Żadne pieniądze z resortu nauki nie trafiały do struktur partii Porozumienie - zapewnił w czwartek wicepremier i szef resortu nauki Jarosław Gowin, odnosząc się do publikacji "Gazety Wyborczej". "To jest ordynarne kłamstwo" - mówił Gowin.
W czwartek "Gazeta Wyborcza" napisała m.in., że osoby związane z partią Porozumienie kierowaną przez wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina, otrzymały granty w wysokości kilkuset tysięcy złotych z programu resortu nauki "Dialog". "Część pieniędzy z „Dialogu” jest wprost przekierowywana do szefów lokalnych struktur Porozumienia" - twierdzi gazeta.
Gowin zaprzecza
- To jest ordynarne kłamstwo. Żadne pieniądze nie trafiły do jakichkolwiek struktur w mojej partii. Jeżeli ktoś coś takiego twierdzi, to będzie to musiał udowodnić przed sądem - powiedział w czwartek w Sejmie Jarosław Gowin. Gowin podkreślił, że przez ponad dwa lata kierowania resortem nauki nadzorował rozdysponowanie ponad 70 mld złotych. Dodał, że tylko w ubiegłym roku granty trafiły do kilkuset organizacji pozarządowych.
- Ministerstwo nie ma podstawy prawnej ani żadnej procedury, które pozwalają weryfikować, kto jest członkiem tego stowarzyszenia - przekonywał minister.
"Tylko jedno kryterium"
Czwartkowa „GW” napisała też, że grant w wysokości 355,7 tys. złotych dostało stowarzyszenie Projekt Tarnów, którego prezes Dawid Solak – według gazety – jest jednocześnie szefem struktur Porozumienia w Tarnowie.
Gowin powiedział, że projekt ten realizowany jest “wspólnie, ponad podziałami partyjnymi” przez młodych polityków, samorządowców, i działaczy organizacji pozarządowych. Dodał, że wśród nich są osoby związane nie tylko z Porozumieniem, ale też z ruchem Kukiz’15 czy Platformą Obywatelską.
Minister przekonywał, że przy wyborze zwycięskich grantów liczy się „tylko jedno kryterium”. „Nie przynależność partyjna, nie afiliacje ideowe, liczy się merytoryczna wartość wniosku. Każdy, kto przygotuje dobry wniosek w konkursach organizowanych przez ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego niezależnie od tego, czy ma poglądy skrajnie lewicowe, czy prawicowe może liczyć na to, że eksperci taki wniosek docenią” - zapewnił.
Autor: msz//sta / Źródło: PAP