Prezes grupy Lotos może we wtorek stracić pracę. Ministerstwo Skarbu Państwa skierowało pismo do przewodniczącego rady nadzorczej gdańskiego koncernu o odwołanie Pawła Olechnowicza. Rada może podjąć decyzję w ciągu rozpoczętego w poniedziałek dwudniowego posiedzenia.
Wiceminister skarbu Paweł Szałamacha powiedział, że przyczyną wysłania przez niego tego pisma było to, że ze spółek zależnych Grupy Lotos na Litwie "wyprowadzono 30 mln dolarów". Dodał, że wydarzyło się to w ub.r., a jego zdaniem zarząd firmy powinien był "bardziej energicznie" nadzorować spółki zależne.
Do uszczuplenia aktywów Grupy Lotos miało dojść np.: na skutek pożyczki udzielonej w październiku 2006 roku spółce Ammotrade Ltd przez UAB Genciu Nafta, która z kolei jest spółką pośrednio kontrolowaną przez Grupę Lotos. - Beneficjent pożyczki ma siedzibę na Seszelach i nie posiada żadnego majątku, pożyczka nie jest zabezpieczona - wyjaśnił resort. Zdaniem ministerstwa, Grupa Lotos powinna lepiej nadzorować spółki zależne. - A odpowiedzialność za niedostateczny nadzór w wymiarze korporacyjnym ponosi prezes - uznał resort.
Paweł Olechnowicz kieruje Lotosem od marca 2002 roku. Jest w tym momencie jedynym prezesem dużej spółki Skarbu Państwa, który został powołany za kadencji rządu SLD. Prezes cieszy się dużym zaufaniem rynków finansowych oraz branży. W 2006 roku zdobył tytuł menedżera roku w plebiscycie Stowarzyszenia Menedżerów.
Odwołania Olechnowicza od dłuższego czasu domagało się wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości z Pomorza. Mówi się także, że powodem może być niechęć prezesa Lotosu do forsowanego przez Orlen pomysłu na fuzję z płocką spółką. Pomysł popiera szef resortu skarbu i jednocześnie poseł PiS z Płocka, Wojciech Jasiński. Przeciwne jest ministerstwo gospodarki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24