Banki zareagowały natychmiast i znacznie zaostrzyły kryteria udzielania kredytów mieszkaniowych. Przyczyną jest wzrost ryzyka w związku z niepewnością co do gospodarczych skutków epidemii COVID-19 - napisano w raporcie ośrodka analityczno-badawczego AMRON.
Jak informuje AMRON, w obawie o stan gospodarki i wypłacalność klientów, banki oprócz podwyższenia wymaganego wkładu własnego, stały się też bardziej konserwatywne przy ustalaniu zdolności kredytowej. Zaostrzono wymogi udzielania kredytów hipotecznych dla osób prowadzących działalność gospodarczą oraz pracujących na umowach zlecenie, umowach o dzieło i umowach o pracę na czas określony, a niektóre banki zupełnie nie akceptują takich form zatrudnienia.
Banki patrzą na branżę wnioskodawcy
"Szczególna uwaga jest też zwracana na branżę, w której pracuje wnioskodawca. Sektory gospodarki najbardziej dotknięte efektami pandemii (np. hotelarstwo, turystyka, transport, gastronomia) znalazły się na liście podwyższonego ryzyka, a osoby w nich zatrudnione mają ograniczony dostęp do kredytu" - napisano w analizie.
Przypomniano, że Rada Polityki Pieniężnej obniżyła podstawowe stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego trzy razy - decyzjami z 17 marca, 8 kwietnia i 28 maja br. łącznie o 140 punktów bazowych.
Rygorystyczne kryteria
Oprocentowanie kredytu jest wprawdzie niższe, ale dostęp do niego trudniejszy.
"Jeśli tak rygorystyczne kryteria udzielania nowych kredytów nie zostaną złagodzone, to popyt na mieszkania może spaść, ponieważ część potencjalnych nabywców nie będzie mogła uzyskać finansowania" - napisano w raporcie.
Pierwsze negatywne konsekwencje ataku koronawirusa na rynku kredytów mieszkaniowych były widoczne już w marcu tego roku. Wielu nabywców mieszkań wycofało się z transakcji, ponieważ stracili zdolność kredytową lub znacznie ona spadła. Ograniczenia w przemieszczaniu się, zaostrzenie polityki kredytowej banków i pogorszenie sytuacji na rynku pracy spowodowało w kwietniu 2020 roku spadek popytu na kredyty mieszkaniowe o 27,6 proc. w porównaniu do analogicznego miesiąca poprzedniego roku.
Według danych AMRON liczba podpisanych umów kredytowych spadła w kwietniu o 20,7 proc. rok do roku, a w ujęciu wartościowym zanotowano spadek o 11,3 proc.
Rekordowo tanie kredyty hipoteczne
Jak podano w analizie, maj był pierwszym miesiącem etapowego znoszenia obostrzeń wprowadzonych przez rząd w celu ograniczania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Odmrażanie gospodarki, rządowe wsparcie w postaci kolejnych odsłon tarczy antykryzysowej i zaproponowana przez banki możliwość czasowego odroczenia spłaty rat kredytowych poprawiła nastroje Polaków, jednak niepewność zatrudnienia i obawa o przyszłość nie zniknęła.
"Z jednej strony mamy więc rekordowo tanie kredyty hipoteczne i brak atrakcyjnych możliwości lokowania nadwyżek finansowych w warunkach wysokiej inflacji, z drugiej zaś utratę lub ryzyko utraty pracy i utrudniony dostęp do kredytu mieszkaniowego. Trudno więc w tej chwili wyrokować, która strona przeważy i jak będzie wyglądał rynek mieszkaniowy w erze post-COVID. Będzie to zależało od tego, czy na jesieni powróci druga fala pandemii, jak długo potrwa okres zawieszenia i odkładania zakupów na później, jak bardzo i w jakim tempie będzie rósł poziom bezrobocia i inflacja, a także jak bardzo podaż pieniądza zostanie zwiększona przez rząd i NBP" - dodano.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock