W poniedziałek o poranku obserwujemy wzrost cen ropy naftowej. Ropa WTI oraz Brent drożeją o blisko 6 procent. Surowiec pozostaje na najwyższych poziomach od 2014 roku.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień w poniedziałek o poranku na NYMEX w Nowym Jorku kosztowała 96,65 dolara, wyżej o 5,52 proc.
Ropa Brent na ICE w Londynie w dostawach na kwiecień była wyceniana po 99,44 dolara za baryłkę, wyżej o 5,65 proc.
Sankcje wobec Rosji
Sytuacja na globalnych rynkach ropy może się pogorszyć, bo już teraz podaż tego surowca jest pod presją w czasie silnego ożywienia popytu na ropę po ponownym otwarciu gospodarek, po pandemii COVID-19. W niedzielę szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ogłosił, że pewna grupa rosyjskich banków zostanie wyłączona z systemu SWIFT. Około połowa rezerw finansowych rosyjskiego banku centralnego będzie zamrożona. Borell wskazał, że UE "rozszerza grupę podmiotów i osób, które zostaną objęte pakietem sankcji".
Pełna lista ma zostać opublikowana w poniedziałek. - Lista obejmuje oligarchów i biznesmenów rosyjskich. Oznacza ogromny wpływ gospodarczy i bardzo poważne skutki dla tych kluczowych postaci w Rosji, które zajmują najbardziej eksponowane stanowiska, osoby, które zajmują się propagandą i są z kręgów wojskowych - zapowiedział Borrell.
W takiej sytuacji wszelkie zakłócenia w dostawach ropy z Rosji, trzeciego największego producenta tego surowca na świecie, mogą jeszcze spotęgować niedobór ropy na rynkach. "Usunięcie niektórych rosyjskich banków z systemu SWIFT może spowodować zakłócenia w dostawach rosyjskiej ropy, bo kupujący i sprzedający będą próbowali znaleźć sposób poruszania się w sytuacji obowiązywania nowych zasad" - napisał w rynkowej nocie Andy Lipow, prezes Lipow Oil Associates.
Do tego koncern BP zdecydował się pozbyć swoich udziałów, o wartości 25 mld dolarów, w gigantycznym rosyjskim koncernie naftowym Rosnieft PJSC. To poważny cios dla rosyjskiej firmy.
Chiny i inni nabywcy rosyjskiej ropy wstrzymują zakupy benchmarkowej ropy Ural, a niektórzy klienci z Azji gorączkowo próbują zapewnić sobie bezpieczne dostawy ropy z krajów Bliskiego Wschodu.
W tej niestabilnej i szybko zmieniającej się sytuacji kraje OPEC+ staną przed trudniejszym zadaniem niż zwykle, kiedy spotkają się na swoim posiedzeniu w środę, aby ustalić politykę podażową na kwiecień. Analitycy wskazują, że pomimo rosyjskiej inwazji Rosji na terytorium Ukrainy kraje OPEC+ mogą jednak utrzymać swój plan stopniowego zwiększania produkcji ropy co miesiąc o 400 tys. baryłek dziennie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock