W Krakowie powstało Stowarzyszenie Kredytobiorców Hipotecznych, skupiające w większości osoby spłacające kredyty we frankach. Jego członkowie nie chcą finansowej pomocy państwa, ale wsparcia prawnego, ograniczenia egzekucji komorniczej tylko do hipoteki i przewalutowania kredytów.
Inicjatorami założenia stowarzyszenia są radny miejski Mirosław Gilarski i radny Dzielnicy III Prądnik Czerwony Łukasz Wantuch (obaj mają kredyty we frankach). W sobotę zdecydowano, że będzie ono nosiło nazwę Stowarzyszenie Kredytobiorców Hipotecznych. - Nie chcemy ograniczać się do reprezentowania postulatów wyłącznie “frankowiczów" – zaznaczył Wantuch.
Dlaczego?
Na przewodniczącego stowarzyszenia wybrany został Gilarski. Podczas sobotniego zebrania zdecydowano o rozpoczęciu akcji zbierania podpisów pod obywatelskim projektem uchwały Rady Miasta Krakowa, a konkretnie rezolucji skierowanej do Sejmu i zawierającej apel o zmianę przepisów prawa bankowego dotyczących m.in. egzekucji komorniczej.
- Nie chcemy finansowej pomocy państwa. Chcemy wsparcia w procesie prawnym. Postulujemy zbadanie zgodności umów dotyczących kredytów we frankach z polskim prawem. Różne banki przedstawiały różne umowy. Gdyby okazało się, że są one nieważne, wówczas zasiadamy do stołu i omawiamy sposób rozliczenia z bankami - powiedział Gilarski.
Inne postulaty stowarzyszenia to likwidacja klauzul niedozwolonych (abuzywnych) w umowach i możliwość przewalutowania kredytów. - Liczymy na rozwiązania ustawowe, które wprowadziłyby możliwości przewalutowania kredytu po kursie z dnia zawarcia umowy – mówił Gilarski. Dodał, że taką pomoc zapewniono kredytobiorcom m.in. w Chorwacji, Hiszpanii czy na Węgrzech.
Dla wszystkich?
Jak podkreślił Łukasz Wantuch postulaty Stowarzyszenia dotyczą także osób, mających kredyty w złotówkach. - Chcielibyśmy, żeby egzekucja komornicza była ograniczona – tak jak jest np. w USA - wyłącznie do hipoteki, a nie dotyczyła całego majątku dłużnika. Jeżeli kredytobiorca nie spłaca kredytu, oddaje klucze od mieszkania. Obecnie jest tak, że jeśli suma, jaką bank otrzyma z egzekucji nie wystarczy, może mi zabrać samochód albo wejść na pensję – mówił Wantuch.
Kredytobiorcy postulują też likwidację bankowego tytułu egzekucyjnego BTE, bo jak twierdzą, to "relikt PRL". - Bank może bez drogi sądowej zająć mieszkanie – mówił Wantuch.
Liderzy nowego stowarzyszenia zapowiadają, że wspólnie z innymi organizacjami w kraju, m.in. ze Stowarzyszeniem Obrony Poszkodowanych przez Banki Pro Futuris będą walczyć o spełnienie tych postulatów.
W połowie stycznia po tym, jak szwajcarski bank centralny (SNB), ogłosił uwolnienie kursu franka, wzrósł on gwałtownie z 3,57 zł do 5,19 zł. Obecnie kurs utrzymuje się na poziomie 3,93 zł. Według danych BIK w Polsce jest ok. 550 tys. kredytów we frankach.
Będzie pomoc?
W styczniu po spotkaniu Komitetu Stabilności Finansowej - w którym wzięli udział minister finansów, prezes NBP, przewodniczący KNF oraz prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego oraz przedstawiciele banków, które mają w portfelu liczne kredyty walutowe - bankowcy zadeklarowali, że będą uwzględniać ujemny LIBOR dla franka, a część z nich zapowiedziała, że obniży też spready walutowe.
Związek Banków Polskich proponował m.in., by banki uwzględniały ujemną stawkę LIBOR dla franka przy wyliczaniu oprocentowania rat kredytów, istotnie zmniejszyły na sześć miesięcy spread walutowy, umożliwiły kredytobiorcom składanie wniosków o wydłużenie okresu spłat i zrezygnowały z żądania nowego zabezpieczenia oraz ubezpieczenia kredytów od kredytobiorców, którzy dotychczas terminowo spłacali raty.
Protesty
24 stycznia w kilku miastach, m.in. w Szczecinie, Gdańsku, Łodzi, Krakowie i Warszawie, protestowały osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich. Domagały się dialogu z bankami i pomocy państwa, w formie przepisów zapewniających dogodniejsze warunki spłat. Na początku lutego szef KNF Andrzej Jakubiak przedstawił propozycję dotyczącą możliwości jednorazowego przewalutowania kredytów hipotecznych we frankach na kredyty w złotówkach: kredyt miałby zostać zamieniony na złotówki po obecnym kursie i podzielony na dwie części - kredyt zabezpieczony hipotecznie wyrażony w złotych oraz kredyt niezabezpieczony hipotecznie, odzwierciedlający konsekwencje osłabienia złotego.
Jest rozwiązanie?
Kredyt niezabezpieczony hipotecznie miałby być w połowie spłacony przez kredytobiorcę, a w połowie umorzony. W wyniku operacji potencjalna strata sektora bankowego w ocenie szefa KNF mogłaby wynieść 25 mld zł, co rozkładałoby się na 20-25 lat, a roczny koszt dla banków wyniósłby 1-1,2 mld zł, czyli ok. 7 proc. ich rocznego wyniku. Propozycja ta jest obecnie rozważana przez przedstawicieli banków.
Jak zapowiedział w piątek prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz w ciągu kilku tygodni sektor bankowy przedstawi propozycje rozwiązania problemu kredytów frankowych. - Będziemy szukali możliwie najlepszych, akceptowanych przez wszystkich interesariuszy rozwiązań – podkreślił.
W zeszłym tygodniu minister finansów Mateusz Szczurek i szef UOKiK Adam Jasser zapowiedzieli powstanie rankingu banków najlepiej traktujących "frankowiczów".
Autor: msz/gry / Źródło: PAP