Możliwe jest, że jeszcze w tym roku ceny paliw na stacjach benzynowych spadną poniżej poziomu sześciu złotych za litr - wskazują analitycy. Wyjaśniają, że już widać obniżki na rynku ropy oraz w cenach hurtowych paliw, co w najbliższej przyszłości może mieć przełożenie na ceny na stacjach.
Według BM Reflex, gwałtowna przecena na hurtowym rynku paliw (o blisko 29 groszy na litrze netto w tydzień), nie przełożyła się jak dotąd na ceny detaliczne, bo nie na wszystkich stacjach jest już sprzedawane paliwo z tych najtańszych dostaw.
Ceny paliw na stacjach - pierwsza połowa grudnia
"Jeśli ceny w hurcie na obecnym poziomie utrzymają się w kolejnych dniach, to wzrośnie szansa na spadek cen paliw już w przyszłym tygodniu. Trudno prognozować, o ile ceny mogą spaść w przyszłym tygodniu, bo pewnie zostaną rozłożone w czasie, ale powinny pozwolić na spadek cen bezołowiowej 95 i diesla poniżej 6 zł/l na większości stacji" - wskazali analitycy biura.
Analitycy e-petrol napisali, że "czas pożegnać sześć złotych". Dodali też, iż kierowcy, którzy liczyli na wyraźną obniżkę cen paliw dzięki zapowiedzianej tarczy antyinflacyjnej, mogli poczuć się rozczarowani rządowymi propozycjami. Na szczęście za sprawą mocnej przeceny na giełdach naftowych jest realna szansa na niższe rachunki za tankowanie.
Jak prognozują w nadchodzącym tygodniu za popularną 95-oktanową benzynę zapłacimy od 5,91 do 6,05 zł/l, za diesla 5,95-6,06 zł/l, a przedział cenowy dla autogazu to 3,32-3,39 zł/l.
Ceny ropy naftowej
Na rynku ropy naftowej kolejny tydzień dużej zmienności cen. Wydarzeniem tygodnia było oczywiście spotkanie OPEC+. Po czwartkowej decyzji OPEC+ ceny lutowej serii kontraktów na ropę naftową Brent spadły gwałtownie w rejon 66 dolarów za baryłkę, po czym rynek powrócił w okolice 70 dol. W piątek rano ropa Brent kosztuje około 72 dol. za baryłkę i jest to poziom zbliżony do ubiegłotygodniowego - wskazał BM Reflex.
Według e-petrol, dodatkowym argumentem za spadkami w ostatnich dniach może być planowane uwolnienie rezerw surowcowych przez USA czy Chiny. "Pewną niewiadomą jest jednak czas uwolnienia rezerw przez USA - termin może zostać odroczony, jeśli światowe ceny energii znacznie spadną. Taką zapowiedź w środę poczynił zastępca sekretarza ds. energii USA David Turk. W obliczu obaw o wpływ Omikrona, a także przy znanej już polityce OPEC+, temat ten może okazać się bacznie analizowany w kolejnych dniach" - wskazali analitycy portalu.
Dodali, że wytchnieniem dla rynku była też decyzja OPEC+, która zapadła w czwartek, a która wyczekiwana była w napięciu. W styczniu 2022 roku organizacja zwiększy produkcję surowcową o kolejne 400 tys. baryłek zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, a więc oddala się widmo "przycięcia" produkcji w obawie o nadpodaż, jaka mogłaby powstać wskutek uwolnienia rezerw i ewentualnych lockdownów. OPEC+ chce spotkać się po raz kolejny w normalnym trybie 4 stycznia, wtedy też wyłoniony zostanie nowy sekretarz OPEC, ale pozostawiono sobie furtkę do ewentualnej reakcji na nowe ustalenia odnośnie wariantu Omikron i zastrzeżono możliwość nadzwyczajnego spotkania jeszcze w tym miesiącu.
Po decyzji OPEC+ rynek chwilowo zareagował spadkami, jednak już w piątkowy poranek sytuacja wracała do normy, a dalszych przecen nie było już widać - wskazali.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock