- Prognozy wskazują, że do końca 2024 roku wskaźnik inflacji konsumenckiej może utrzymywać się w przedziale 4,5-5 procent - powiedział podczas konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Dodał, że "do około połowy 2025 roku inflacja może być podwyższona, dopiero w 2026 roku ma trwale powrócić do poziomu celu inflacyjnego" (2,5 procent z odchyleniem +/- 1 procent).
- Jeśli chodzi o przyszłe decyzje Rady Polityki Pieniężnej, będą one (...) zależały od dalszego kształtowania się perspektyw inflacji, będą zależały od bieżących danych. (...) Dostępne prognozy wskazują, że do końca roku wskaźnik inflacji konsumenckiej może pozostać w okolicach 4,5 procent do 5,0 procent do końca tego roku i na koniec tego roku - powiedział szef banku centralnego.
Prezes przekazał, że perspektywy na rok 2025 wskazują, że zależą one w szczególności od decyzji związanych z działaniami osłonowymi rządu w zakresie cen energii elektrycznej, czy działania osłonowe zostaną utrzymane, czy też zostaną całkowicie cofnięte.
Prezes wskazał, że w przyszłym roku czynnikiem, który podwyższy inflację, jest zapowiedziany wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe i dalszy wzrost akcyzy na alkohol.
Jak powiedział prezes NBP, do około połowy przyszłego roku inflacja może być podwyższona, potem ma zacząć się obniżać, jednak dopiero w 2026 roku, a więc gdy efekty podniesienia cen energii wygasną, inflacja ma powrócić trwale do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym NBP, czyli 2,5 proc., plus minus 1 proc.
Inflacja bazowa
Glapiński poinformował także, że we wrześniu prawdopodobnie wzrosła inflacja bazowa. - Częściowo jest to skutkiem statystycznym i efektem bazy, a częściowo może być związane z utrzymującym się wzrostem płac - stwierdził.
- Inflacja bazowa niepokojąco wysoka i nie ma tendencji do obniżenia - oświadczył Glapiński. Jak jednocześnie zaznaczył, inflacja bazowa w Polsce jest jednak najniższa w Europie Środkowo-Wschodniej.
Stopy procentowe
Glapiński poinformował, że dyskusja o obniżce stóp procentowych może rozpocząć się po marcowej projekcji inflacji.
- Niektórzy członkowie RPP w wypowiedziach publicznych wskazują, że (...) prawdopodobnie rozpocznie się jakaś dyskusja po marcowej projekcji NBP (...) i tam może być już taka sytuacja - oby była - że projekcja pokaże, że inflacja jest już ustabilizowana, wysoka, ale ustabilizowana, nie ma tendencji do wzrostu, a w następnych kwartałach będzie maleć. I w tym momencie oczywiście członkowie Rady przystąpią do dyskusji - czy już rozpocząć i kiedy rozpocząć cykl obniżek stóp - powiedział Glapiński.
- Nie mówię, że wszyscy od razu taką decyzję podejmą, ale na pewno jacyś będą proponować taką decyzję. Przypominam, Rada liczy 10 osób - dodał.
Wzrost wynagrodzeń będzie hamował
W ocenie szefa NBP wzrost wynagrodzeń będzie hamował i nie będzie mocno wpływał na inflację.
- Trudno powiedzieć, co będzie dalej. Spodziewamy się, że wzrost wynagrodzeń będzie hamował, pewne tendencje już w tej chwili istnieją, i też nie będzie tak silnie proinflacyjnie działał, ale zobaczymy, jak to będzie - powiedział Glapiński.
Stagnacja w Niemczech
Jak mówił Glapiński, cieszy wyraźny wzrost konsumpcji. - Z drugiej strony dynamika inwestycji prawdopodobnie jest bardzo niska, a przemysł i eksport radzą sobie słabo, czego przyczyną jest sytuacja w strefie euro, u głównych odbiorców, a w szczególności w Niemczech - wskazał prezes NBP.
Jak dodał, Niemcy to główny partner handlowy Polski, a trzeci rok zmagają się oni ze stagnacją i nie ma wyraźnych sygnałów poprawy.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP