Zaniedbane mieszkania w nierealnych cenach, wścibscy właściciele i nieznośni współlokatorzy. Czy rzeczywiście tak wygląda rynek najmu w Polsce? Serwis nieruchomości sprawdził, co najbardziej denerwuje najemców.
Tylko niecałe 5 proc. Polaków wynajmuje mieszkania – tak wynika z zebranych w 2015 r. danych Eurostatu. Choć w porównaniu z europejskimi standardami to niewiele (średnia wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej wynosi blisko czterokrotnie więcej), w ciągu kilku ostatnich lat rynek najmu powiększył się aż dwukrotnie. Najemców przybywa, a nowym zastrzykiem energii dla rynku może się okazać również rządowy program Mieszkanie Plus. Od dawna wiadomo, że Polacy wolą mieszkać na swoim, ale jedną z przyczyn jest również zła sława, która obrosły wynajmowane mieszkania. Nierzadko budzą one bowiem skojarzenia z ciasnymi klitkami, grzybem na ścianach czy zagraconymi lokalami rodem z PRL-u. Ile prawdy jest w tym obrazie? Firma Morizon przeprowadziła badanie wśród ponad 2,5 tysiąca lokatorów z całej Polski.
Co przeszkadza?
Polacy szukają pokojów i mieszkań do wynajęcia przede wszystkim w internecie – na serwisach z ogłoszeniami (98 proc.) lub facebookowych grupach. Nieliczni (4 proc.) zaglądają jeszcze do lokalnej prasy lub rzucają okiem na kartki wywieszone na słupach lub tablicach ogłoszeniowych, podczas gdy dla 3 proc. badanych źródłem informacji o mieszkaniach do wynajęcia są znajomi. W badaniu Morizon zapytał najemców, jak oceniają swoje doświadczenia związane z poszukiwaniem mieszkania lub pokoju. Średnia ocena w 5-stopniowej skali to zaledwie 2,76. Dlaczego tak nisko? Ośmiu na dziesięciu ankietowanych narzeka na niejasne informacje dotyczące opłat. Większość właścicieli w swoich ofertach podaje bowiem cenę obejmującą jedynie koszty najmu, dodatkowo wyszczególniając jej pozostałe elementy (takie jak czynsz i opłaty licznikowe) dopiero w treści ogłoszenia. To z kolei sprawia, że chętni tracą na poszukiwania więcej czasu – niemal za każdym razem muszą sprawdzić, czy podana w ogłoszeniu kwota to suma opłat, czy jedynie część kosztów. Najemcy zwracają również uwagę na słabą jakość zdjęć umieszczanych w ogłoszeniach – zbyt ciemne, niewyraźne, źle wykonane zdjęcia nieruchomości (lub ich brak) irytuje aż 77 proc. ankietowanych. Czterech na dziesięciu badanych twierdzi, że opisy ofert nie mówią zbyt wiele o wynajmowanych mieszkaniach, co siódmy chciałby przeczytać w nich nieco więcej również na temat ewentualnych współlokatorów, a co dziesiąty przed nawiązaniem kontaktu chętnie rzuciłby okiem również na plan mieszkania.
Denerwuje cena
Na pytanie „Co najbardziej denerwowało Cię w wynajmowanych mieszkaniach lub pokojach” ponad połowa badanych wskazała zbyt wysoką cenę, nie odpowiadającą warunkom. To opinia lokatorów, którzy mają już całkiem spore rozeznanie w realiach rządzących rynkiem najmu. Nasi ankietowani to w znacznej większości (76 proc. ) osoby, które wynajmowały w życiu przynajmniej kilka mieszkań lub pokojów: co trzeci przeprowadzał się już przynajmniej trzy razy, a co siódmy – więcej niż pięć. Tylko 8 proc. respondentów przyznało, że w tym roku wynajmie coś po raz pierwszy. Wzrost cen pokojów i mieszkań na wynajem obserwujemy już od kilku lat. Jak wynika z Indeksu Cen Powtórzonego Wynajmu, opublikowanego w maju przez Open Finance i Home Broker, w ciągu ostatnich czterech lat ceny najmu wzrosły o ok. 7 proc., z czego 4,4 proc. przypada na ostatnie 12 miesięcy. Analitycy szacują również, że nawet co trzecie mieszkanie jest dziś kupowane właśnie z myślą o inwestycji w wynajem. Dziś za 2-pokojowe mieszkanie w Warszawie miesięcznie zapłacimy przynajmniej 2 tys. zł, a w pozostałych dużych miastach (takich jak Wrocław, Kraków czy Gdańsk) ceny oscylują w okolicach 1,5 tys. zł. Kiedy zdaniem badanych wysoka cena mieszkania jest uzasadniona? Co trzeci ankietowany byłby w stanie zapłacić więcej za lokum w dogodnej lokalizacji. 28 proc. badanych uważa, że wysoka cena powinna wiązać się z dobrym wyposażeniem mieszkania, a według 18 proc. więcej za wynajem mają prawo żądać właściciele mieszkań wykończonych w wyższym standardzie.
Marzą o meblach z Ikei
Poza wysokimi cenami najemcy mają również sporo zastrzeżeń co do stanu i wyposażenia wynajmowanych mieszkań (dla ponad 25 proc. badanych to jeden z najczęstszych powodów do przeprowadzki). Każdy, kto choć raz szukał mieszkania lub pokoju do wynajęcia doskonale wie, jak łatwo trafić na mieszkanie "po babci", w którym panują warunki rodem z PRL-u. Ze starymi, niespełniającymi dzisiejszych standardów sprzętami i meblami musiała sobie radzić niemal połowa badanych. Częstym problemem są również zaniedbane łazienki (28 proc.) i kuchnie (co szósta odpowiedź). Co trzeci ankietowany uważa, że mieszkania na rynku najmu są niedoposażone lub nie posiadają niezbędnych mebli, a co szósty narzeka na pozostawione przez właścicieli rzeczy, które niepotrzebnie zajmują miejsce w wynajmowanym mieszkaniu.
Słowo o wynajmujących
Jakie relacje panują między najemcami a wynajmującymi? Choć ponad połowa ankietowanych przyznaje, że nigdy nie zdarzyło im się wejść w konflikt z właścicielem mieszkania, co piąta osoba ma na koncie burzliwe relacje. Dla blisko 15 proc. najemców okazały się one problemem nie do przejścia, który zmusił ich do przeprowadzki. Morizon w badaniu zapytał respondentów, co najbardziej irytuje ich w podejściu właścicieli oraz zasadach, jakie ustalają w wynajmowanych mieszkaniach. Co trzeci najemca narzekał na zatajanie usterek i niedogodności (kłopoty wychodzą na jaw dopiero po podpisaniu umowy i przeprowadzce), a co czwarty na nieplanowane wizyty kontrolne i naruszanie prywatności. Choć właściciel ma oczywiście prawo do regularnego sprawdzania stanu technicznego mieszkania, wizyty za każdym razem powinny być uzgodnione przez obie strony. Niepokoić może fakt, że aż jedna czwarta najemców napotyka na problemy z odzyskaniem kaucji. Nie szanujemy wynajmowanych mieszkań, czy może to właściciele tak często nie potrafią rozstać się z wpłaconym depozytem? Dla ponad 28 proc. badanych utrapieniem są z kolei kwestie obyczajowe: zakaz zapraszania znajomych czy przenocowania partnerki lub partnera.
Współlokatorzy
Jak wynika z danych GUS, niemal co piąty najemca to student. Przeprowadzając się do innego miasta, żacy często wynajmują mieszkania ze znajomymi lub szukają pokoju w kwaterze z innymi lokatorami. Życie ze współlokatorem bywa trudne, co potwierdziły wyniki badania. Konflikty z innymi lokatorami to drugi najczęstszy powód do zmiany mieszkania – w ankiecie wskazało go 34 proc. badanych. Częściej do przeprowadzki skłania najemców tylko znalezienie innego, lepszego mieszkania (37 proc. odpowiedzi). Tylko jedna na pięć badanych osób przyznaje, że nigdy miała problemów w relacjach ze współlokatorami, podczas gdy dla niemal 65 proc. dzielenie czterech kątów z innymi osobami to źródło kłótni – częściej niewielkich sprzeczek (43 proc.) niż poważnych konfliktów (22 proc.). O co kłócimy się ze współlokatorami? Przede wszystkim o bałagan we wspólnych częściach wynajmowanego mieszkania oraz o podział obowiązków związanych z ich sprzątaniem. Co czwarty ankietowany narzeka także na hałas za ścianą, a co piąty przyznaje, że współlokatorzy często naruszają jego prywatność.
Autor: msz/ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock