Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną w reakcji na sygnały o słabszej podaży surowca w czasie, gdy popyt na paliwa poprawia się - wskazują maklerzy. Baryłka ropy West Texas Intermediate, w dostawach na kwiecień, na giełdzie w Nowym Jorku jest wyceniana po 51,90 dolarów. Brent na giełdzie w Londynie zwyżkuje kosztuje 60,59 dolarów za baryłkę.
Zapasy ropy naftowej w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 10,3 mln baryłek, czyli 2,4 proc., do 444,37 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE). Jednak zapasy w Cushing, miejscu przesyłowym dla WTI, wzrosły w ub. tygodniu o 536 tys. baryłek. Tymczasem od początku roku w każdym kolejnym tygodniu rosły one o 1 mln baryłek. Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 1,72 mln baryłek, czyli 1,4 proc., do 122,97 mln baryłek - podał DoE.
Blisko równowagi?
DoE podał też, że zapasy benzyny wzrosły w tym czasie o 0,05 mln baryłek, czyli mniej niż o 0,1 proc., do 240,06 mln baryłek.
- Są pierwsze oznaki, że rynek ropy może dochodzić do równowagi. Ta "dziura" na linii podaż-popyt zaczyna się trochę zmniejszać - ocenia David Lennox, analityk rynku surowców w Fat Prophets w Sydney.
- W sytuacji mniejszych zapasów ropy w Cushing to może oczywiście pomóc cenom, ale całościowe zapasy ropy w USA są nadal bardzo wysokie i to też będzie mieć wpływ na notowania ropy - podkreśla.
W środę ropa na NYMEX w Nowym Jorku zdrożała do 51,53 dolarów za baryłkę, a Brent w Londynie staniała o 47 centów do 60,55 dolarów.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shell.com/(CC BY-NC-ND 2.0)