Deweloperzy odczuwają skutki spadku sprzedaży mieszkań. Mówi się nawet o spadku o 40 procent. Zaczynają się zwolnienia. Odczuwa to już, albo za chwilę odczuje, cały rynek związany z budowami i urządzaniem mieszkań. Niektóre fabryki już skróciły czas pracy. Najtrudniejsze jednak dopiero przed nami - mówią przedstawiciele firm z branży. Materiał programu "Polska i Świat".
Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich, zwrócił uwagę w rozmowie z TVN24, że u producentów polskiej ceramiki już ogłaszane są grupowe zwolnienia. - I niestety to jest początek fali, którą będziemy obserwowali - podkreślił.
Spadek sprzedaży mieszkań to pokłosie wysokich stóp procentowych, w wyniku których zdolność kredytowa klientów jest dużo niższa. Banki udzielają ponad 70 procent mniej kredytów hipotecznych niż rok temu.
- Liczba udzielonych kredytów jest historycznie niska, tak naprawdę najniższa właściwie od 15 lat - zauważył prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.
KNF do deweloperów: obniżcie marżę
Deweloperzy apelują do Komisji Nadzoru Finansowego o poluzowanie warunków kredytowych, tak aby łatwiej było o zaciągnięcie długu na mieszkanie. Chodzi o to, jak wskazał Konrad Płochocki, by na przykład "przy kredycie o stałej stopie, czy przejściowo stałej procentowej, ten bufor by mniejszy". Zgodnie z decyzją KNF przy wyliczeniu zdolności kredytowej banki muszą teraz uwzględniać możliwość podwyżki stóp procentowych o kolejne 5 punktów w stosunku do aktualnego poziomu, wobec 2,5 punktu procentowego wcześniej.
Komisja Nadzoru Finansowego odpowiada deweloperom: obniżcie marżę. Uważa, że jeśli deweloperzy rzeczywiście kierują się realną troską o dostępność mieszkań dla młodych Polaków, mają w tym zakresie możliwość dostosowania własnej polityki marżowej.
- Średnia marża generowana to jest dwadzieścia procent brutto, od tego trzeba odjąć koszty sprzedaży, marketingu, koszty ogólne, koszty biura, to jest około 5 procent. Jak spojrzymy na to, ile rzeczywiście zostaje firmom deweloperskim z tego, co targują, to okazuje się, że to jest poniżej 5 procent - skomentował Konrad Płochocki.
Zagrożone miejsca pracy
Za spadkiem sprzedaży mieszkań idzie spadek sprzedaży materiałów potrzebnych do budowy, wykończenia mieszkania, czy na zakup AGD. To przekłada się na sytuację, w której już teraz niektóre fabryki mają dzienne przestoje i pracują cztery dni w tygodniu. Polska jest liderem produkcji sprzętu AGD w Unii Europejskiej. Branża daje pracę stu tysiącom osób, a pracy jest coraz mniej.
- Obawiamy się spadku sprzedaży mieszkań, będzie to olbrzymia turbulencja. Obawiamy się, że może to iść w miliony sztuk (sprzętu AGD - red.). Zagrożone są oczywiście miejsca pracy - powiedział Wojciech Konecki, prezes związku pracodawców AGD APPLiA.
Szymon Kwapisz, dyrektor filii PSB w Warszawie, ocenił, że na razie nie ma na co narzekać. Rozpoczęte budowy napędzają handel, ale jednocześnie z obawą patrzy w przyszłość.
- Spodziewamy się, że przyszły rok będzie trudny, liczymy się ze spadkami i bardzo trudną sytuacją, ponieważ pracujemy na bardzo niskiej rentowności. Będzie trudno przy tych wzrostach cen i kosztów, które mamy, prowadzić działalność - stwierdził.
Klienci: dlaczego tak drogo?
Drogo, drogo, dlaczego tak drogo - słyszy od klientów Rafał Jaros, doradca w sklepie budowlanym. W rozmowie z TVN24 przyznał, że ludzie zaczynają szukać coraz tańszych materiałów do remontów.
Szymon Kwapisz wskazał, że płyta OSB jest dwa razy droższa niż jeszcze dwa lata temu, a to może nie być koniec wzrostów.
Wojciech Konecki, prezes związku pracodawców AGD, ocenił, że w sytuacji rosnących kosztów firmy z sektora budowlanego, podobnie jak w branży samochodowej, żeby realizować zakładane zyski, prędzej podniosą ceny niż je obniżą.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fotokon/Shutterstock