Likwidacja egzekucji administracyjnej i pozostawienie tylko egzekucji sądowej w stosunku do dłużników alimentacyjnych zakłada ustawa, którą w piątek uchwalił Sejm. Ma to usprawnić odzyskiwanie należności wypłaconych z funduszu alimentacyjnego.
Ustawę poparło 398 posłów, nikt był przeciwko, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Nowelizację ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz ustawy o świadczeniach rodzinnych przygotowano w resorcie pracy i polityki społecznej.
Zmiany w nie zawarte dotyczą świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Świadczenia te wypłaca gmina, ale dłużnik zobowiązany jest je zwrócić.
Jak dziś?
Obecnie egzekucję zobowiązań wypłaconych z funduszu alimentacyjnego prowadzi się dwutorowo - w trybie administracyjnym i sądowym. Nie skutkuje to jednak - jak podkreśla MPiPS - wzrostem wyegzekwowanych należności, a generuje znaczne koszty po stronie organu, który prowadzi egzekucję administracyjną (czyli urzędu gminy lub ośrodka pomocy społecznej). Skuteczność postępowań wobec dłużników, za których alimenty płaci państwo, wynosiła w zeszłym roku niespełna 14 proc.
Z danych MPiPS wynika, że w 2012 r. koszty poniesione przez gminy w celu wyegzekwowania długów w ramach postępowania administracyjnego przewyższyły kwotę odzyskanych należności. Efektywność egzekucji sądowej jest zdecydowanie wyższa - kwoty odzyskiwane przez komornika sądowego przewyższają kilkakrotnie (w niektórych przypadkach nawet kilkadziesiąt razy) kwoty odzyskane przez gminę.
Co nowego?
Dlatego w nowelizacji zlikwidowano egzekucję administracyjną i pozostawiono wyłącznie egzekucji sądowej. Postulat taki podnosiła m.in. NIK.
Po wprowadzeniu zmian komornik będzie ściągał należności budżetu państwa na podstawie decyzji przyznającej osobie uprawnionej świadczenia z funduszu alimentacyjnego, przekazanej mu np. przez gminę.
Zmieniony ma być też m.in. sposób rozdzielania środków pochodzących z egzekucji. Obecnie - w przypadku odzyskania należności - 20 proc. tej kwoty stanowi dochód własny organu właściwego dla dłużnika, kolejne 20 proc. - dochód własny organu właściwego dla wierzyciela, a pozostałe 60 proc. tej kwoty i odsetki stanowią dochód budżetu państwa. Nowelizacja stanowi, że całe 40 proc. trafiać ma do jednej gminy - wierzyciela, bo to ona ponosi rzeczywiste koszty związane z działaniami podejmowanymi wobec dłużników alimentacyjnych.
Jaka sytuacja?
W nowelizacji są również zmiany dotyczące m.in. ustalania sytuacji dłużnika oraz obliczania dochodu na potrzeby obu ustaw, czyli ustalania prawa do świadczeń z funduszu alimentacyjnego i świadczeń rodzinnych.
W 2013 r. świadczenia z funduszu pobierało przeciętnie 328,8 tys. osób miesięcznie, a gminy prowadziły postępowania wobec 243,2 tys. dłużników.
O świadczenia z funduszu mogą się starać osoby, które nie są w stanie wyegzekwować zasądzonych na dzieci alimentów. Wysokość świadczeń pokrywa się z wysokością na bieżąco ustalanych alimentów, nie może jednak przekroczyć 500 zł miesięcznie. Ich średnia wysokość w zeszłym roku wynosiła ok. 370 zł. Świadczenia te uzależnione są od kryterium dochodowego, które obecnie wynosi 725 zł netto na osobę w rodzinie.
Podwyższenia lub likwidacji kryterium dochodowego domagają się różne środowiska - m.in. samotni rodzice, których byli partnerzy nie płacą alimentów. Wskazują oni, że kryterium obecnie jest na tyle niskie, że samotna matka z jednym dzieckiem, która zarabia minimalne wynagrodzenie, nie otrzyma świadczeń z funduszu. Także podczas prac sejmowych nad nowelizacją ten postulat był podnoszony, szczególnie przez posłów opozycji.
Autor: /gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com