Złoty w piątek pozostaje silny się wobec głównych walut. Euro kosztuje mniej niż 4,16 zł, za dolara trzeba zapłacić około 3,96 zł. Zdaniem ekonomistów, rynek walutowy żyje potencjalnym rozejmem na Ukrainie.
- Na wycenę aktywów obecnie ma wpływ kilka elementów. Jednym z nich są oczekiwania na jakiś rodzaj rozejmu na Ukrainie. Ta kwestia wspierała waluty naszego regionu, w tym złotego. Przesunęliśmy się z okolic 4,19/EUR na początku tego tygodnia do okolic 4,16/EUR i w tych okolicach kończymy tydzień - powiedział Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Apetyt na ryzyko
- Rynek zaczyna coraz bardziej wyceniać kwestię rozejmu, co szczególnie widać w walutach regionu i w tym, co się dzieje z dolarem. Amerykańska waluta zaczęła tracić względem euro, bo nastąpił odwrót od bezpiecznych aktywów, a pojawił się większy apetyt na ryzyko - dodał.
Jego zdaniem inwestorzy oczekują konkretnych rozstrzygnięć podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium.
- Inwestorzy oczekują, że pojawią się tam jakieś informacje na temat rozejmu i to może ustawić sytuację na początek przyszłego tygodnia. Gdyby się okazało, że nie ma ważnych decyzji albo, że zaproponowane zostaną takie warunki rozejmu, które nie gwarantują trwałego pokoju lub nie wszystkie strony będą nimi zainteresowane, to możemy mieć do czynienia z rozczarowaniem i korektą notowań po weekendzie - powiedział.
- Gdyby EUR/PLN ruszyło w górę, ważnym poziomem będą okolice 4,18-4,20 - dodał Adam Antoniak.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock