Na całym świecie wciąż spada sprzedaż smartfonów. W drugim kwartale 2023 roku, w porównaniu do analogicznego zeszłego roku, na rynek trafiło o 7,8 procent mniej tych urządzeń. Z prognozy opracowanej przez Counterpoint Research wynika, że w całym roku sprzedaż spadnie o 6 procent do poziomu 1,15 miliarda sztuk. Jeśli tak się stanie, to będzie najniższy wynik od dekady. Dlaczego rynek maleje i kiedy się odbije?
Jako głównych winowajców zastoju wskazuje się Azję oraz USA. W tym pierwszym przypadku analitycy z Counterpoint Research wymieniają tu m.in. nasilające się spadki na rynkach wschodzących oraz brak poprawy sytuacji gospodarczej w Chinach. Zaś jeśli chodzi o Amerykę Północną, to zauważa się, że pomimo dobrej sytuacji na rynku pracy i spadającej inflacji konsumentom niespieszno do modernizacji swoich urządzeń.
- Nastąpił rozdźwięk pomiędzy tym, co dzieje się w gospodarce, a konsumentami kupującymi telefony. Jak dotąd liczby są rekordowo niskie u każdego z dostawców - wskazuje Jeff Fieldhack, dyrektor ds. badań na Amerykę Północną w Counterpoint Research.
Analityk dodaje, że sytuacja może nieco poprawić się w czwartym kwartale wraz z pojawieniem się w dystrybucji najnowszego modelu iPhone'a, już 15. edycji. Jest on też nadzieją na poprawę wyniku w Chinach. Tam bowiem, jak stwierdził Ethan Qi, zastępca dyrektora na Chiny, "Apple ma dobrą pozycję w segmencie premium i stale powiększa swój udział w rynku".
Wzrost cen urządzeń premium i ultra-premium to trend występujący na całym świecie i faworyzujący dostawców takich jak Apple, których oferta jest skierowana do tego segmentu klientów.
IDC spodziewa się wzrostu
Z analizy IDC (International Data Corporation - Międzynarodowa Korporacja Danych) wynika, że w drugim kwartale tego roku na rynek trafiło o 7,8 proc. mniej telefonów niż w zeszłym roku. Największe spadki odnotowały Samsung (-15,2 proc.) oraz Xiaomi (-16 proc.).
Eksperci z IDC zauważają jednak, że trwający ósmy kwartał z rzędu spadek, wywołany m.in. słabym popytem, nadmiernymi zapasami, inflacją i niepewnością makroekonomiczną, zaczyna spowalniać.
Nabila Popal, dyrektorka ds. badań w IDC w zakresie urządzeń mobilnych i konsumenckich komentując dane z ostatniego kwartału zauważyła, że dobrą wieścią dla rynku jest malejący poziom zapasów, których nadwyżki powinny już zniknąć do trzeciego kwartału.
- Wraz z osiągnięciem normalnego poziomu zapasów dociera do nas optymizm ze strony kluczowych producentów i spodziewamy się, że rynek powróci do wzrostu do końca roku i wejdzie z nim w kolejny - przewiduje Nabila Popal i zauważa, że odbicie i ponowny wzrost jest również szansą dla dostawców na zwiększenie swojego udziału w rynku.
To już można zaobserwować, bo w drugim kwartale firma Transsion po raz pierwszy znalazła się w pierwszej piątce producentów smartfonów.
Stagnacja przez brak rewolucji
Lech Okoń, redaktor naczelny portalu Telepolis.pl, odnosząc się do danych zauważa, że mamy do czynienia także z szerszym zjawiskiem.
- Sprzedaż telefonów od samego początku napędzały swoiste kamienie milowe. Chodzi o takie technologie, które pozwoliły branży wejść na wyższy poziom i zaoferować konsumentowi coś faktycznie świeżego. Najpierw była to miniaturyzacja, później kolorowe wyświetlacze. Jeszcze później wbudowane aparaty, a ostatecznie koncepcja smartfonu jako urządzenia wielozadaniowego z szerokimi możliwościami personalizacji, instalowaniem aplikacji itd. Rzecz w tym, że od paru lat w branży panuje ewidentna stagnacja, a kolejne generacje nie są już jakkolwiek rewolucyjne - zauważa Okoń.
Redaktor naczelny Telepolis.pl wskazuje, że obecnie producenci obecnie wprowadzają tylko kosmetyczne poprawki, czego dobrym przykładem może być "kultowy iPhone".
- Podczas gdy jeszcze do niedawna mogło wydawać się, że w technologii kilka miesięcy to całe wieki, blisko 3-letni obecnie iPhone 12 na dobrą sprawę nie odstaje od najnowszych propozycji. Ciężko więc przekonać konsumenta do wymiany. Zwłaszcza w obliczu trudności z dostępem do półprzewodników i ogólnoświatowego kryzysu, które implikują wzrost cen. W rezultacie telefon zostaje z nami tak długo, jak nie staje się naprawdę widocznie zużyty. A nawet chemiczne starzenie się akumulatora, które negatywnie wpływa na czas pracy, nie jest procesem tak szybkim, by wymusić wymianę z każdą kolejną generacją. Poza tym akumulator zawsze można wymienić, co, nawiasem mówiąc, zaczyna forsować obecnie Unia Europejska. Słowem, częsty zakup smartfonu traci sens - podsumowuje rozmówca TVN24 Biznes.
Sytuacja na rynku laptopów
Jak zauważa IDC nieco lepiej ma się sytuacja na rynku komputerów osobistych, bo na horyzoncie widać oznaki wzrostu.
Prognozuje się, że w 2024 r. dostawy komputerów osobistych wzrosną o 3, proc. rok do roku, osiągając 261,4 mln przesyłek. Wolumen przesyłek będzie wyższy niż 259,6 mln w 2018 r., ale nadal niższy od poziomu z 2019 r.
IDC podaje, że branża nadal stoi przed wyzwaniami, takimi jak obawy związane z cyklem odświeżania rynku konsumenckiego, firmy przyspieszające zakupy urządzeń oraz budżety na edukację, które na wielu rynkach nie odnotowują odbicia. W rezultacie prognozuje się, że dostawy w 2023 r. spadną o 13,7 proc. rok do roku, do 252 milionów sztuk.
- Popyt konsumencki pozostaje w najlepszym wypadku umiarkowany, ponieważ segment ten w dalszym ciągu boryka się z trudnościami gospodarczymi – powiedział Jitesh Ubrani, kierownik ds. badań w IDC Mobility and Consumer Device Trackers. - Popyt konsumentów na komputery związanych jest także z zapotrzebowaniem na inne urządzenia, jak smartfony, konsole czy tablety. To powoduje, że rok 2023 będzie rokiem największego rocznego spadku dostaw komputerów osobistych od początku tej kategorii - podsumowuje.
Sztuczna inteligencja ma wpływ na rynek komputerów
W ocenie IDC rynek komputerów PC staje się bardzo interesujący. W dużej mierze za sprawą boomu na generatywną sztuczną inteligencję. Jej pojawienie się powoduje, że decydenci z branży IT zastanawiają się obecnie jak ukształtować, gdzie nadać priorytety, swoje budżety.
"I chociaż komputery PC obsługujące sztuczną inteligencję nie są obecnie gotowe, ich pojawienie się spowoduje zmianę części dyskusji na temat zakupów urządzeń w firmach. I wreszcie, przejście na zdalne/hybrydowe środowiska pracy nie zniknęło, w związku z czym wciąż słyszymy, że wiele firm słucha próśb swoich pracowników. Obejmuje to marki, typy komputerów i to, czy w przypadku hybrydowego środowiska pracy potrzebnych jest wiele komputerów" - zauważa IDC w analizie rynku.
- W dzisiejszych czasach trudno jest prowadzić rozmowę, która nie dotyczy sztucznej inteligencji oraz tego, gdzie i jak inwestować – powiedział Ryan Reith, wiceprezes grupy IDC ds. urządzeń mobilnych i konsumenckich.
Reith zauważa, że niedługo można spodziewać się zwiększonego zapotrzebowania na komputery wykorzystywane komercyjnie.
- W 2025 roku nastąpi koniec wsparcia dla systemu Windows 10, co spowoduje odświeżenie na rynku, niezależnie od tego, czy firmy czekają na bardziej zaawansowane rozwiązania komputerów stacjonarnych lub po prostu będą potrzebować aktualizacji starzejącej się bazy zainstalowanych urządzeń. Wydaje się jasne, że Apple widzi szansę na dalszy rozwój w segmencie komercyjnym i pod tym kątem warto przyglądać się rynkowi w przyszłości - wskazał analityk.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock