Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej został ponownie skierowany do sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Chodzi o rozwiązania będące częścią tak zwanej tarczy inflacyjnej. Powodem jest zgłoszenie poprawek podczas drugiego czytania. Zdaniem opozycji "rząd sam wzniecił pożar inflacyjny".
Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, który jest częścią tak zwanej tarczy inflacyjnej. Projekt przewiduje czasową obniżkę akcyzy na paliwa silnikowe (olej napędowy, benzyny silnikowe, LPG), zwolnienie od akcyzy dla sprzedaży energii elektrycznej wykorzystywanej przez gospodarstwa domowe oraz obniżkę stawki akcyzy na energię elektryczną. Funkcjonować ma także czasowe wyłączenie sprzedaży paliw z opodatkowania podatkiem od sprzedaży detalicznej.
Tarcza antyinflacyjna
Podczas drugiego czytania sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych z prac nad projektem przedstawił Adam Gawęda z Prawa i Sprawiedliwości. - Czasowe obniżki akcyzy na przedmiotowe paliwa będą stanowiły realną pomoc w walce z inflacją - stwierdził Gawęda.
Parlamentarzysta poinformował, że na posiedzeniu Komisji podkreślono, iż wzrost cen surowców energetycznych na rynkach światowych jest głównym czynnikiem powodującym wzrost inflacji w Polsce i w innych krajach Unii Europejskiej. - Giełdowe notowania energii elektrycznej w ciągu roku wzrosły o blisko 40 procent. Szacuje się, że brak rozwiązań osłonowych doprowadziłby do wzrostu opłat za energię elektryczną dla gospodarstw domowych nawet o 10 do 15 procent - przekonywał Gawęda. Jak podał, wprowadzenie obniżek przewidzianych w projekcie ustawy ma kosztować budżet państwa 1,3 mld zł.
Poseł poinformował, że komisja rekomenduje przyjęcie ustawy z poprawkami. - W dodanych artykułach wprowadzono zmiany do ustawy o systemie instytucji rozwoju, w konsekwencji których Rada Ministrów, w związku ze skutkami COVID-19 (...) oraz w związku z zapisami ustawy o ochronie granicy państwowej, może powierzyć Polskiemu Funduszowi Rozwoju realizację rządowego programu udzielania przedsiębiorcom wsparcia finansowego - powiedział Adam Gawęda.
Dodał, że wśród zadań PFR może się znaleźć m.in. udzielanie wsparcia bezzwrotnego. Z kolei Fundusz może zawrzeć z wojewodami, na "obszarze właściwości których wprowadzono zakaz", porozumienie dotyczące obsługi wsparcia finansowego. Chodzi o zakaz przebywania na terenie objętym działaniem ustawy.
Rząd "sam wzniecił pożar inflacyjny"
- Inflacja za listopad 7,7 procent i to nie jest z pewnością jej ostatnie słowo - stwierdził Janusz Cichoń z Koalicji Obywatelskiej. Parlamentarzysta zaproponował, by zejść na ziemię, wskazując przy tym na skutki finansowe wprowadzanych regulacji. - Olej napędowy i biokomponenty stanowiące paliwa, stanieją dzięki tym rozwiązaniom o 5 groszy. Ktoś to zauważy? Nie wiem. Benzyny silnikowe potencjalnie (stanieją - red.) o 11 groszy, gaz LPG o 15 groszy, a już hit absolutny, to jest energia elektryczna, bo gospodarstwo domowe na tym rozwiązaniu zyska 5 złotych w okresie obowiązywania tej ustawy - mówił Cichoń.
Janusz Wieczorek z Lewicy stwierdził, że "przedstawiony projekt ustawy nie rozwiązuje problemu, jest chwilową pomocą dla nas wszystkich". - Nie ma wątpliwości, że te działania są spóźnione, te działania są bardzo ostrożne i te działania na dłuższą metę nie rozwiążą problemu inflacyjnego w Polsce - ocenił.
Zdaniem Wieczorka "polski rząd sam wzniecił pożar inflacyjny swoimi działaniami z ostatnich sześciu lat i dzisiaj próbuje sam ten pożar gasić". - Również czynniki zewnętrzne na to wpływają, natomiast jakby nie patrzeć kwestie dotyczące cen energii, paliw, to jest temat, nad którym rzeczywiście można było panować i dużo wcześniej się nad tym zastanawiać - powiedział poseł Lewicy.
Czesław Siekerski z klubu Koalicji Polska zauważył, że "wzrastająca inflacja to poważne zagrożenie dla gospodarki, dla konsumentów, dla rozwoju". - (...) opóźnione działania przeciwinflacyjne są bardziej kosztowne, mniej skuteczne, trudniejsze do realizacji, wymagają dłuższego czasu. Przykładem tego opóźnienia był także brak działań Narodowego Banku Polskiego, który odkładał podniesienie stóp procentowych, brak było sygnału dla rynku, aby spowolnić pewne procesy - ocenił Siekierski.
Z kolei Krzysztof Bosak z Konfederacji stwierdził, że "przyczyny inflacji rząd widzi wszędzie, tylko nie w swojej własnej polityce". - Rząd przygotował nawet specjalne grafiki, na których ilustruje, że za inflację odpowiada Rosja, odpowiada Unia Europejska, odpowiada COVID-19. Po prostu wszyscy, tylko nie sam rząd - zauważył Bosak.
Jego zdaniem, na tablicach na stacjach paliw powinny się znaleźć informacje, iż m.in. rząd w 2019 roku wprowadził opłatę emisyjną, że podniósł opłatę paliwową. Poseł zapowiedział złożenie poprawek do projektu ustawy w imieniu Konfederacji. - Przede wszystkim nieobjęcie przedsiębiorców tymi obniżkami spowoduje przełożenie się inflacji poprzez ceny dóbr i usług na wszystkie inne ceny - powiedział Bosak.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock