Budowa interkonektora gazowego między wewnętrznymi sieciami przesyłowymi Bułgarii i Rumunii została zakończona - poinformowano w piątek. Pozwoli to na dalszą dywersyfikację bułgarskiego importu gazu, pochodzącego obecnie w 85 proc. z Rosji.
25-kilometrowe łącze między Ruse w Bułgarii i Giurgiu w Rumunii miało być w pełni uruchomione jeszcze w 2014 roku, ale jego realizację opóźniły problemy techniczne z odcinkiem przebiegającym pod Dunajem. Na mocy zawartej w kwietniu bieżącego roku umowy ten liczący 2,1 kilometra odcinek zbudowała kosztem 4,6 mln euro austriacka firma Habau.
Obecnie przez nowy interkonektor można tłoczyć gaz wyłącznie z Bułgarii do Rumunii. Rewers do Bułgarii będzie możliwy dopiero po ukończeniu budowy stacji kompresorowej w rumuńskim mieście Podisor. Docelowa zdolność przesyłowa łącza to 1,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Przyczyny budowy
O konieczności połączenia bułgarskiego systemu przesyłowego gazu z systemami sąsiednich państw mówi się od 2009 roku, kiedy to kryzys w stosunkach rosyjsko-ukraińskich pozbawił Bułgarię na trzy tygodnie dostaw realizowanych gazociągiem wiodącym z Rosji przez Ukrainę i Rumunię. Rumunia zaspokaja 80 proc. swego zapotrzebowania na gaz z własnych źródeł i po uruchomieniu stacji kompresorowej w Podisor będzie mogła w razie potrzeby wspierać jego dostawami Bułgarię - zaznaczył szef państwowej spółki przesyłowej Bułgartransgaz Georgi Gegow. To jednak nie jedyna inwestycja energetyczna w tym regionie Europy. Podpisano już bowiem dokumenty w sprawie budowy interkonektora sieci wewnętrznych na granicy z Grecją, a realizacja tej inwestycji powinna rozpocząć się w przyszłym roku.
"Bułgaria to nie tylko morze". Jaskinie, monastery i wioski oczami Reporterów 24:
Autor: mb// ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock