Ceny w sklepach we wrześniu 2023 roku wzrosły średnio o 10,1 procent rok do roku - wynika z raportu "Indeks cen w sklepach detalicznych", autorstwa UCE Research i Uczelni WSB Merito. Dla porównania w sierpniu był to wzrost o 12,4 procent. Najmocniej podrożały dodatki spożywcze i chemia gospodarcza. Wcześniej Główny Urząd Statystyczny podawał, że inflacja we wrześniu była na poziomie 8,2 procent.
Według "Indeksu cen w sklepach detalicznych", we wrześniu br. ceny poszły w górę średnio o 10,1 proc. rok do roku. Dla porównania w sierpniu br. był to wzrost o 12,4 proc., w lipcu o 15,5 proc., a w czerwcu 18,1 proc. "Zatem widać, że dynamika wzrostu cen kolejny miesiąc z rzędu spada, ale wzrosty wciąż utrzymują się na dwucyfrowym poziomie" - podkreślili autorzy raportu. Przeanalizowano blisko 73 tys. cen detalicznych z przeszło 33 tys. sklepów należących do 61 sieci handlowych.
"Gorący okres przedwyborczy był czasem wielu obietnic i powodem obniżenia cen paliw oraz stóp procentowych. Niektóre z tych działań przełożyły się na decyzje producentów i przyczyniły się do mniejszych podwyżek cen ich produktów. Jednak nadal jesteśmy w trendzie wzrostu cen, choć już nie o 50 procent rok do roku, a średnio o 10-20 procent rok do roku" - zauważyła, cytowana w raporcie, dr Justyna Rybacka z Uniwersytetu WSB Merito.
Dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito podkreślił, że wrześniowy wzrost potwierdza wciąż wysokie tempo podwyżek. "Spadek dynamiki nie oznacza, że schodzimy ze szczytu drożyzny, której doświadczamy podczas codziennych zakupów. Z każdym miesiącem za przysłowiowe 100 złotych możemy kupić coraz mniej produktów. I dopóki wzrost pensji nie zrekompensuje podwyżek z ostatnich lat, dopóty nie wrócimy do poziomu życia sprzed drastycznych skoków cen" - wskazał Orpych.
Według raportu wzrosty cen w ujęciu rocznym wynosiły od 1,1 proc. do 32,2 proc. Na 17 analizowanych 15 zanotowało skoki.
Ceny w sklepach - co podrożało najmocniej?
Najmocniej podrożały dodatki spożywcze - ketchupy, majonezy, musztardy, przyprawy. "Na wyniki dodatków spożywczych wpływają ceny energii, surowców oraz opakowań. A w przypadku tych dóbr nie możemy spodziewać się spadków. W obliczu zwiększonych kosztów produkcji, wytwórcy podwyższają ceny swoich towarów, zwłaszcza tych o dłuższym terminie przydatności" - wyjaśniła Rybacka.
Chemia gospodarcza, niechlubny lider z sierpnia, znalazła się na drugiej pozycji w rankingu ze wzrostem o 25,1 proc. rok do roku. "Tu do podstawowych czynników cenotwórczych należą wysokie ceny energii i paliw. Do tego dochodzi rosnąca presja na wynagrodzenia, wywołana głównie inflacją. Ponadto do tej kategorii zalicza się artykuły branży papierniczej, a ta już od dłuższego czasu sygnalizowała, że niedobory i wysokie ceny celulozy przełożą się na podwyżki" - zauważył dr Orpych.
"Zakłócone dostawy tego surowca z Chin i z Rosji to praprzyczyny obecnego poziomu cen. Producenci, dystrybutorzy i sklepy, chcąc utrzymać poziom przychodów, przerzucają rosnące wydatki na klientów" - dodał.
Na trzecim miejscu są artykuły dla dzieci ze średnią podwyżką o 16,6 proc. rok do roku. Czwarte miejsce w zestawieniu zajęły słodycze i desery ze średnim wzrostem o 13,6 proc. "Przy spadku konsumpcji i ograniczeniu wydatków domowych ta kategoria jest jako pierwsza eliminowana z koszyka zakupowego. Spadek popytu ma wpływ na kształtowanie się cen" - oceniła dr Justyna Rybacka.
Pierwszą piątkę uzupełniły warzywa, które we wrześniu podrożały średnio o 13,5 proc. Na kolejnym miejscu było pieczywo, ze wzrostem o 12,9 proc.
Są wyjątki. Tempo podwyżek cen spadło w przypadku artykułów tłuszczowych i nabiału. "Obie kategorie nie stanowią zaskoczenia. Sieci handlowe, celem konkurowania o klientów przy spadku sprzedaży detalicznej, ogłaszają liczne promocje. Większość z nich ujmuje masło. Dodatkowo jednym z największych importerów mleka na świecie są Chiny, w których zauważalne jest wyhamowanie konsumpcji. Przy słabszym popycie i utrzymującej się podaży ceny nabiału i tłuszczów mogą zachowywać mniejszą dynamikę wzrostu cen" - oceniła dr Justyna Rybacka z Uniwersytetu WSB Merito.
"Poważny problem dla wielu polskich rodzin"
Dr Orpych spodziewa się, że ogólny spadek dynamiki wzrostu cen w sklepach nadal będzie kontynuowany i w październiku może wyhamować do jednocyfrowego poziomu. Przy założeniu niezmienności wszystkich branych pod uwagę czynników. Autorzy raportu jednocześnie zaznaczyli, że "poziom drożyzny wciąż będzie stanowił poważny problem dla wielu polskich rodzin".
Rybacka przypomniała, że na ceny wielu produktów wpływają czynniki makroekonomiczne w skali światowej, a na nie oddziałują np. konflikty zbrojne w Ukrainie czy Izraelu.
"Większość kosztów codziennych zakupów już nigdy nie wróci do poziomu sprzed wybuchu inflacji. Z pewnością najbardziej będą drożały artykuły, których koszty produkcji są mocniej związane z cenami energii i paliw. Wysokie ceny gazu, energii elektrycznej i paliw bezpośrednio przełożą się na koszty zakupów w sklepach detalicznych" - podsumował dr Robert Orpych.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock