Rząd zapowiada zmiany w ustawie podatkowej z Polskiego Ładu. Ogromna większość Polaków na tych zmianach nie straci - powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 Paweł Mucha, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Jednocześnie przyznał, że potrzeba wprowadzania korekt, które zgłaszała Kancelaria Prezydenta. Tymczasem politycy opozycji proponują przesunięcie w czasie zmian podatkowych. - To jest ogromny bubel prawny, który uderza w ludzi ciężko pracujących - ocenił Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej.
Na początku 2022 roku weszły w życie zmiany w podatkach, zapowiadane przez PiS w ramach Polskiego Ładu. Chodzi o 140-stronicową nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz w niektórych innych ustawach. Po wejściu w życie zmian podatkowych z Polskiego Ładu m.in. kwota wolna od podatku wzrosła do 30 tysięcy złotych, a próg podatkowy do 120 tysięcy złotych. Jednocześnie zniknęło odliczenie składki zdrowotnej od podatku.
Polski Ład - zmiany
Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki zapowiedział też, że jeśli ktoś na koniec tego roku zauważy, że zarabiając do 12 800 zł brutto miesięcznie zarobi - w związku z Polskim Ładem - mniej niż to było w 2021 roku, to wówczas będzie mógł liczyć na rekompensatę. - To są zmiany pozytywne, jeżeli chodzi o ogromną większość Polaków i granica, którą stawia premier (Mateusz Morawiecki - red.) w swojej wypowiedzi, to jest granica zarobków 12 800 złotych. Premier swoją wypowiedzią i zmianami prawa gwarantuje też to, że żadna osoba, która zarabia mniej niż te 12 800 złotych brutto, a to jest ogromna większość Polaków, na tych zmianach nie straci - powiedział Paweł Mucha, doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
- Natomiast zyskują na tych zmianach emeryci, osoby najgorzej sytuowane. Te osoby dostają i będą dostawać wyższą pensję - dodał.
Czytaj więcej: Premier mówił, że "do 12 800 złotych będzie zysk albo neutralność". Ekspertka wyjaśnia, skąd ta kwota >>>
Mucha wskazał, że "pan prezydent (Andrzej Duda - red.), podejmując decyzję, co do Polskiego Ładu od razu wskazywał na pewne luki, potrzebę uzupełnienia i zmian między innymi w kwestii dotyczący rodziców samotnie wychowujących dzieci, w kwestiach dotyczących wysokości emerytur". - Te zmiany, które się pojawiają w Polskim Ładzie, one korespondują z tym, co było zgłaszane przez Kancelarię Prezydenta - mowił doradca prezydenta Dudy. Jak zaznaczył, to wszystko było zgłaszane "już też na etapie prac, konsultacji, dyskusji i jest zgłaszane konsekwentnie dalej".
Mucha był dopytywany, dlaczego zatem prezydent Duda podpisał ustawę, które nie uwzględniły tych sugestii. - Jeżeli dzisiaj mówimy, że podnoszona jest kwota wolna od podatku do 30 000 złotych - miliony ludzi na tym korzystają, jeżeli mówimy, że drugi próg podatkowy jest podnoszony do 120 000 złotych to miliony ludzi na tym korzystają. Oczywiście, że jest potrzeba korekty i zmiany i ta korekta i zmiana jest przeprowadzana - odpowiedział.
- Cieszę z deklaracji premiera, bo myślę, że to jest kwestia też pewnej sprawiedliwości, jeżeli chodzi o redystrybucję dochodu narodowego - dodał Paweł Mucha.
Bolesław Piecha z PiS, mówiąc o zmianach podatkowych z Polskiego Ładu, zaznaczył, że "doszło do rewolucyjnej zmiany w polskich podatkach". - Ta zmiana miała jeden i nadal ma jeden, główny cel, to znaczy wspomóc tych, którzy mają się w Polsce nie najlepiej - podkreślił.
Jednocześnie przyznał jednak, że spotyka się z głosami o stratach w wyniku wejścia w życie Polskiego Ładu. - W czasie prac w biurze poselskim spotykam się, a to z emerytami, a to z wdowami, ludźmi samotnie wychowującymi dzieci, że te rozwiązania proponowane (...), wręcz obniżyły im pensje. Cieszę się, że pan premier zareagował natychmiast jak to jest możliwe i wprowadza pewnego rodzaju rozwiązania prawne, które wady tego systemu wyeliminują - ocenił Piecha.
- Wierzę, że te korekty, które niebawem się pojawią jednak te sprawy, tych wpadek i złej interpretacji prawa albo złych zapisów zniwelują - dodał.
Podatki 2022 - propozycja opóźnienia zmian z Polskiego Ładu
W ocenie posła PiS nie należy odsuwać w czasie zmian podatkowych z Polskiego Ładu. - Wydaję mi się, że nie czas, żeby się cofać. Sądzę, że te podstawowe zmiany, czyli kwota wolna od podatku i drugi próg podatkowy są warte zastanowienia się, warte poparcia - powiedział Bolesław Piecha.
Choć, jak przyznał, sam straci na zmianach podatkowych z Polskiego Ładu. - Ja osobiście stracę i nie mam pretensji do pana premiera, ani do rządu - zastrzegł poseł PiS, dodając, że nie wie, jaka będzie dokładna strata w jego przypadku. - Trudno mi powiedzieć, bo ja jestem też emerytem. Mam 68 lat, więc jestem w troszeczkę innej grupie. Stracę i zawsze sumiennie rozliczam się urzędem skarbowym, dopłacając tę kwotę, którą muszę zapłacić. To boli, bo każdy nie lubi jak mu się z kieszeni wyciąga jakieś pieniądze, ale to jest mój obowiązek wobec państwa, żeby jednak być solidarnym i wspomagać tych, którzy tak dobrze jak ja nie mają, mówiąc kolokwialnie - powiedział Piecha.
Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że ustawa podatkowa z Polskiego Ładu "to jest ogromny bubel prawny, który uderza w ludzi ciężko pracujących". - PiS po raz kolejny pokazał, że jeżeli robi się coś nagle, w kilkadziesiąt godzin, to wychodzą najgorsze rozwiązania. Nie przyjęto żadnych słusznych uwag opozycji, nie chcieli poprawić kwestii chociażby wspólnego rozliczania osób samotnie wychowujących dzieci - przypominał Budka.
- Uderzyli w przedsiębiorców, którzy dodatkowo są dotknięci kryzysem przede wszystkim związanym z olbrzymimi cenami nośników energii i dzisiaj olbrzymią hipokryzją ze strony pana premiera jest udawanie, że nie ma podnoszenia podatków. Oczywiście, że jednocześnie z wprowadzeniem kwoty wolnej, podniesiono podatki - podkreślił przewodniczący klubu parlamentarnego KO. W ocenie Budki "trzeba natychmiast wyrzucić do kosza absurdalne rozwiązania". - Zostawić kwotę wolną od podatku, zostawić wyższy drugi próg podatkowy - od początku o tym mówiliśmy - dodał.
Podobnego zdania jest Urszula Pasławska z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak stwierdziła, "pan premier Morawiecki jak maestro bałaganu dzielnie dzisiaj walczy z problemami, które sam stworzył". - Myślę, że dzisiaj nie ma innego wyjścia jak likwidacja i wyrzucenie do kosza ustawy dotyczącej Polskiego Ładu, na pewno z zostawieniem kwestii kwoty wolnej od podatku - wskazała Pasławska.
Artur Dziambor z Konfederacji wskazał, że w ubiegłym roku Polskę wyprzedzały tylko Włochy, jeżeli chodzi o poziom skomplikowania systemu podatkowego wśród krajów OECD. - Wtedy się śmialiśmy, że tam to dopiero musi być niezły pieprznik, a się okazuje, że da się wygrać tę konkurencję i wprowadzić dwa różne systemy podatkowe - zauważył Dziambor.
W ocenie posła Konfederacji "tego się poprawić nie da". - Najlepszym pomysłem byłoby się z tego wycofać, szybko na najbliższym posiedzeniu Sejmu przegłosować jednak awaryjne przesunięcie tych zmian na co najmniej rok albo dwa, żeby rząd mógł poprawić wszystko, co tam zawalił - powiedział Dziambor.
Zdaniem Adriana Zandberga z Lewicy rządzący "schrzanili" reformę podatkową z Polskiego Ładu. - Były fajne, ciekawe zapowiedzi, ale z tych zapowiedzi jest wielkie nic - ocenił poseł. - Żadna to rewolucyjna zmiana, bardzo dużo niepotrzebnego chaosu, a my nie musimy się ani cofać, ani stać w miejscu, tylko musimy iść do przodu i zbudować normalny, europejski, progresywny system podatkowy - powiedział Zandberg.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24