"Nękają mnie już sześć lat". Prawnik zaleca jedno działanie

Źródło:
tvn24.pl
Sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowych
Sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowychTVN24
wideo 2/4
Sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowychTVN24

Mam poczucie niesprawiedliwości - stwierdził w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Marek Kołodziejczyk, ofiara działań firmy windykacyjnej. - Nagle ktoś do nas dzwoni, twierdząc, że na jakiejś podstawie mamy dług i że musimy oddać pieniądze - opowiada Katarzyna Kujawa, prawniczka z kancelarii adwokackiej Rynkowski. - Skala tego procederu jest bardzo duża i dotyczy kilku milionów ludzi w Polsce - dodaje Tomasz Parol, szef kancelarii Direct.

- Nękają mnie już sześć lat – tak Marek Kołodziejczyk w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl opisuje sposób działania wobec niego jednej z firm windykacyjnych.

Pan Marek zapewnia, że żadnego zadłużenia nie ma.

- Gdzie popełniłem błąd? W momencie, w którym odpisałem na kilka maili, czyli potwierdziłem poprawność adresu poczty elektronicznej oraz imienia i nazwiska. Gdy nie otrzymałem od nich żadnej odpowiedzi, to postanowiłem zadzwonić. Od tego czasu nękanie nie ustaje. Kontaktują się średnio raz w tygodniu i to z każdej strony: listy, SMS-y, maile, telefony, łącznie z tym, że dzwonią do mnie automaty – wymienia.

Kołodziejczyk pokazuje też SMS-y. Na przykład w tym z 9 listopada 2023 roku czytamy: "W związku z nowymi informacjami w sprawie, wnosimy o pilny kontakt celem zawarcia porozumienia".

Według niego rozwiązaniem nie jest blokowanie numerów. - Mam wykupioną płatną aplikację, która blokuje numery spamowe. Numery z negatywną opinią wskazywane są przez różnych użytkowników. Tych windykacyjnych są setki, ale ciągle kontaktują się z nowych numerów - opowiada.

A może jednak ma pan dług?

Dopytuję Marka Kołodziejczyka, czy rzeczywiście nie ma długu. Zapewnia, że nigdy nie brał żadnej chwilówki. Kredyty miał tylko w bankach i że wszystkie zostały spłacone. - Sprawdzałem również, czy nie figuruję w rejestrach długów, za co jeszcze zapłaciłem 150 złotych. Podano też mój scoring bankowy - to 94 procent. On już nawet sugeruje, że jestem idealnym kredytobiorcą, a w mojej historii kredytowej nie ma przeterminowanego długu - zauważa.

Może z 15 lat temu nie zapłacił pan jakiegoś rachunku? - pytamy. - Ręki sobie nie dam uciąć. Wydaje mi się, że nie, bo jestem sumienny, skrupulatny. Problem w tym, że nie dostałem żadnych szczegółów na temat mojej sprawy. Nie wiem, jaki rzekomy dług firma windykacyjna chce odzyskać – tłumaczy.

Jak to się więc zaczęło? Pierwszy kontakt ze strony firmy windykacyjnej następuje listownie, ale listy przychodzą do mieszkania, w którym Marek Kołodziejczyk nie był zameldowany. - Skąd mieli ten adres? – zastanawia się w naszej rozmowie.

W przysłanych dokumentach został poinformowany, że ma dług, że jest wewnętrzny numer sprawy i że jeżeli się szybko skontaktuje z firmą, to są otwarci, aby jakąś część długu umorzyć.

- W pismach nie podawali żadnych kwot. Jako psycholog uważam też, że te pisma konstruowane są tak, aby wzbudzić strach, bazują na pierwotnych ludzkich instynktach. Każdy z nas słyszał historie, że komornicy wchodzą do domów i zajmują wszystko, co w nim znajdą, na przykład respirator dziecka – opowiada Marek Kołodziejczyk.

Mówi też, że po tylu latach nękania jest bardzo zmęczony i czuje niemoc. - Jestem bezradny, mimo że znam język prawniczy, dobrze poruszam się w technologii. Rozumiem też mechanizmy psychologiczne. Większość ludzi nie potrafi odłączyć emocji, zastanowić się, nie zareagować od razu i nie dać się tak naprawdę naciągnąć.

- Mam poczucie niesprawiedliwości - stwierdza. - Bo wiele osób może nie mieć świadomości mechanizmu działania takich firm i co za tym idzie, nie będą w stanie się obronić.

"To są wymuszenia, to jest straszenie"

Tomasz Parol, szef kancelarii Direct, zajmującej się pomocą rzekomym dłużnikom na etapie windykacji, ocenia w rozmowie z TVN24 Biznes, że "skala tego procederu jest bardzo duża i dotyczy kilku milionów ludzi w Polsce".

- Za firmami windykacyjnymi stoją wielkie call center, gdzie ich pracownicy każdego dnia zajmują się monetyzacją tak zwanych wierzytelności. Taką powiedziałbym niskokosztową monetyzacją, bo ze złamaniem zasad i wszelkich procedur. Krótko mówiąc poprzez zastraszenie i manipulację – podkreśla.

Jak powinna wyglądać windykacja zgodna z prawem? Prawnik wyjaśnia, że jeśli jest rzeczywista wierzytelność, czyli mamy dłużnika wynikającego z niedopełnienia kontraktu, to wzywa się go do zapłaty. Taki dłużnik wie, że jest dłużnikiem tego podmiotu i że dzieje się tak na podstawie konkretnych dokumentów. Jak dodaje Tomasz Parol, "tak jest często, ale nie zawsze". - W przypadku wierzyciela pierwotnego, czyli na przykład bank, powołuje się w piśmie na określoną umowę kredytu, zaległości, konkretne kwoty. Wskazuje korespondencje, którą prowadził. W sprawach spornych roszczenie trafia do sądu - tłumaczy.

Natomiast w przypadku firm windykacyjnych mamy inną sytuację. Dlatego, że taka firma po prostu dzwoni do kogoś i twierdzi, że nabyła jego dług. Nie przedstawia żadnych dokumentów. Pomimo, że zgodnie z prawem powinno odbywać się to w ten sposób, że zbywca wierzytelności przekazuje informacje, że wierzytelność została sprzedana.

- Jeżeli ktoś nabywa wierzytelność, to powinien pojawić się z całą dokumentacją i powiedzieć tak: szanowny panie, nabyliśmy pana wierzytelność, tutaj są wszystkie dokumenty jakie posiadamy w tej sprawie. Z nich wynika, że jest pan dłużny tyle i tyle pieniędzy. Proszę się z tym zapoznać. Jeżeli nie ma pan żadnych uwag, to w takim razie proszę zapłacić. Jeśli ma pan uwagi, no to spotkamy się w sądzie. Ale tak nigdy nie jest robione – zaznacza prawnik.

"Nagle ktoś do nas dzwoni, twierdząc, że na jakiejś podstawie mamy dług"

Katarzyna Kujawa, prawniczka z kancelarii adwokackiej Rynkowski, wyjaśnia, jak wygląda proces w rzeczywistości. - Nagle ktoś do nas dzwoni, twierdząc, że na jakiejś podstawie mamy dług i że musimy oddać pieniądze. My z kolei nie jesteśmy w stanie skojarzyć, co to jest za sprawa. Uważamy, że wszystkie długi mamy spłacone albo nie potrafimy wrócić pamięcią do momentu, żeby cokolwiek zbadać czy stwierdzić.  To jest niedopuszczalne również dlatego, że nie przedstawiono nam żadnych dowodu - stwierdza.

Wskazuje też, że są windykatorzy terenowi, którzy nachodzą ludzi w miejscu zamieszkania, jak i w miejscach pracy. - Rozmawiają z sąsiadami na temat rzekomego długu. Czyli mamy tu naruszenie miru domowego, pomówienia. Tacy windykatorzy przychodzą o nietypowych, niestandardowych porach. Albo wczesnoporannych albo bardzo późnych godzinach. To są wymuszenia, to jest straszenie – ocenia prawniczka.

Tomasz Parol pokazuje kolejną nieprawidłowość. Te same wierzytelności, które na przykład zostały spłacane do jednej firmy windykacyjnej, wypływają również u innej.

- Rekordzistą był pan ze Śląska, którego ścigał komornik z tytułu dwunastu roszczeń z tego samego długu. Wtedy ten komornik przyszedł do naszej kancelarii i powiedział, że to wygląda na nadużycie.  Po prostu te sprawy były sprzedawane, szły do sądu, podawano ciągle fałszywy adres rzekomego dłużnika. Sąd uznawał dokumenty za doręczone i powstawały kolejne tytuły wykonawcze. Proceder powtórzono dwanaście razy - wylicza.

Katarzyna Kujawa podaje inny przykład. - Firma windykacyjna w 2023 roku kupuje od banku dług na dziesięć tysięcy złotych z 2004 roku. Próbuje wymóc jego zapłatę na kwotę dziewiećdziesiąt pięć tysięcy złotych, bo nalicza sobie odsetki i opłaty manipulacyjne od 2004 roku. To nie są rzeczy incydentalne. To są rzeczy typowe. Tak to funkcjonuje – zaznacza.

Mam komornika

Według najnowszych danych GUS, przedsiębiorstwa windykacyjne w ciągu 2021 r. przyjęły do obsługi 7,7 mln wierzytelności (bez funduszy inwestycyjnych zewnętrznych) o wartości nominalnej 31,9 mld zł, w których 86,6 proc. stanowiły wierzytelności konsumenckie, a wierzytelności korporacyjne – 13,4 proc. Średnia wartość przyjętych do obsługi wierzytelności w 2021 r. wyniosła 4 141 zł (w roku poprzednim 4 275 zł).

Przedsiębiorstwa windykacyjne według stanu na koniec 2021 r. obsługiwały 17 mln czynnych wierzytelności (bez funduszy inwestycyjnych zewnętrznych) o wartości nominalnej 123,2 mld zł, w których 82,7 proc. stanowiły wierzytelności konsumenckie, a wierzytelności korporacyjne 17,3 proc.

Wśród ogółu wierzycieli pierwotnych dla wierzytelności konsumenckich największą grupę stanowiły: banki (74,7 proc.) oraz firmy pożyczkowe (13,4 proc.).

Tomasz Parol wyjaśnia, że "cały system głównie napędzają banki, sprzedając swoje długi, bo wewnątrz swoich struktur mają windykację raczej miękką". - Starają wobec swoich klientów być grzeczni. Firma windykacyjna już taka nie musi być. Niektóre z tych firm stosują naprawdę bandyckie zasady – przestrzega.

Czym są więc bandyckie zasady? Prawnicy tłumaczą, że firma windykacyjna wykorzystuje komornika jako wierzyciela. To oznacza, że komornik na zlecenie dokonuje doręczeń i wykonuje tak zwane inne czynności komornicze nieegzekucyjne. Wtedy to właśnie komornik doręcza wezwanie od windykatora, ale na papierze komornika. Ktoś, kto otrzyma taki dokument, z przerażeniem mówi: "mam komornika".

- Nie rozpoznaje, że małym druczkiem jest napisane, że to nie jest postępowanie egzekucyjne, ale inne czynności komornicze. I taka osoba po prostu jest przestraszona tą sytuacją. Uważa, że sprawa jest przesądzona – mówi nam Katarzyna Kujawa.

Prawnicy wskazują na kolejne działania. Promesa z propozycją ugody, w której windykatorzy obiecują, że za zapłacenie jakiejś części długu wycofają dochodzenie roszczenia. Po uregulowaniu przez klienta tej kwoty, wycofują promesę. Idą za to z dowodem zapłaty do sądu jako uznaniem długu i wygrywają sprawę.   

E-sąd w Lublinie i nakazy zapłaty

Katarzyna Kujawa zwraca uwagę, że w całym procesie ważną rolę odgrywa e-sąd w Lublinie. - Rejestrujemy się na stronie internetowej, wszystko odbywa się online. Wtedy osoba, która uważa, że jest wierzycielem albo reprezentująca go firma windykacyjna składa powództwo do tego sądu. Co istotne, nie załącza się żadnych dowodów, ale się je wskazuje. Natomiast fizycznie tych dokumentów się do sądu nie przysyła. Na podstawie deklaracji wydawany jest przez sąd nakaz zapłaty – tłumaczy.

Kolejnym wrażliwym obszarem wskazywanym przez prawników jest wysyłka dokumentów do rzekomego dłużnika. Często podawane są adresy nieprawdziwe, zawierające czeski błąd. W efekcie czego dokumenty do tego dłużnika nie trafiają i nie ma on możliwości obrony swoich praw.

- On w ogóle nie wie, że takie postępowanie ma miejsce, że jakiś nakaz został wydany. Nie mówimy tu o nakazach zapłaty za kilkaset złotych.  Przed e-sądem może zostać założona każda sprawa, która jest sprawą maksimum siedmiocyfrową, bo tylko takie ograniczenie jest w systemie. Czyli pozew można złożyć na kwotę na ponad dziewięć milionów złotych - dodaje Katarzyna Kujawa.

Prośba o zapomnienie? "Mówimy o ludziach, którzy działają bezprawnie"

Co ma zrobić osoba, która dostała taki pozew? - Trzeba pilnować terminu czternastu dni od daty doręczenia nakazu zapłaty i napisać sprzeciw - odpowiada Tomasz Parol.

Jak doprecyzowuje, sprzeciw nie musi być pismem procesowym, prawniczym. Wystarczy napisać na kartce, że "wnoszę sprzeciw" i wysłać dokument listem poleconym. Jak sąd w Lublinie otrzyma nasz sprzeciw, to uchyla nakaz zapłaty. Sprawa trafia do sądu właściwego dla naszego miejsca zamieszkania. Wtedy windykatorzy już muszą przedłożyć dowody na poparcie swoich tez.

Natomiast, jeżeli chodzi o liczne telefony, prawnik zaleca jedno działanie. Jeśli ktoś chce zweryfikować nasze imię i nazwisko, to mówimy, że to pomyłka i się wyłączmy.

- Jaki to wywołuje efekt? Najlepszy, bo po drugiej stronie jest call center i muszą odnotować, że telefon, który mają w bazie jest pomyłką. Szkoda im będzie czasu i przestaną dzwonić. Najgorzej jak potwierdzimy, że my to my. Wtedy nie przestaną nękać - ocenia prawnik.

Kolejnym ważnym pytaniem jest, czy można wystosować do takich firm prośbę o zapomnienie? Katarzyna Kujawa nie ma złudzeń. - Mówimy o ludziach, którzy przychodzą do nas, wkładając stopy w drzwi, działają bezprawnie. Prośbę o zapomnienie to można wysłać do przeglądarki. Ona nie chce nam zrobić krzywdy, honoruje prawo. Windykatorzy już nie, bo oni mają jeden cel, czyli wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy korzystając ze wszelkich sposobów - podsumowuje.

Czytaj też: Większości gospodarstw "nie stać na większe zakupy czy oszczędzanie". Alarmujące wyniki badania

Autorka/Autor:Joanna Rubin

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Rząd pracuje nad wdrożeniem nowych regulacji dotyczących drewna energetycznego. - Nie ma żadnych podstaw do tego, żeby spalać w kotłach elektrowni pełnowartościowe drewno, które może trafić do polskiego przemysłu drzewnego" - wyjaśnił wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała. Zmiany mają wejść w życie już w najbliższych tygodniach.

Zmiany w spalaniu drewna coraz bliżej. Wiceminister wyjaśnia

Zmiany w spalaniu drewna coraz bliżej. Wiceminister wyjaśnia

Źródło:
PAP

Resort sprawiedliwości pracuje nad zaostrzeniem przepisów dotyczących konfiskaty auta nietrzeźwym kierowcom. - Każdy ruch w tym kierunku będzie dobry, ponieważ nie może tak być, że cacka się z ludźmi, którzy mają ochotę się napić - stwierdził na antenie TVN24 Krzysztof Dowgird z Towarzystwa Dziennikarskiego.

Nowy bat na nietrzeźwych kierowców. "Każdy ruch w tym kierunku będzie dobry"

Nowy bat na nietrzeźwych kierowców. "Każdy ruch w tym kierunku będzie dobry"

Źródło:
tvn24.pl

Turyści w Chorwacji mogą skorzystać z kąpieli w najczystszym morzu w Europie - wynika z raportu Komisji Europejskiej i Europejskiej Agencji Środowiska, cytowanego w przez telewizję HRT.

Kraj z najczystszym morzem w Europie. "To prawdziwa perła"

Kraj z najczystszym morzem w Europie. "To prawdziwa perła"

Źródło:
PAP

Ponad 20 tysięcy osób wzięło udział w centrum Barcelony w proteście przeciwko masowej turystyce. Demonstracja to efekt inicjatywy ponad 100 organizacji obywatelskich.

Protest w centrum Barcelony. "Wszystko ma swoje granice"

Protest w centrum Barcelony. "Wszystko ma swoje granice"

Źródło:
PAP

Fałszywe oferty wyjazdów last minute lub publiczne sieci Wi-Fi, "znajomy", który prosi o szybki przelew, bo zgubił telefon - zagrożeń podczas wakacji nie brakuje. Eksperci podają pięć zasad cyberbezpieczeństwa i wskazują, o czym należy pamiętać, aby urlop był bezpieczny. 

Wakacje sprzyjają przestępcom. Pięć zasad cyberbezpieczeństwa

Wakacje sprzyjają przestępcom. Pięć zasad cyberbezpieczeństwa

Źródło:
tvn24.pl

W sobotę w Lotto padły dwie główne wygrane. Do graczy trafi prawie po 1,4 miliona złotych. Oto wyniki Lotto i Lotto Plus z 6 lipca 2024 roku.

Padły dwie szóstki w Lotto

Padły dwie szóstki w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

Tokio, Paryż, Nowy Jork - to miasta znane z dobrego jedzenia. Dla miłośników wybornej gastronomii i preferujących mniej oczywiste miejsca stworzono alternatywne zestawienie. W tym rankingu prym wiedzie stolica Malty - Valletta.

Ukryte kulinarne perełki. Wyspiarskie miasto na szczycie listy

Ukryte kulinarne perełki. Wyspiarskie miasto na szczycie listy

Źródło:
PAP

Otrzymane prezenty, w tym tak zwane koperty traktowane są jako darowizny i o ile nie przekroczą wyznaczonych progów, nie muszą być zgłaszane organom podatkowym - wskazała ekspertka e-pity.pl Monika Piątkowska. Zwróciła uwagę, że otrzymana kwota jest liczona w okresie pięciu lat.

Czy prezenty ślubne są zwolnione z podatku?

Czy prezenty ślubne są zwolnione z podatku?

Źródło:
PAP

W Wenecji turyści dostają ulotki po angielsku z ostrzeżeniami przed grą "w trzy kubki" oraz innymi oszustwami i kradzieżami, na które są narażeni w trakcie zwiedzania. To nowa inicjatywa weneckiej policji.

Ostrzeżenia dla turystów w Wenecji

Ostrzeżenia dla turystów w Wenecji

Źródło:
PAP

Od początku 2026 roku ma wejść podział budynków mieszkalnych na klasy energetyczne - zakłada projekt rozporządzenia Ministerstwa Rozwoju i Technologii opublikowany w Rządowym Centrum Legislacji. Wprowadzenie takiego systemu przewiduje dyrektywa o efektywności budynków (EPBD).

Podział budynków mieszkalnych na klasy energetyczne. Jest projekt

Podział budynków mieszkalnych na klasy energetyczne. Jest projekt

Źródło:
PAP

Przed fałszywymi stronami podszywającymi się pod portal rządowy ostrzega zespół cyberbezpieczeństwa w Komisji Nadzoru Finansowego (CSIRT KNF). Dodaje także, że oszuści "zachęcają do wybrania banku, w którym posiadamy rachunek" i próbują wyłudzić dane logowania.

Podszywają się pod portal rządowy. "Zachęcają do wybrania banku"

Podszywają się pod portal rządowy. "Zachęcają do wybrania banku"

Źródło:
tvn24.pl

Kolonie, obozy i campy pod patronatem popularnych w internecie twórców nie tracą na popularności, choć za tygodniowy wyjazd trzeba zapłacić blisko 3 tysiące złotych. Dzieci mogą nauczyć się między innymi tańców popularnych na platformie TikTok czy zrobić sobie zdjęcie z gwiazdą. Ale specjaliści nie są zachwyceni takim spędzaniem wolnego czasu. Jak mówi psycholożka Natalia Boszczyk "to podsycanie kultury narcyzmu".

"Sprzedawcy przytulasków", czyli 15 sekund na spotkanie z idolem. Jak wyglądają kolonie z influencerami?

"Sprzedawcy przytulasków", czyli 15 sekund na spotkanie z idolem. Jak wyglądają kolonie z influencerami?

Źródło:
tvn24.pl

Kolejowy Polsko-Niemiecki Bilet Przyjaźni ma być bezpłatny dla osób do 27. roku życia - podała rzeczniczka prasowa Ministerstwa Infrastruktury Anna Szumańska. Podkreśliła jednak, że pula biletów ma być ograniczona.

Polsko-Niemiecki Bilet Przyjaźni. Ministerstwo wyjaśnia

Polsko-Niemiecki Bilet Przyjaźni. Ministerstwo wyjaśnia

Źródło:
PAP

Skoro nie ma konkurencji to Google dyktuje warunki w sprzedaży reklamy online, Meta dyktuje warunki sprzedaży reklamy w mediach społecznościowych, a media tradycyjne dostają taki kawałek tego tortu, na jaki muszą się zgodzić, bo nie mają z kim tak naprawdę o tym dyskutować - stwierdziła na antenie TVN24 Sylwia Czubkowska, Techstorie, Tok FM, komentując zmiany w prawie autorskim.

Zmiany w prawie autorskim. "To element większego konfliktu"

Zmiany w prawie autorskim. "To element większego konfliktu"

Źródło:
tvn24.pl

Od lipca obowiązują nowe przepisy dotyczące osób sprzedających na platformach internetowych, takich jak Vinted, OLX czy Allegro. Informacje o wprowadzeniu nowych przepisów wywołały popłoch w sieci. Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów i ekspertów podatkowych o to, jakie dokładnie konsekwencje będą miały nowe przepisy dla użytkowników tak zwanych platform marketplace.

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

Źródło:
tvn24.pl

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości zatrzymało siedem osób, podejrzewanych o oszukanie ponad 6 tysięcy klientów poprzez fałszywe sklepy internetowe. "Sprawcy założyli profesjonalnie wyglądające sklepy internetowe za których pośrednictwem oferowali do sprzedaży oryginalne markowe perfumy oraz urządzenia elektroniczne" - informuje polska policja.

Oszukali tysiące klientów sprzedając podróbki w internecie. 7 osób zatrzymanych

Oszukali tysiące klientów sprzedając podróbki w internecie. 7 osób zatrzymanych

Źródło:
tvn24.pl

Za niewydanie Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumenta kontraktów dotyczących budowy Nord Stream 2 rosyjski gigant ma ponieść karę. To pierwszy sukces naszego urzędu w tym konflikcie - donosi piątkowy "Puls Biznesu".

Spór o Nord Stream 2. Gazprom ma zapłacić Polsce

Spór o Nord Stream 2. Gazprom ma zapłacić Polsce

Źródło:
PAP

Samochody Tesli po raz pierwszy w historii znalazły się na liście zakupów chińskiego rządu - przekazał państwowy portal Paper.cn. Chodzi o Model Y, który jak podkreślają tamtejsze władze, jest "autem krajowym, a nie importowanym", produkowanym w Szanghaju.

Tesla stała się oficjalnym autem chińskiego rządu

Tesla stała się oficjalnym autem chińskiego rządu

Źródło:
CNN