Szefowa resortu mówiła między innymi o dopłatach do kredytu i o różnicach z koalicjantami w tej sprawie.
Pełczyńska-Nałęcz: trzeba postawić na dobrą politykę
- Dopłaty w kredytach spowodowały rzecz oczywistą, to widać na danych, mianowicie doprowadziły do zwiększenia cen mieszkań. Nie mamy dopłat do kredytu, czytam dzień po dniu, z satysfakcją, że ceny mieszkań spadają - mówiła.
- Ostatnio słyszę nawet w PiS, a im rzadko zdarza się im przyznawać do błędów, że "Bezpieczny kredyt 2 proc." to był błąd. Zostawmy złą politykę - apelowała.
Stwierdziła, że trzeba postawić na "dobrą politykę", czyli - jej zdaniem - społeczne budownictwo mieszkaniowe.
- Można tam coś reformować, ale to nie wymaga zmian reformatorskich. Akurat w budownictwie społecznym potrzebne są środki i one powinny być zabezpieczone. Obecnie jest, ustalony zresztą z Ministerstwem Finansów, nie ma tu samowolki, projekt ustawy podwyższający limit dla Funduszu Dopłat, umożliwiający przelanie z Rezerwy Mieszkaniowej na Fundusz Dopłat stosownych środków na społeczne budownictwo - mówiła ministra.
Zwróciła uwagę, że "przydałoby się uregulowanie najmu krótkoterminowego". - Tu są bardzo dobre prace prowadzone w Ministerstwie Sportu i Turystyki - mówiła.
Ministra o dostępności gruntów
Ministra mówiła też o dostępności gruntów i o Krajowym Zasobie Nieruchomości oraz działaniach poprzedniej władzy w tym kontekście.
Zwróciła uwagę, że w ramach KZN "gromadzono w jednym miejscu jakiejś części, bo obecnie jest to niewielki procent, tych gruntów będących w dyspozycji różnych agend publicznych". Oceniła, że "tych gruntów powinno być tam więcej".
- Gromadzenie powinno mieć większą skalę. Sama idea jest słuszna, jak ktoś ma słuszną ideę, to ja nie będę jej zaprzeczać - powiedziała. Stwierdziła jednak, że inaczej ocenia jej realizację.
Zwróciła uwagę, że niektórzy odpowiedzialni za budownictwo społeczne "mieli zerowy szacunek dla pieniądza publicznego". - Opisywałam już, co działo się w SIM opolskim. Jakieś samochody marek za setki tysiące, wręcz za ponad milion złotych kupowanych, bilety do lunaparków. Masa jest takich nadużyć. Panowało rzeczywiście w KZN Bizancjum. Co czwarty pracownik miał samochód służbowy. To wszystko zostało ucięte - mówiła.
Autorka/Autor: mp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock