"Jest jeden podatek, o którym się cicho rozmawia". Minister komentuje

W środę premier Donald Tusk i minister Andrzej Domański przedstawili projekt budżetu na 2025 rok. Dochody państwa mają wynieść 632,6 mld zł, limit wydatków został ustalony na 921,6 mld zł, a deficyt budżetu ma nie przekroczyć 289 mld zł – przekazało w środę Ministerstwo Finansów w komunikacie.

Jak zapowiedział premier Donald Tusk wydatki na obronę mają osiągnąć "rekordowy poziom" ponad 186 mld zł. To będzie stanowić 4,7 proc. polskiego PKB. Będzie to więc kolejny rok ciągłego wzrostu wydatków na ten cel.

Sprawdź także: Gigantyczne wydatki i deficyt. "Ogromny"

- To w dużym stopniu będzie budżet, w którym szukamy kompromisu pomiędzy realizacją obietnic wyborczych, a trudną sytuacją budżetową. (...) Nie słyszałem o jakichkolwiek pomysłach nowych podatków - mówił wcześniej w środę w Studiu PAP szef sejmowej komisji gospodarki Ryszard Petru (Polska 2050-TD).

- Jest jeden podatek, o którym się cicho rozmawia - powiedział, dodając, że chodzi o ewentualny podatek wojenny, który jednak w jego ocenie powinien być wyłączony z obszaru standardowych podatków. Podkreślił, że teoretycznie wprowadzenie takiego podatku mogłoby mieć miejsce jedynie, gdyby było mocno uzasadnienie polityczne i powinien on być przeznaczony na realizację "jednej konkretnej sprawy" oraz nie mógłby być wprowadzony na trwałe. - Bo, niestety w Polsce dużo prowizorek jest na lata - zauważył.

- Gdyby sytuacja się zaostrzała, to przejściowo na rok czy dwa wprowadza się taki jedno- czy dwurazowy podatek, w ramach którego każdy płaci taką samą kwotę, którą przeznacza się na konkretny projekt zbrojeniowy, jak na przykład tarcza czy lotnictwo - powiedział Petru.

Do sprawy odniósł się w środę wieczorem minister finansów Andrzej Domański. - Nie prowadzimy prac nad podatkiem wojennym - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.