Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawę przeciwko Polsce za niewdrożenie do krajowego prawa przepisów unijnych dotyczących naprawy oraz restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków.
Przepisy dyrektywy BRRD, która jest zasadniczym elementem unii bankowej, mają zapewnić, by banki na skraju niewypłacalności mogły zostać poddane restrukturyzacji bez ponoszenia przez podatników kosztów ich ratowania. Przyjęto je, by zwiększyć bezpieczeństwo i stabilność sektora finansowego po ostatnim kryzysie finansowym. Z komunikatu KE wynika, że poza Polską pozwane zostały w tej sprawie też Czechy, Luksemburg, Holandia, Rumunia oraz Szwecja. Termin transpozycji tych przepisów do prawa krajowego upłynął 31 grudnia 2014 roku.
Ochronić podatników
Regulacje te wprowadzają zasadę bail-in, czyli strat akcjonariuszy i niektórych wierzycieli w przypadku upadku i restrukturyzacji banku. Zapewniają też organom krajowym niezbędne narzędzia i uprawnienia pozwalające ograniczyć liczbę banków i dużych firm inwestycyjnych znajdujących się w trudnej sytuacji lub zmuszonych do ogłoszenia upadłości. Chodziło też o ustanowienie mechanizmów współpracy na wypadek upadłości banków transgranicznych. Na mocy przyjętych wiosną 2014 r. przepisów banki zobowiązane są do przygotowania planów naprawy w celu przezwyciężenia trudnej sytuacji finansowej. Tworzone mają być również krajowe fundusze mające gromadzić środki na cele restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji.
MF: mieliśmy za mało czasu
KE wzywała nasz kraj do wdrożenia tych regulacji już w maju. Ministerstwo Finansów informowało wówczas PAP, że prowadzi intensywne prace legislacyjne zmierzające do implementacji unijnych dyrektyw, które docelowo mają znaleźć się w nowej ustawie o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji. MF tłumaczyło, że w trakcie prac nad dyrektywą na szczeblu unijnym Polska wielokrotnie wskazywała na zbyt krótki termin implementacji (do 31 grudnia 2014 r.), który faktycznie wynosił nieco ponad 6 miesięcy od daty formalnego przyjęcia dyrektywy. Wniesienie przez KE sprawy do Trybunału oznacza nałożenie przynajmniej dziennej kary pieniężnej, która będzie naliczana aż do momentu dokonania pełnej transpozycji. Jak wyjaśnia KE wysokość kar oblicza się w sposób uwzględniający zdolności płatnicze państwa członkowskiego oraz czas trwania i wagę uchybienia zobowiązaniom. Komisja może podjąć decyzję o wycofaniu sprawy, jeżeli dane państwo członkowskie wdroży przepisy.
Autor: tol / Źródło: PAP