Adam Glapiński powiedział kiedyś na konferencji, że nie potrzebujemy tych środków. To bzdura kompletna - komentował na antenie TVN24 BiS ekonomista Marek Zuber, odnosząc się do pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. W czwartek prezes NBP po raz kolejny odniósł się do tej kwestii. - Każdy eurocent, który wpłynie do Polski, witamy z radością, ale to jest niewielki wpływ - stwierdził.
Ekonomiści Marian Noga i Marek Zuber komentowali w TVN24 BiS czwartkową konferencję prasową prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Prof. Noga zwrócił uwagę na wypowiedzi szefa banku centralnego na temat przyjęcia euro. - Prezes obsesyjnie mówi, że gdybyśmy weszli do strefy euro, gdybyśmy przyjęli euro, to mielibyśmy spadek dobrobytu, spadek PKB - stwierdził były członek RPP.
- W 2009 roku do strefy euro weszła Słowacja i wtedy na jednego Słowaka PKB był o trzy tysiące dolarów amerykańskich niższy niż w Polsce. Dzisiaj jest o trzy tysiące dolarów wyższy, a inflacja, owszem, jest dwucyfrowa, ale niższa niż w Polsce - dodał.
Ekonomista odniósł się również do wspomnianego przez Adama Glapińskiego przykładu Chorwacji, która od stycznia przyjęła walutę euro. - Prezes banku centralnego, jak i premier Chorwacji powiedzieli, że właśnie po to wstępują do strefy euro, aby ograniczyć inflację - stwierdził Marian Noga.
Szef NBP mówił w czwartek, że "przyjęcie euro przez Polskę oznaczałoby radykalny spadek tempa wzrostu. Dla Polski byłoby głęboko szkodliwe". Jego zdaniem samo przyjęcie euro nie pomaga też w walce z inflacją. Powiedział, że w części krajów UE, które mają euro, inflacja nadal przekracza 20 proc. - Kraje pokomunistyczne, które mają euro, (...) mają często inflację powyżej 20 procent, a stopy procentowe mają ustalane przez ECB we Frankfurcie - wskazał prezes NBP.
Marek Zuber: my środków z KPO potrzebujemy
Marek Zuber mówił natomiast o wpływie środków z Krajowego Planu Odbudowy na gospodarkę. Pod koniec 2021 roku prezes NBP Adam Glapiński stwierdził, że "bez środków unijnych, którymi teraz nas się szantażuje, jesteśmy w stanie sobie zapewnić ten dynamiczny rozwój".
- Adam Glapiński powiedział kiedyś na konferencji, że nie potrzebujemy tych środków. To bzdura kompletna. My tych środków potrzebujemy. Ta nerwowość, którą wszyscy widzimy w ostatnich tygodniach, żeby pociągnąć te środki z KPO, ona pokazuje, jak bardzo rządzący tych środków potrzebują, aby hamowanie gospodarki w pierwszym półroczu nie było tak mocne, bo te pierwsze środki byśmy szybko dostali, gdyby udało się spełnić warunki - stwierdził.
Zauważył, że jednocześnie "jest kwestia finansów publicznych". - Pod koniec października, kiedy rządzący dostali czerwoną kartkę, kiedy rentowność obligacji przekroczyła 9 procent, kiedy BGK nie był w stanie sprzedać jednej ze swoich emisji. Teraz oczywiście sytuacja jest lepsza, ale także dlatego, że (premier Mateusz) Morawiecki powiedział, że będziemy oszczędzać i dlatego, że uznaje się, że ta szansa pozyskania środków z KPO jest większa - mówił w TVN24 BiS Zuber.
- To jest bardzo ważny element, nie wolno go pomijać, poprawy sytuacji w obszarze finansów publicznych i ograniczenia hamowania polskiej gospodarki, do którego cały czas dochodzi. Apogeum będzie w pierwszym półroczu - dodał.
Krajowy Plan Odbudowy
Polska, jako jeden z niewielu krajów UE, wciąż nie otrzymała pieniędzy z Funduszu Obudowy, mimo że Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski KPO.
Aby otrzymać środki z Funduszu Odbudowy, Polska zgodziła się na realizację kamieni milowych, wśród nich najważniejsze dotyczyły sądownictwa i przepisów dyscyplinujących sędziów. Polski rząd twierdzi, że zrealizował kamienie milowe, między innymi likwidując Izbę Dyscyplinarną, co stało się w połowie roku.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen sygnalizowała jednak, że jej zdaniem warunki do uruchomienia środków z KPO nie zostały spełnione. - Polski rząd nie chce zmienić prawa w sposób, jaki zapisaliśmy w naszej umowie w kwestii przywrócenia niezależności sądownictwa - mówiła we wrześniu.
W grudniu posłowie PiS złożyli więc w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który, według autorów, ma wypełnić kluczowy kamień milowy dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Na razie PiS nie jest w stanie przegłosować zmiany przepisów głosami większości rządowej ze względu na sprzeciw Solidarnej Polski.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes