Naprawa systemu finansów publicznych wymaga lat pracy i wiąże się z likwidacją "fikcyjnych transakcji" nastawionych na wyłudzanie podatków - ocenił prof. Witold Modzelewski. Jego zdaniem wyzwaniem dla gospodarki jest podniesienie inwestycji. Jeżeli wzrost płac ma być instrumentem wzrostu inwestycji, to trzeba ludziom zaproponować instrumenty, w które uwierzą, bo nie we wszystkie uwierzą - podkreślił profesor.
- Powinniśmy sobie życzyć konsekwencji w eliminacji jałowej gospodarki, tych wielokrotnych transakcji tym samym towarem, by unikać opodatkowania lub wyłudzić zwroty podatku - to jest zło, które dysponuje ogromnymi pieniędzmi - uważa prof. Witold Modzelewski z Uniwersytetu Warszawskiego. - Tego się nie zadekretuje w ten sposób, że "już was nie ma". To wymaga działań - dodał.
"Władza ma co robić"
Według eksperta proces naprawy systemu finansów publicznych wymaga lat pracy. - Jeśli chciałoby się usunąć wszystkie pozostałości, spadek, który mamy po latach poprzednich, to tak naprawdę do końca tego dziesięciolecia władza ma co robić – mówił. - Jeżeli władza zajmuje się nieuczciwym konkurentem, to ten uczciwy ma spokój. Nie u niego szuka się pieniędzy, mniej ważne są drobne potknięcia interpretacyjne, a ważne jest to, czy transakcja jest fikcyjna czy rzeczywista – przekonywał. W jego ocenie żeby zachować pozytywny trend gospodarczy, powinno się oczekiwać dalszych działań eliminacji nieuczciwej konkurencji, w tym konkurencji nieopodatkowanej.
Jak zwiększyć inwestycje?
- Po drugie władza musi zrozumieć, że taki podmiot jak samorząd terytorialny jest bardzo ważnym graczem na rynku ekonomicznym - zauważył ekspert wyjaśniając, że jako inwestor samorząd "musi pojawić się w znacznie większym stopniu".
Jego zdaniem, "jeżeli inwestycje publiczne, bardzo istotne w naszych realiach, nie będą się zmniejszać, a jeszcze lepiej, jeśli by się zwiększały, to będzie to czynnik wspomagający". Ponadto prof. Modzelewski zwrócił uwagę, że na rozwój gospodarki - przy wzroście dochodów - będzie wpływać postawa konsumentów. O ile pieniądze ze wzrastających dochodów - zdaniem Modzelewskiego - będą przeznaczane nie tylko na wzrost popytu konsumpcyjnego, ale także na inwestycje. - Masowy inwestor jest bardzo dobrym inwestorem - uważa. - Jednostkowo relatywnie mało ryzykuje, ale w masie tworzy bardzo istotny popyt inwestycyjny - tłumaczył. Zdaniem prof. Modzelewskiego, jeżeli wzrost płac ma być instrumentem wzrostu inwestycji, to "trzeba ludziom zaproponować instrumenty, w które uwierzą, bo nie we wszystkie uwierzą". - Wtedy będziemy mieli czynnik polegający na inwestycjach, których dzisiaj nawet nie bierzemy pod uwagę - konkludował prof. Modzelewski.
Autor: tol/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock