Sony Pictures wycofała z kin film "The Interview" o fikcyjnym zamachu na przywódcę Korei Płn. Kim Dzong Una. To efekt gróźb hakerów - najprawdopodobniej z Korei Północnej - pod adresem zarówno widzów jak i właścicieli sieci kin. W piątek FBI formalnie oskarżyło o atak na Sony Koreę Północną. - Jest technologia, która chroni przed hakerami, ale nie jest stosowana. To człowiek jest zwykle najsłabszym ogniwem - podkreślił we "Wstajesz i weekend" w TVN24 Krzysztof Heller.
Krzysztof Heller z firmy Infostrategia uważa, że coraz więcej osób na świecie zajmuje się specjalistycznie internetem, wiec statystycznie przybywa też cyberprzestępców.
Dla pieniędzy?
- Coraz większa rzesza ludzi zajmuje się internetem, więc przybywa także osób, które potrafią robić takie rzeczy. Zawsze znajdzie się ktoś kto z powodów finansowych, czy ideologicznych podejmuje takie negatywne działania - Krzysztof Heller. - Osoby, którzy tworzą zabezpieczenia zawsze przewidują pewną ilość działań, ale ci którzy się włamują wykonują te wszystkie plus jeszcze jedno, które nie było przewidziane. Problem nie jest w tym, że nie ma technologii, która dawałaby zabezpieczenie, ale w tym, że nie jest stosowana. To człowiek jest zwykle najsłabszym ogniwem, bo może np. zapisze hasło w nieodpowiednim miejscu albo wchodzi w nieodpowiednie linki przesyłane na pocztę e-mail - tłumaczy Heller.
Strach w branży
Wytwórnia filmowa Sony Pictures wycofała z kin film "The Interview" o fikcyjnym zamachu na przywódcę Korei Płn. Kim Dzong Una. Wszystko przez groźby hakerów, którzy ostrzegli, że jeśli film wejdzie do kin, to dokonają ataków porównywalnych z tymi z 11 września 2001 roku.
Film wywołał oburzenie Korei Północnej i stał się powodem ataku hakerów na wytwórnię, chociaż władze w Pjongjangu zaprzeczyły jakoby miały z nim związek.
FBI formalnie oskarżyło w piątek o ten atak Koreę Północną.
Autor: msz/mn / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: freeimages.com