt kraju bierze się z trzech podstawowych czynników: pracy, kapitału i technologii. Kapitału mamy bardzo mało, per capita trzy razy mniej niż średnio Grecy - mówił wicepremier. Dodał, że o rozwój technologii staramy się m.in. poprzez startupy. - Trzeci parametr w tym odwiecznym ekonomicznym równaniu to jest praca. Jak my wypchniemy ludzi na emerytury, wypchniemy na zmywak do Londynu i wypchniemy ludzi do szarej strefy, to się będziemy wolniej rozwijać - przekonywał Morawiecki. Zaznaczył, że według badań socjologicznych i ekonomicznych nie ma bezpośredniego związku w sprawie "zabierania pracy" osobom młodszym przez osoby starsze. Według wicepremiera przeważnie te dwie grupy wykonują inne zadania, pracodawcy czego innego od nich wymagają.
Morawiecki o emeryckich mitach
- To jest pewien mit, który funkcjonuje w społeczeństwie, nie ma takiego prostego zabierania pracy osobom młodszym przez starsze. (...) Moim zdaniem, z moich doświadczeń, pracowałem w biznesie przez wiele lat, to są zupełnie inne typy wykonywania zawodów, wykonywania pracy - powiedział Morawiecki. W środę rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek poinformowała, że prace w Sejmie nad prezydenckim projektem obniżenia wieku emerytalnego rozpoczną się we wrześniu. Wyraziła też nadzieję, że do października uda się ustawę uchwalić. Rząd we wtorek pozytywnie ocenił prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn i zarekomendował, by nowe przepisy obowiązywały od 1 października 2017.
Będziemy pracować krócej, żyć dłużej i dostawać wyższe emerytury? Taką przyszłość przewiduje rząd:
Autor: km / Źródło: PAP