- 600 milionów złotych zostało zainwestowane w tym roku w społeczne budownictwo. Najmniej od wielu lat. Żeby zwiększyć tę pulę, potrzebny jest podpis ministra rozwoju i tego podpisu od tygodni nie ma - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Mówiła także o eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, jego wpływie na wzrost cen ropy i korzyściach dla Rosji i Władimira Putina.
Pełczyńska-Nałęcz była pytana o blokowanie miliarda złotych na społeczne budownictwo przez ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Paszyka. Ministra funduszy przyznała, że od kilku tygodni czeka na jego podpis w tej sprawie.
Pełczyńska-Nałęcz o mieszkalnictwie
- Stoją dziesiątki tysięcy inwestycji mieszkaniowych w całej Polsce, dlatego że samorządowcy są gotowi. Dlatego to nie jest do mnie pytanie - stwierdziła.
- My nie będziemy pod stołem robić jakichś "deali" i na zewnątrz mówić ludziom, że jest inaczej niż jest. Jeżeli się zobowiązaliśmy do tego społecznego budownictwa i ludzie tego chcą, i jest to w ogóle po prostu bardzo potrzebne, i mamy na to środki, bo jest zgoda ministra finansów, to po prostu róbmy, a nie chodźmy i opowiadajmy, że to się dzieje, kiedy się akurat nie dzieje, a może się stać - dodała.
Ministra dodała, że "nie zamierza czynić z tego dramy personalnej". - Mówię o tym, bo czuję, że takie jest nasze zobowiązanie wobec ludzi, żeby mówić prawdę, dowieźć tę rzecz. Jestem przekonana, że my to szybko dowieziemy, bo tak powinno się dziać i to jest oczywiście jedna z tych pięciu rzeczy, które my jako Polska 2050, dobra polityka mieszkaniowa - stwierdziła.
Ministra funduszy o wzroście cen ropy
Ministra funduszy mówiła również o ataku Izraela na Iran - celem miały być obiekty nuklearne i wojskowe.
- Prezydent (Donald) Trump próbował się zdystansować, teraz staje już jednoznacznie po stronie Izraela. Rosną ceny ropy, bo to jest też efekt. I to jest dla Rosji najlepsze możliwe rozwiązanie, dlatego że Stany są zaangażowane tam, ceny ropy rosną. Rosja ma sojusz z Iranem i tym samym układa się ten sojusz rosyjsko-irański – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.
Dodała, że "dla nas to oznacza, że nasz sojusznik amerykański jest uwikłany w inny, eskalujący, bardzo ważny konflikt".
- Konflikt, który jest korzystny dla Rosji, który winduje ceny ropy, a te ceny, jak wiemy, ostatnio spadały i to dobijało gospodarkę rosyjską. Teraz te ceny pójdą do góry, być może stabilnie, co jest zawsze bardzo dobrą wiadomością dla (Władimira) Putina. Niedobrze. Niedobrze się dzieje z bardzo wielu dla nas perspektyw - podkreśliła.
Ceny ropy naftowej gwałtownie wzrosły po tym, jak Izrael zaatakował Iran. Kurs surowca nie był tak wysoko od prawie pół roku. Inwestorzy obawiają się, że dramatyczna eskalacja napięcia na Bliskim Wschodzie zakłóci dostawy ropy - podał Reuters.
Czytaj więcej: Ceny wystrzeliły po izraelskim ataku >>>
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock