Minister rolnictwa Marek Sawicki wręczył Romanowi Kwaśnickiemu podpisaną przez premiera dymisję z funkcji prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) - poinformowało biuro prasowe resortu rolnictwa.
Pełnomocnik ds. walki z korupcją Julia Pitera powiedziała, że wyniki kontroli kancelarii premiera potwierdziły informacje o nepotyzmie w KRUS.
Minister mówiła także, że raport potwierdził "wyjątkową skłonność" Kwaśnickiego "do odbywania podróży w sąsiedztwo swojego miejsca zamieszkania". Jak dodała, w ciągu pół roku przejechał on 40 tys. kilometrów i zużył 5,5 tys. litrów benzyny. - Co do tego nie ma wątpliwości - zaznaczyła.
Natomiast minister rolnictwa Marek Sawicki zaprzeczał, że jego decyzja ma związek z raportem po rządowej kontroli w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, do którego dotarł "Dziennik", mówiącym o nieprawidłowościach i nepotyzmie. Minister tłumaczy, że główny powód zdymisjonowania Kwaśnickiego to uchybienia administracyjne, co wykazała już wcześniejsza kontrola przeprowadzona przez resort rolnictwa - Nie potwierdzają się doniesienia o łamaniu ustaw o naborze pracowników i antykorupcyjnej - powiedział Sawicki.
Rodzinny interes
Według raportu po rządowej kontroli, za rządów Kwaśnickiego karierę w KRUS robili: jego przyjaciółka, jej brat i konkubina brata. Oprócz tego etaty w mieli ludzie związani z dyrektorem w Centrali Kasy Wojciechem Kobielskim: jego syn, narzeczona syna i jej matka. Z kolei Kazimierz Pątkowski, prawa ręka prezesa, zadbał o pracę dla syna, kochanki i jej córki. Do KRUS trafiła też szwagierka ministra rolnictwa. Ponadto zawierano "niecelowe i niegospodarne" umowy".
Ciągłość pod lupą CBA
Wicepremier Waldemar Pawlak na doniesienia o możliwości nepotyzmu odpowiadał wcześniej, że zatrudnienie rodziny to nic złego.
- Jeżeli zdarzają się osoby, które kontynuują działalność podobną jak ich rodzice, czy krewni, to mamy sytuację, w której jest pewna ciągłość. W moim przekonaniu największą nagrodą dla rodziców jest sytuacja, w której dzieci podejmują ich dzieło i twórczość i ją rozwijają - przekonywał.
Teraz sprawie rodzinnej ciągłości przyjrzy się Centralne Biuro Antykorupcyjne.
KRUS nie zatrzęsie koalicją?
Politycy PO zapewniają, że kwestia kontroli w KRUS oraz dymisja jej prezesa nie podzieli koalicjantów. - Mamy pełne zaufanie do PSL - podkreślił wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.
Natomiast szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, że jego partia nie jest odpowiedzialna za ewentualne nieprawidłowości w KRUS. - PSL jest partią polityczną, nie ma zadania kontrolowania KRUS-u - argumentuje Żelichowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24