Jak wskazał w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceminister finansów Artur Soboń, jednym z czynników mających wpłynąć na hamowanie inflacji w Polsce ma być wzmacnianie złotego, który jego zdaniem "nie słabnie". Na pytanie, ile trzeba zapłacić za dolara, euro czy franka szwajcarskiego, Soboń odparł: - Nie powiem z rana, jaka jest dzisiaj dokładnie cena.
Wiceminister finansów mówił w TVN24 o metodach rządu na walkę z inflacją. Podkreślił, że "czynniki zewnętrzne, na które kompletnie nie mamy żadnego wpływu, mają dzisiaj decydujące znaczenie". Po czym zaczął wymieniać: - Stąd też mądra polityka: uniezależniania się od surowców energetycznych z Rosji, wzmacniania bezpieczeństwa, wykorzystania środków z Krajowego Planu Odbudowy na podniesienie poziomu inwestycji, wzmocnienie złotego (...) poprzez podniesienie poziomu stopy inwestycji.
Soboń: złoty nie słabnie
Na pytanie, czy widzi, jak się w ostatnich miesiącach złoty "umacniał", Soboń odpowiedział. - Złoty nie słabnie.
- A może pan powiedzieć, ile dzisiaj kosztuje dolar, ile kosztuje euro, ile kosztuje frank szwajcarski? - indagował prowadzący program Konrad Piasecki.
- Nie powiem z rana, jaka jest dzisiaj dokładnie cena - odparł Soboń.
- To ja mogę powiedzieć: 4,50 (złotego) za dolara, 4,68 - za franka szwajcarskiego, 4,70 za euro. A pan mówi o wzmocnieniu złotego. A nie ma wzmocnienia złotego, bo jest osłabienie złotego - wskazał Piasecki.
- Pan się zaczyna ze mną kłócić - stwierdził wiceminister.
- Jak pan mówi nieprawdę - zripostował redaktor TVN24.
- Nie wzmocnimy złotego bez podniesienia skali inwestycji - kontynuował Soboń. Na pytanie, jaki jest dzisiaj poziom inwestycji, odpowiedział, że "zbyt niski". - W sytuacji turbulencji na rynku, ograniczania inwestycji prywatnych, tym większe znaczenie mają inwestycje publiczne. Jesteśmy w stanie podnieść ich poziom do nieco ponad 17 procent do PKB i tym samym to PKB też podnieść o punkt, 1,5 punktu procentowego - stwierdził przedstawiciel rządu.
Soboń mówił również o rządowych prognozach dotyczących dalszego wzrostu inflacji w Polsce. - Wszyscy analitycy przewidują, że w drugiej połowie roku inflacja będzie niższa. Czy zejdzie poniżej 10 procent? Wątpię - powiedział.
Kurs euro, dolara i franka do złotego
Około godziny 8.30 euro kosztowało nieco ponad 4,71 zł, dolar był powyżej 4,51 zł, a frank - 4,70 zł.
Na początku czerwca euro oscylowało w granicach 4,58-4,60 zł, dolar był poniżej 4,30 zł, a frank wahał się w granicach 4,40-4,45 zł.
Komentarz walutowy
Konrad Ryczko, analityk Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska stwierdził w porannym komentarzu, że "lokalnie sporo emocji wzbudziły weekendowe wypowiedzi J. Kaczyńskiego dotyczące podwyższenia oprocentowania depozytów lub nałożenia nowych podatków na sektor bankowy".
"Skutkowało to wyraźną przeceną giełdowego sektora i pogorszyło nieco klimat wokół PLN. Sam złoty pozostaje jednak dość stabilny, aczkolwiek widać próby wygenerowania korekty spadkowej" -wskazał.
Dodał, że "w trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych wskazań makro z rynku krajowego". "Inwestorzy czekają na czwartkową RPP. Z rynkowego punktu widzenia obserwujemy próby wyjścia wyżej na EUR/PLN i USD/PLN" - zaznaczył.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock