W przyszłym roku Polskie Linie Lotnicze LOT mają otrzymać sześć nowych Embraerów 195 od brazylijskiego producenta. Każdy z nich może zabrać na pokład 112 pasażerów. Szef spółki twierdzi, że jednym z czynników ograniczających możliwości spółki jest obecna lokalizacja głównego portu w kraju. - Przepustowość Lotniska Chopina nie do końca pozwala nam zrealizować wszystko, co chcielibyśmy - powiedział prezes spółki Rafał Milczarski. Po trzech kwartałach tego roku spółka ma ponad 260 mln zł zysku operacyjnego.
Zyski
- Po trzech kwartałach tego roku mamy ponad 260 mln zł zysku operacyjnego EBIT. Myślę, że na koniec roku powinniśmy przekroczyć 280 mln zł. Czy przekroczymy 300 mln zł – zobaczymy. Ale z w miarę dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że wynik będzie dobry zarówno na poziomie EBIT i netto - powiedział Milczarski. Polskie Linie Lotnicze LOT w 2016 r. zarobiły 303 mln zł netto oraz 184 mln zł na działalności podstawowej, czyli przewozie pasażerów. W tegorocznym budżecie spółka zaplanowała 175 mln zł zysku z działalności podstawowej. Wcześniej LOT po raz ostatni przed 2016 r. miał zysk netto w 2013 r., a zysk na działalności podstawowej - w 2014 r. Jak powiedział Milczarski, zysk LOT-u za ten rok mógłby być większy, gdyby nie "przeszkoda" związana z przepustowością warszawskiego Lotniska Chopina, które jest hubem polskiego przewoźnika.
Przeszkadza Chopin
- Przepustowość Lotniska Chopina nie do końca pozwala nam zrealizować wszystko, co chcielibyśmy. W tym momencie poruszamy się już w takich kategoriach tzw. drugiego najlepszego wyboru. Dla rozwoju LOT-u kluczowe znaczenie ma to, jakie będą dalsze możliwości rozwoju Lotniska Chopina i usprawnień, które tam muszą nastąpić. Bardzo ważny okres przed nami. Przez 8-10 lat będziemy budować Centralny Port Komunikacyjny. My w tym czasie, jako LOT, musimy się rozwijać. Jest potencjał, żebyśmy się rozwijali - tłumaczył Milczarski. Jak dodał, kolejną potrzebą jest uzupełnienie kadr w branży. - Musimy otworzyć się na zatrudnienie. Jest bardzo dużo wakatów na samym Lotnisku Chopina. Nasi partnerzy handlingowi, jak LS Airport Services, czy Welcome Airport Services cierpią na brak rąk do pracy. To powoduje, że pasażerowie m.in. oczekują dłużej na odebranie bagażu. Niektórym się wydaje, że w lotnictwie to tylko po znajomości. A to nieprawda. Lotnictwo to merytokracja, a zatem nie trzeba żadnych znajomości, żeby się zatrudnić - podkreślił.
Nowa flota
W przyszłym roku PLL LOT ma otrzymać sześć nowych Embraerów 195, każdy z nich może zabrać na pokład 112 pasażerów.
- Zwiększamy naszą flotę embraerów o sześć sztuk. Jesteśmy w przededniu zawierania ostatecznej umowy leasingowej. Mamy już w tej sprawie podpisany list intencyjny. Z prawie stuprocentowym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że w przyszłym sezonie letnim pojawi się sześć dodatkowych Embraerów 195 - mówił Milczarski. Spółka obecnie ma sześć sztuk Embraerów 195. Samoloty te buduje brazylijskie przedsiębiorstwo Embraer. LOT wykorzystuje te maszyny do obsługi połączeń krajowych i średniodystansowych. - Dodatkowe embraery trafią na naszą europejską siatkę połączeń. Od dwóch lat LOT w szybkim tempie pozyskuje pasażerów. Do 2020 r. zakładamy osiągnięcie wyniku ponad 10 mln przewożonych pasażerów rocznie, co będzie oznaczało podwojenie liczby klientów od 2016 r. W tej sytuacji bardzo ważne jest, żeby móc ich dowozić z różnych części Europy do naszego hubu w Warszawie. Właśnie do tego posłużą m.in. nowe embraery - tłumaczył.
Nowoczesna flota
Oprócz Embraerów 195 linia ma 12 sztuk Embraerów 175, mogących zabrać na pokład 82 pasażerów i sześć Embraerów 170, które mają 70 foteli na pokładzie. Dwa samoloty Embraer 175 leasinguje rząd na potrzeby transportu VIP-ów. Jak podkreślił Milczarski, inwestycje we flotę są jednymi z ważniejszych w spółce. - Flota LOT-u jest jedną z najnowocześniejszych i najmłodszych w Europie. Nasze wszystkie połączenia dalekodystansowe obsługujemy Boeingami 787-8 Dreamliner, które są najnowocześniejszymi szerokokadłubowymi samolotami świata - mówi. I jak dodaje, w marcu 2018 roku, LOT otrzyma pierwszego z trzech nowych samolotów Boeing 787-9, czyli większej i bardziej efektywnej kosztowo wersji Dreamlinera (z 294 zamiast 252 fotelami na pokładzie).
Nowy Boeing
- Natomiast jeszcze w listopadzie odbierzemy pierwszy z sześciu zamówionych nowoczesnych samolotów Boeingów 737 MAX 8. Ta wąskokadłubowa maszyna będzie mogła zabrać na pokład 186 pasażerów. W sumie do maja 2019 r. powinniśmy odebrać sześć tego typu maszyn - powiedział Milczarski. Pierwszy z zamówionych przez LOT Boeingów 737 MAX 8 jest już na linii produkcyjnej fabryki w Renton w USA. Maszyna ta od początku grudnia ma obsługiwać trasę Warszawa-Londyn. Drugi wyląduje w Warszawie też w tym roku, a od początku stycznia 2018 r. będzie wykonywał rejsy m.in. do Londynu i Madrytu. Kolejne trzy zostaną dostarczone do Warszawy w 2018 r. Dostawa szóstego została zaplanowana na maj 2019 r. LOT chce wykorzystywać te samoloty do obsługi najpopularniejszych tras krótkiego i średniego zasięgu. Jak zapewnia producent, MAX jest znacznie cichszy, bardziej wydajny i przyjazny dla środowiska niż jakikolwiek inny dostępny na rynku samolot tej klasy. Nowy typ wingletów i silniki najnowszej generacji pozwalają na zużycie paliwa niższe o 15 proc. w stosunku do modelu B737 800 NG, redukcję hałasu nawet o 40 proc. w porównaniu do innych maszyn tej klasy i znaczącą niższą emisję CO2. - Nowe samoloty są nam potrzebne w związku z planami rozwoju naszej siatki - mówił Milczarski.
Większa załoga
Jak tłumaczył, każdy nowy samolot oznacza dla spółki konieczność zatrudnienia dodatkowych pilotów i personelu pokładowego. - Pojawią się MAX-y, a w przyszłym roku trzy dreamlinery. Nasz rozwój jest stały, zaplanowany, w związku z czym intensywnie szkolimy ludzi. Tylko do 2020 r. planujemy co najmniej podwojenie liczby pilotów - mówił. Obecnie samolotami w barwach LOT-u lata ponad 600 pilotów. W następnych 10 latach przewoźnik będzie potrzebował ok. 1,5 tys. pilotów. Milczarski przypomniał, że od maja przyszłego roku LOT zacznie latać dreamlinerami z Budapesztu do Nowego Jorku i Chicago, a to wymaga zatrudnienia dodatkowych pilotów i personelu pokładowego. Każdy nowy B787 Dreamliner oznacza konieczność zatrudnienia około 10 pilotów i co najmniej 60 osób personelu pokładowego. Szkolenie pilotów między poszczególnymi typami B737 trwa kilka dni, dzięki czemu nowa maszyna może prawie od razu po dostawie wchodzić na regularne trasy. Zamówienie nowych samolotów wąskokadłubowych jest jednym z elementów strategii rentownego wzrostu, którą LOT wdraża od początku 2016 r. Od początku tego roku LOT ogłosił uruchomienie 19 tras, m.in. z Warszawy do Los Angeles, Newark i Astany oraz z Krakowa do Chicago. W ubiegłym roku zaczął latać na 23 trasach, m.in. do Tokio i Seulu.
Pytany o to, ilu pasażerów w tym roku może przewieźć LOT, odparł: - Około 6,7-6,8 mln pasażerów LOT może przewieźć w tym roku. W przyszłym może to być ponad 9 mln podróżnych - odpowiedział. Według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego w pierwszym półroczu tego roku Polskie Linie Lotnicze LOT przewiozły ponad 3 mln 688 tys. pasażerów, uzyskując 22,32 proc. udziału w rynku. Z danych LOT wynika, że od stycznia do września linia przewiozła ok. 5,5 mln podróżnych.
Autor: ps/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter - @ChopinAirport