Lotnisko Warszawa-Radom zostało uroczyście otwarte 27 kwietnia br. - Z portu na południu Mazowsza od momentu otwarcia do 28 maja skorzystało 8549 pasażerów - poinformowała TVN24 Biznes Anna Dermont, rzeczniczka prasowa spółki Polskie Porty Lotnicze (PPL), która zarządza lotniskiem Warszawa-Radom.
- Lotnisko się dopiero rozkręca, jest obwąchiwane przez linie lotnicze i od czerwca liczba operacji wzrośnie, bo przybędą czartery - zauważył Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Od czerwca z lotniska Warszawa-Radom mają wystartować rejsy czarterowe i regularne do: Antalyi - 3 czerwca, Tirany - 11 czerwca, Prewezy - 16 czerwca, Warny - 20 czerwca.
Lotnisko Warszawa-Radom - liczba pasażerów
Zdaniem Furgalskiego w tym roku liczba pasażerów obsłużonych w porcie na południu Mazowsza zbliży się w okolice 100 tysięcy, czyli wyniesie dużo mniej, niż wskazywały prognozy. - Jeżeli odniesiemy się do prognozy IATA z 2021 roku (350 tysięcy) czy zapowiedzi dyrektora portu z jesieni 2022 roku (250 tysięcy), to widać, że całkowicie rozmijają się one z rzeczywistością - podkreślił ekspert, zwracając uwagę, że dużą niewiadomą jest liczba połączeń w ostatnich miesiącach tego roku.
- Nie wiemy, póki co, jakie będą operacje LOT po 27 października, kiedy to mamy ostatni rejs rozkładowy tej linii ani jakie będą loty czarterowe w sezonie zimowym - a będzie ich raczej niewiele - ale można prognozować tegoroczną liczbę pasażerów na około 100 tysięcy - wskazał Adrian Furgalski.
Jego zdaniem taka liczba pozwoli w 2023 roku na wyprzedzenie pod względem liczby obsłużonych pasażerów lotniska Zielona Góra-Babimost. Lotnisko Warszawa-Radom "pokona najsłabsze od lat lotnisko w Zielonej Górze, ale nie jest to raczej powód do świętowania i otwierania szampana za ponad 800 milionów złotych" - ocenił ekspert, nawiązując tym samym do kosztów budowy nowego portu w Radomiu.
Kiedy lotnisko zacznie przynosić zyski?
Tymczasem, "aby lotnisko zaczęło przynosić zyski, liczba odprawionych pasażerów w ciągu jednego miesiąca powinna przekraczać 80 tysięcy", czyli około 960 tysięcy pasażerów w ciągu roku - taką informację przekazał w odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister funduszy i polityki regionalnej oraz pełnomocnik rządu do spraw CPK Marcin Horała.
Wiceszef MFiPR wskazał, że lotnisko Warszawa-Radom ma zacząć przynosić zyski od 2028 roku. "Według prognoz finansowych PPL S.A. dotyczących Lotniska Warszawa-Radom, zysk EBITDA zacznie być generowany od roku 2028" - podał Marcin Horała.
Furgalski odnosząc się do tych informacji, stwierdził, że "można się pogubić w danych przekazywanych przez ministra" Horałę. - Z jednej strony pisze o zyskach przy poziomie 960 tysięcy pasażerów rocznie, co ma mieć miejsce już za 2 lata. Jednak prognozy PPL opierają się na wspomnianych prognozach IATA, która zysk przewiduje dopiero przy 1,5 miliona pasażerów, czyli 125 tysięcy miesięcznie, a więc dopiero w roku 2028 - zwrócił uwagę prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Adrian Furgalski wskazał, że "przy małych regionalnych, straty w latach początkowych są normalne". - Przed pandemią 60 procent lotnisk europejskich było deficytowych, a 90 procent spośród nich odprawiało poniżej miliona pasażerów. Taką liczbę przyjmuje się zazwyczaj jako próg rentowności, ale pod warunkiem obsługi głównie ruchu regularnego linii tradycyjnych. Przy liniach typu low-cost, których, póki co (na lotnisku Warszawa-Radom - red.) nie ma, i kierunkach czarterowych raczej mówimy o liczbie 1,5 miliona - wyjaśnił.
Zapytaliśmy zatem eksperta, ile połączeń z lotniska Warszawa-Radom musiałoby się odbywać miesięcznie, żeby przekroczono - wspominany przez ministra - próg 80 tysięcy odprawionych pasażerów.
- Pod koniec kwietnia przekazywano, że w sezonie letnim będzie wykonane z/do Radomia 630 operacji w jedną stronę. To przy operacjach samolotami B737, które dysponują 186 fotelami, dawało 117 tysięcy foteli. Nie pasażerów! Od tego czasu biura turystyczne zrezygnowały z wielu połączeń. Możemy więc liczyć sezon letni na jakieś 80 tysięcy pasażerów - tłumaczył Furgalski. Sezon letni w branży lotniczej zwyczajowo zaczyna się pod koniec marca i trwa do ostatnich dni października.
- Próg miesięczny, mocno teoretycznie, bo nie wiemy, jaka byłaby siatka połączeń, wymagałby zapewne około tysiąca operacji miesięcznie (niesezonowo). W drugim roku funkcjonowania popyt w Radomiu wzrośnie, ale upłynie wiele lat, żebyśmy doszli do poziomu przewozów na poziomie 90 tysięcy - dodał.
Ryanair i Wizz Air polecą z lotniska Warszawa-Radom?
Jedynym przewoźnikiem regularnym obecnym w porcie są Polskie Linie Lotnicze LOT. Spółka PPL ma jednak nadzieję, że niedługo będzie mogła poinformować o nowych połączeniach z lotniska Warszawa-Radom. - Nieustannie prowadzimy rozmowy z nowymi przewoźnikami. Mamy nadzieję, że już niedługo będziemy mogli poinformować o nowościach - poinformowała TVN24 Biznes Anna Dermont. Nie podała przy tym, z którymi liniami lotniczymi są prowadzone rozmowy ani na jakim są etapie.
Adrian Furgalski nie spodziewa się jednak, by w porcie na południu Mazowsza pojawiły się takie linie lotnicze jak irlandzki Ryanair, czy węgierski Wizz Air. A to - jak wynika z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego - najpopularniejsi, obok PLL LOT, przewoźnicy w Polsce.
- To jest lotnisko dla Radomia, części województwa świętokrzyskiego i być może części lubelskiego, ale żeby odniosło sukces, musiałoby stać się rzeczywiście w jakiejś mierze dla Warszawy, a na to nie ma szans. Sama nazwa nic tu nie zmieni - ocenił ekspert.
Czytaj także: Tylko jedna regularna linia lata z Radomia. Dlaczego inni przewoźnicy mówią "nie"
Prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR zauważył, że "Wizz Air zwiększy Warszawie w sezonie zimowym liczbę operacji o 10 procent, bazując tu kolejny samolot". - To raczej wskazuje na brak zainteresowania Radomiem, a ogólne wypowiedzi o trwających rozmowach z PPL to kurtuazja, bo trzeba dobrze żyć z gospodarzem Okęcia. Przewoźnik ma zbyt duże samoloty na ten lokalny popyt radomski - podkreślił Furgalski.
- Ryanair mówi z kolei wprost, że Radom to "jeden z najgłupszych pomysłów" i nie jest nim zainteresowany, bo nie będzie tam ruchu warszawskiego. Bezsensem byłoby zatem rywalizowanie o takiego pasażera z Wizz Airem, skoro ten umacnia się w stolicy - dodał ekspert.
Autorka/Autor: mb/ams
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: PAP