Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował, że ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary pieniężnej w wysokości 500 tysięcy euro dziennie. Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 i TVN24 BiS, zwrócił uwagę, że to pierwsza w historii kara finansowa za brak wykonania środków tymczasowych TSUE. Prezes PGE nie zgadza się z decyzją.
TSUE podał w poniedziałkowym komunikacie, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenie tego państwa od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia".
Pytany przez Agencję Reutera prezes PGE, właściciela kopalni, określił decyzję Trybunału jako "dziwaczną". Wojciech Dąbrowski nie zgadza się z nią "kompletnie".
Kopalnia Turów - kara
W lutym br. czeskie władze skierowały sprawę związaną z kopalnią Turów na Dolnym Śląsku do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Decyzję TSUE premier Mateusz Morawiecki określił jako bezprecedensową i sprzeczną z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Polski rząd jednocześnie rozpoczął negocjacje ze stroną czeską.
"Ze względu na to, że Polska nie uczyniła zadość zobowiązaniom nałożonym na nią w tym postanowieniu, Republika Czeska wniosła, w dniu 7 czerwca 2021 r., o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu Unii okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia tego postanowienia" - przypomniano w komunikacie.
W poniedziałek wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta oddaliła wniosek Polski i zobowiązała nasz kraj do zapłaty na rzecz KE okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro, "począwszy od dnia doręczenia Polsce niniejszego postanowienia" aż do chwili, w której Polska zastosuje się do treści postanowienia Trybunału z 21 maja.
Informację o decyzji wiceprezes TSUE zamieścił na swoim koncie na Facebooku również hetman (marszałek) kraju libereckiego Martin Puta. "Jednak nadal uważam, że najlepszym rozwiązaniem całego problemu jest obopólne porozumienie, które jasno określi nie tylko, jak długo i na jakich warunkach będzie kontynuowane wydobycie w kopalni Turów, ale także negatywny wpływ na środowisko po czeskiej stronie granicy" - stwierdził Puta.
Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 i TVN24 BiS w Brukseli, wskazał, że od tej decyzji nie ma procedury odwoławczej. "Polska może starać się o uchylenie decyzji ze względów proceduralnych" - wyjaśnił.
PGE o karze nałożonej przez TSUE
"Kopalnia Węgla Brunatnego Turów posiada niezbędne pozwolenia środowiskowe i ważną, legalnie wydaną koncesję, na podstawie której prowadzi wydobycie" - przekazała w komunikacie Polska Grupa Energetyczna - właściciel PGE GIEK, do której należy kopalnia i elektrownia Turów.
- Podobnie jak cztery miesiące temu, gdy otrzymaliśmy informację o nałożeniu środka tymczasowego na Polskę, chcę zapewnić pracowników PGE o tym, że kompleks Turów będzie nadal pracować - stwierdził cytowany w komunikacie Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE.
Greenpeace o decyzji TSUE
Decyzję wiceprezes TSUE skomentowała Joanna Flisowska, szefowa działu klimat i energia w Greenpeace. "Sprawdził się czarny scenariusz. Polskie społeczeństwo po raz kolejny będzie musiało ponieść koszty niekompetentnej polityki rządu i braku planu na odejście od węgla. Od jutra Polska będzie musiała zapłacić ponad 2 miliony złotych dziennie za działalność kopalni Turów" - wskazała.
"Greenpeace ostrzegał, że tak się stanie jeśli Polska nie wstrzyma wydobycia. Co gorsza brakuje też planu odchodzenia od węgla. Tej dramatycznej sytuacji dałoby się uniknąć, gdyby rząd zdecydował się przyjąć cel odejścia od węgla do 2030 roku" - stwierdziła Flisowska.
Kopalnia Turów - polsko-czeskie negocjacje
Czeski rząd w połowie czerwca przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z TSUE i po jego wycofaniu domagają się Czesi. Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu jednak nie ujawniono.
Bezpośrednie rozmowy delegacji polskiej i czeskiej rozpoczęły się 17 czerwca. Rokowania polsko-czeskie w sprawie kopalni węgla brunatnego w Turowie mają doprowadzić do powstania umowy międzyrządowej, która określi warunki, na jakich Czechy wycofają skargę z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącego częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock