Gwizdki, bębny, krzyki i płomienne mowy liderów związkowych rozbrzmiewały na Wiejskiej. Przed Sejmem zgromadziło się kilkuset członków NSZZ i OPZZ, którzy później przenieśli się przed Kancelarię Premiera. Demonstranci wyrażają sprzeciw wobec rządowej propozycji reformom systemu emerytalnego i służby zdrowia. "Słuchaj Donald, jak Cię błaga lud" - śpiewali. Manifestowali też kolejarze w Bydgoszczy i Katowicach.
Protest, który rozpoczął się około południa - w przeciwieństwie do środowej manifestacji - przebiega spokojnie. Demonstranci słuchali przemów liderów central związkowych. Powiewali flagami, skandowali: "Związki razem". Trzymają też transparenty, m.in. "Słońce Peru mistrz bajeru" oraz "Popierajmy Tuska czynem - umierajmy przed terminem".
- Domagamy się rzetelnego dialogu, bo w Polsce nie ma dialogu. Polscy pracownicy odczuwają niepokój, chcą wiedzieć, czy rząd jest w stanie zagwarantować im bezpieczeństwo - mówił przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek.
Związkowcy sprzeciwiają się polityce społecznej rządu. Protestują przede wszystkim przeciwko reformie emerytur pomostowych, która znacząco zmniejsza liczbę uprawnionych do wcześniejszych emerytur. Ale też przeciwko komercjalizacji służby zdrowia. W ich ocenie, rząd łamie zasady dialogu społecznego i lekceważy związki zawodowe.
Paraliż na północy kraju
Protesty odbywają się nie tylko w stolicy. Manifestowali także związkowcy w Bydgoszczy i w Katowicach.
Bydgoscy kolejarze wchodząc na tory spowodowali paraliż komunikacyjny w północnej części Polski. Blokada wstrzymywała ruch pociągów m.in. relacji Warszawa - Poznań i Gdynia - Poznań do godz. 14.
- Chcieliśmy uderzyć w tych, którzy rządzą Polską. Tak, by zreflektowali się - tłumaczy jeden z organizatorów blokady. Dodał, że"protesty będą się powtarzały z częstotliwością co dwa tygodnie".
Wśród protestujących jest również wielu nauczycieli, którzy nie zgadzają się na zmiany w systemie oświaty, proponowane przez rząd.
Sejm zdecyduje o "pomostówkach"
W czwartek wieczorem posłowie będą decydować m.in. o rządowym projekcie ustawy w sprawie emerytur pomostowych. Projekt zmniejsza liczbę uprawnionych do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę z ok. miliona osób, które obecnie mają taką możliwość, do niecałych 250 tys. osób. Prawo to straci większość nauczycieli, część kolejarzy, dziennikarze.
Według projektu, "pomostówki" miały bowiem przysługiwać jedynie osobom urodzonym po 1 stycznia 1948 r., które do 1 stycznia 1999 r. przepracowały co najmniej 15 lat w szczególnych warunkach albo wykonywały przez ten czas pracę o szczególnym charakterze. Aby przejść na emeryturę pomostową (poza nielicznymi wyjątkami) kobieta musi mieć 55 lat, a mężczyzna 60 lat.
Poprawka lewicy
Do tego projektu istotną poprawkę przyjęli we wtorek posłowie połączonych Komisji Sejmowych Finansów oraz Polityki Społecznej i Rodziny. Według niej osoby, które rozpoczęły pracę przed 1 stycznia 1999 r. i co najmniej 15 lat przepracowały w szczególnych warunkach, otrzymają rekompensaty za utratę prawa do wcześniejszej emerytury. Poprawka, autorstwa Lewicy, ma być zadośćuczynieniem za brak możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę przez tych, którzy zaczynając pracę wiele lat temu sądzili, na podstawie obowiązujących przepisów, że taką możliwość będą mieli. Wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak powiedziała podczas posiedzenia komisji, że rząd analizował tę poprawkę i "doszedł do wniosku, że może ją poprzeć".
Posłowie odrzucili jednak inne poprawki, na których zależało związkowcom. Według nich m.in. wprowadzenie do przepisów dat, ograniczających prawo do "pomostówek", jest niedopuszczalne, gdyż zastępuje kryteria medyczne, które jako jedyne powinny mieć decydujące znaczenie przy przechodzeniu na emerytury.
Prezydent zapowiada weto
Prezydent Lech Kaczyński złożył w Sejmie projekt przedłużający o rok obowiązywanie dotychczasowych przepisów o wcześniejszych emeryturach. Zapowiada weto, jeżeli Sejm uchwali projekt rządowy.
Rząd podkreśla, że jeśli nowe przepisy nie wejdą w życie od 1 stycznia 2009 r., to obecne wygasną i nikt od nowego roku nie będzie mógł przejść na wcześniejszą emeryturę.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24