Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w kwietniu spadła o 22,9 procent rok do roku - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 12,3 procent.
Dane są gorsze od prognoz. Ekonomiści spodziewali się spadku sprzedaży detalicznej w cenach stałych w kwietniu rok do roku o 19,7 procent i spadku miesiąc do miesiąca o 9,4 procent.
Sprzedaż detaliczna wyhamowała
"Na spadek sprzedaży detalicznej w kwietniu br. znaczny wpływ miały ograniczenia wprowadzone w związku z COVID-19. W kwietniu 2020 roku w porównaniu z analogicznym okresem 2019 roku sprzedaż detaliczna (w cenach stałych) spadła we wszystkich prezentowanych grupach" - podał GUS.
Znaczne zmniejszenie sprzedaży wykazały podmioty handlujące pojazdami samochodowymi, motocyklami, częściami - o 54,4 procent oraz paliwami stałymi, ciekłymi i gazowymi - o 32,9 procent. Niższą sprzedaż zaobserwowano także w jednostkach sprzedających żywność, napoje i wyroby tytoniowe - o 14,9 procent. Ponadto wyraźny spadek sprzedaży odnotowano w grupie "tekstylia, odzież, obuwie" - o 63,4 procent.
Sprzedaż internetowa
Jednocześnie GUS zwrócił uwagę, że w związku z ograniczeniem handlu w stacjonarnych sklepach w kwietniu br. w porównaniu z poprzednim miesiącem odnotowano znaczny wzrost sprzedaży detalicznej przez internet - o 27,7 procent.
Urząd podał, że udział sprzedaży przez internet w sprzedaży detalicznej wzrósł w kwietniu z 8,1 procent w marcu do 11,9 procent w kwietniu.
Jak wskazano, wzrost udziału sprzedaży przez internet wykazały między innymi przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy "tekstylia, odzież, obuwie" z 35,6 procent przed miesiącem do 61,3 procent, a także podmioty z grup "prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" - z 26,2 procent do 39,9 procent, oraz "meble, rtv, agd" - z 24,5 procent do 28,6 procent.
Prognozy ekonomistów
Ekonomiści mBank Research wskazali, że "kwarantanna przełożyła się na potężne zaburzenie rytmu sprzedaży detalicznej".
"Wynik kwietnia to minus 22,6% r/r. W maju pacjent ma się już lepiej i dołek w sporej części zostanie zasypany. Ale i tak kluczowa jest prędkość powrotu do normalności" - zaznaczyli ekonomiści.
Konrad Białas z TMS Brokers zwrócił uwagę, że "w kwietniu sprzedaż detaliczna w Polsce tąpnęła o 22,9 r/r, cofając indeks sprzedaży do poziomów sprzed trzech lat".
"Lockdown jest tutaj głównym winowajca, ale trzeba do razu pamiętać, że maj przyniósł odbicie konsumpcji, gdyż Polacy szturmem ruszyli do otwartych sklepów i galerii. Oczywistym jest, że odbicie będzie niższe z uwagi na wzrost bezrobocia i ostrożne unikanie skupisk ludzkich przez część konsumentów, ale nie można wyciągnąć silnie negatywnych wniosków z dzisiejszych danych" - podkreślił.
Analitycy ING Banku Śląskiego wskazali, że "kwietniowe dane to zapewne najgłębszy spadek w tym roku, w maju nastąpiło odbicie aktywności zakupowej". "Zakładamy, że nadrabia sprzedaż on-line, stąd dane z kart i innych form płatności pokazują istotny wzrost wydatków" - dodali. Zdaniem ekspertów banku, łączna sprzedaż detaliczna wciąż może jednak spadać w ujęciu rok do roku.
Analitycy ING zwrócili uwagę, że klienci powoli wracają do punktów handlowych, choć odwiedzane są o około 30 procent rzadziej niż normalnie. Wstrzymują się też z dużymi wydatkami.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Mateusz Marek