Banki w listopadzie 2022 roku udzieliły łącznie 6,6 tysiąca kredytów hipotecznych. Oznacza to spadek o 69,6 procent w porównaniu do sytuacji sprzed roku - wynika z danych Biura Informacji Kredytowej (BIK). Zdaniem profesora Waldemara Rogowskiego, głównego analityka Grupy BIK, można już chyba powiedzieć, że "mamy epokę lodowcową na rynku kredytów mieszkaniowych".
Z danych BIK wynika, że w listopadzie br. banki i SKOK-i udzieliły kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości 2,173 mld zł. To o 70,7 proc. niższa kwota niż przed rokiem i jednocześnie o 4,1 proc. wyższa niż w październiku tego roku. Średnia wartość udzielonego kredytu mieszkaniowego w minionym miesiącu wyniosła 328,44 tys. zł i była niższa w ujęciu rocznym o 3,6 proc. w relacji do wartości w analogicznym okresie przed rokiem.
Jak podkreślił główny analityk Grupy BIK Waldemar Rogowski, w listopadzie "utrwalił się trend spadkowy w kredytach mieszkaniowych". "W listopadzie w ujęciu liczbowym wynik był bardzo zły, bowiem banki udzieliły tylko 6 615 kredytów. W ujęciu wartościowym banki udzieliły w listopadzie kredytów mieszkaniowych na wartość 2,173 miliarda złotych – to 70,7 procent mniej niż przed rokiem" - zauważył.
"Można więc już chyba powiedzieć, że mamy epokę lodowcową na rynku kredytów mieszkaniowych. Rynek jest w hibernacji, pozbawiony sterydów w postaci ultra niskich stóp procentowych i możliwości wydłużania okresu kredytowania powyżej 25 lat (wymóg do liczenia zdolności kredytowej)" - ocenił Rogowski.
Kredyty mieszkaniowe w 2022 roku
W okresie od stycznia do listopada br. udzielono łącznie 127 tys. kredytów hipotecznych, o łącznej wartości 43,378 mld zł. Z danych BIK wynika, że liczba i wartość akcji kredytowej z pierwszych jedenastu miesięcy 2022 roku jest niższa odpowiednio o 49,7 proc. i 46,9 proc. niż w analogicznym okresie przed rokiem.
Z prognoz BIK wynika, że w całym 2022 roku wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych powinna wynieść około 46 mld zł, co będzie oznaczało spadek prawie o połowę w stosunku do zeszłego roku. "To co może stanowić pewne światełko w tunelu, to powolna odbudowa zdolności kredytowej, którą widzimy od kilku miesięcy. Powodem są rosnące wynagrodzenia i brak podwyżek stóp procentowych w ostatnich miesiącach, co może 'odmrozić' rynek kredytów mieszkaniowych" - wskazał analityk.
Zdaniem Rogowskiego "rolę słońca będzie grała zmiana cyklu stóp procentowych". "Myślę, że nastąpi to dopiero w 2024 roku. Wówczas rosnący popyt na kredyty zapewni popyt na nieruchomości, który spotka się z ograniczoną podażą nieruchomości – obecnie mamy spadek wydawanych pozwoleń na budowę i nowo rozpoczynanych inwestycji mieszkaniowych. Sytuacja ta przyczyni się do kolejnego wzrostu cen nieruchomości" - prognozuje główny analityk Grupy BIK.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/ Fotokon